•Alfi•
Ubrałem się niechętnie w strój, który ledwo zakrywał mi tyłek ale wydałem z łazienki.
-Nie zapomniałeś o czymś? -podniósł lekko sukienkę, którą miałem na sobie do góry.- miałeś założyć wszystko i dlatego wrócisz się do łazienki i założysz wszystko, jasne?-
Westchnąłem i wróciłem do łazienki, zdjąłem bokserki i założyłem ten mały kawałek materiału, który ciężko było nazwać czymkolwiek ,a zaraz potem wróciłem do niego, a on powtórzył czyn patrzenia czy mam bokserki.
-Dobra, a teraz idziesz sprzątać -podał mi zmiotke do kurzu i szczotkę do mycia podłogi- szczotką musisz zmywać wszystkie ślady z podłogi...
-Dobrze -przytaknąłem biorąc rzeczy.ΔΔΔΔΔ
Już od godziny myłem podłogę, na stojąco nie dało się tego robić bo szczotka była wielkości buta w rozmiarze 38 i można było jej normalnie używać tylko na kolanach, przez co moje stawy wołały już o pomstę do nieba, a sukienka odsłaniała cały mój tyłek, a przez stringi wyglądało jakbym nie miał nic pod nią, w sumie nawet tak czułem.
Kończyłem właśnie szorować podłogę w sypialni Leona, gdy nagle poczułem czyjeś dłonie na swoich biodrach, a zaraz potem mocne szarpniecie i mój tyłek był już przy czyimś kroczy. Starałem się to ignorować, po dłoniach czułem, że to nie Leon i dlatego też drżały mi dłonie ze strachu. Mężczyzna zapiął mi smycz do obrony i wyprowadził z pokoju, nie chciałem nawet wiedzieć kto to jest, z resztą co mi da to, że będę wiedzieć? Nic, kompletnie nic.
Weszliśmy do pokoju gościnnego obok sypialni właściciela domu, przypiął smycz do ramy łóżka,a ręce przypiął mi kajdankami po drugiej stronie łóżka, tak, że mój tułów był na łóżku. Zdjął mi stringi i szedł mocno we mnie. Bolało, strasznie, a ja krzyknąłem z bólu. Zaczął się poruszać bardzo szybko ,mocno i chaotycznie, mając gdzieś,że po moich udach ciekła krew i że płakałem,jego obchodziło tylko to żeby doszedł. Przyspieszał rozrywając moje wejście od środka, uderzał mnie co jakiś czas w różne części ciała. Chciałem żeby to już się skończyło, więc mogłem mu i zacząłem ruszać biodrami,nie mogłem powstrzymać łez ale on wreszcie doszedł. Zachowałem twarz w poduszkę,moje plecy i w ogóle całe ciało było w siniakach. Wyszedł ze mnie i podszedł do mnie z przodu.
-No, a teraz zobaczymy czego nauczył cię Leon- powiedział podnosząc mi głowę i włożył mi swoje przyrodzenie do ust.
Od razu zrobiło mi się nie dobrze ale zaczepem mu obciągać, miałem nadzieję, że po tym da mi spokój i będę mógł uciec do siebie. Ssałem go mocno,szybko ruszałem językiem, a czasem lekko podgryzałem ale nie za mocno. Włożyłem go głębiej do ust i przyspieszyłem wszystko,a on złapał mnie za włosy i nadal własne tempo, przez co na początku się krztusiłem ale jakoś udało mi się dostosować do jego szybkością. Kiedy doszedł zaraz wyszedł z moich ust i kazał mi połknąć,niechętnie to zrobiłem.
-Jak na pierwszy raz to nieźle- powiedział i znowu włożył mi się do ust żebym go wylizał i musiałem to zrobić.
-Nie odpinam Cię bo zaraz przyjdzie jeszcze kilku, więc nie opłaca cię- oznajmił mi ubierając się.
Po tym co powiedział w moich oczach pojawiły się łzy i strach. Jak to jeszcze kilku?! Co on pieprzy?! A no tak... Mnie...∆∆∆∆∆∆∆
Miał rację, nie kłamał. Było mu mnie jeszcze 3 innych facetów, żaden z nich nie był delitakny, a teraz wszystko mnie boli, zarówno na ciele jak i w ciele.
Leżałem tak dobre kilka godzin, aż usłyszałem otwieranie drzwi, a w moich oczach od razu pojawiły się łzy.
- Spokojnie Alfi, to tylko ja Leon- powiedział siadając przy mnie .
-Nie dotykaj mnie, proszę- ledwo wytrzymywałem łzy.
Podniósł mnie i posadził na swoich kolanach.
-A co ty na to żebyśmy poszli się umyć?- poprawił mi grzywkę.Jeśli ktoś czyta jeszcze ten wygłuszony i pogrubiony druk to chciałem zaprosić na kanał mojej znajomej na YouTube o nazwie Anubis Offline, a to link https://www.youtube.com/channel/UCIvG7gpcvam6CALG119wABA
CZYTASZ
Zakochany Morderca /Yaoi/✔
RomanceLeon Avenger to zabójczo przystojny, niepewny swej osoby 20-latek, którego trudna przeszłość sprawiła, że od 15-stego roku życia pracuje w Strongwil jako najlepszy, płatny morderca i porywacz, kryjący się pod pseudonimem "Anubis". Przez te pięć lat...