13 (specjał)

6.3K 308 26
                                    

No hej... Wiem, długo nie pisałem ale byłem chory i nie miałem ochoty bo humor mi nie do pisywał ale teraz już jest specjał.

    Leon siedział w salonie, jak każdy 9latek oglądał jakieś bajki i filmy w telewizji tuląc misia. Jego mama była w kuchni robiąc obiad, tata zaraz miał wrócić z pracy. Leona zaczęła już wołać mama na obiad, chłopiec niechętnie odszedł od telewizora i podreptał z misiem do kuchni.
-Co na obiad? -zapytał siadając przy stole.
-Twoje ulubione spaghetti z klopsami- odpowiedziała kobieta stawiając przed chłopcem talerz z obiadem.
Chłopiec obnizał się i zaczął szybko jeść swoje ulubione danie.

(Tu już będę pisać oczami Leona no bo tak mi łatwiej) 

Mama zawsze świetnie gotowała, a ja kochałem jej jedzenie, do tej pory za nim tesknie tak, jak za nią.
  Nim się obejrzałem znałem cały talerz i byłem cały w sosie. Spojrzałem na mamę na co ta zachichotała i zaczęła wycierać moją twarz i ręce z sosu, po czym zabrała talerz i umyła go. Życie w Fawelach nie zawsze było takie straszne jak każdy mówi, mi osobiście ono pasowało, każdy znał każdego, każdy wiedział z kim jest spokrewniony i czuliśny się bezpieczniej, poza tym czasem kiedy ojciec był w domu. Bałem się go i to bardzo, bił mamę i nie wiem co jeszcze jej robił ale zawsze płakała po wszystkim, do mnie czasem przychodził w nocy gdy się przebierałem i obserwował mnie jakimś dziwnym wzrokiem, bił mnie ale przywykłem do tego, jednak ostatnio chciał coś zrobić, przyszedł do mnie w samych bokserkach i położył się przy mnie mówiąc żebym się rozluźnił i odwrócił do niego tyłem ale za wolała go mama bo wujek przyszedł, więc ubrał się i poszedł do wujka, a ja poszedłem spać.
 
  Słyszałem jak drzwi do domu otwierają się z hukiem, czyli ojciec wrócił i z czego słychać był mocno pijany. Czasem zastanawiałem się czemu taki jest.
-Co tym razem zrobiłaś do jedzenia?! -krzycznął tata wchodząc do kuchni.
Mama drżącymi dłońmi położyła talerz na stole. Czułem, że coś łapie za krzesło, na którym siedziałem. Zerknąłem co to i zobaczyłem, że tata złapał za oparcie i pociągnął mocno do siebie po czym podniósł do góry pod kątem przez co spadłem i uderzyłem głową o kant stołu nabijając sobie dużego sińca na czole. Tata zaśmiał się kiedy zobaczył łzy w moich oczach, jednak szybko je wytarłem wstając, a tata i tak nie siał na tym krześle, z którego mnie zrzucił.
  Chciałem wyjść ale mnie zawołał. Podszedłem do niego niepewnie, a on posadził mnie na swoich kolanach, zaczął jeść. Mama i ja obserwowaliśmy każdy jego ruch, zauważyłem, że mama drży za każdym razem gdy tata tylko mnie dotyka. Nie wiedziałem czemu bo to przecież mój tata, to chyba normalne, że mnie głaszcze. Przytuliłem się do niego, a na jego twarzy pojawił się dziwny uśmiech, taki jak tej nocy, której do mnie przyszedł.
-Leoś... Dziś zostajemy sami w domu... -powiedział tata z tajemniczym uśmiechem na twarzy kierując wzrok na mamę.
-A-a-ale jak t-t-to? -zapytała mama ze strachem.
Tata mnie odstawił, wstał, złapał mocno mamę za ramie i wyciągnął siłą z kuchni. Widziałem po mamie, że bardzo się boi ale nie miała wyjścia, tata był wyższy i dużo silniejszy od mamy. Wstałem z krzesła i poszedłem cicho za nimi. Zobaczyłem jak tata znowu bije mamę, która zasłania usta żebym tego nie słyszał, oczy mi się zaszkliły, nie wytrzymałem. Wbiegałem do kuchni, złapałem nuż, którym mama kroiła mięso i wyniegłem z kuchni wbijając ostrze w nogę taty, na co ten krzyknął z bólu i uderzył mnie mocno w twarz, a ja się rozpłakałem. Tata wyjął nuż z nogi i przejechał ostrzem po szyji mama. Mama krzyknęła z bólu i tak jak ja zaczęła płakać. To nie był pierwszy raz kiedy nas ciął ale tym razem było inaczej, z szyji mamy płynęło dużo krwi, a jej oczy bladły. Patrzyłem na mamę płacząc, podbiegłem do niej, przytuliłem się mocno.
-Mamo! Mamo! Mamo, proszę... Nie umieraj! -krzyczałem przez łzy tuląc się do niej.
Tata stał nade mną z nożem ale nie zaracałem na niego wielkiej uwagi, teraz interesowała mnie tylko mama, która była już zimna. Nadal płakałem i nie mogłem się uspokoić.
-Daj sobie spokój. Ona i tak już nie żyje -powiedział tata swoim wypranym z jakich kolwiek uczuć głosem podchodząc bliżej mnie.
-Teraz masz tylko mnie szczeniaku- dodał przykładając nóż do moich pleców.
Zerknąłem na niego ze łzami, nadal tuliłem się do mamy.
-Zdejmij koszulkę -powiedział tata zabierając nóż z moich pleców, a ja drżącymi dłońmi zdjąłem koszulkę stojąc do niego tyłem.
Słyszałem jak ostrzył nóż, a zaraz potem poczułem piekielny ból na moich plecach, Krzyknąłem z bólu i znów zacząłem płakać, tata zasłonił mi usta i nadal rył coś na moich plecach, na których czułem jakąś ciepłą i lepką ciecz. To była krew, poznałem po charakterystycznym zapachu. Kiedy skończył założył mi moją koszulkę na co głośno pisałem kiedy koszulka przykleiła się do moich ran.
-Posprzątaj to- powiedział tata idąc do kuchni.
"To"? To nie jest żadne "to" to moja mama, którą mocno kocham. Łzy wzbrały mi w oczach ale zrobiłem to co mi kazał. Wytarłem krew z podłogi, a tata zabrał gdzieś mamę, znowu płakałem. Kiedy wreszcie skończyłem wycierać całą krew podbiegłem na górę płacząc i zamknąłem sie w łazience, stanołem przed lustrem.
-Proszę, niech kiedyś będzie taki czas, że ktoś płacze przeze mnie, a nie ja przez kogoś... Nie chce żeby nadal było tak jak teraz- powiedziałem do siebie płacząc.

Zakochany Morderca /Yaoi/✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz