•Alfi•
Nie miałem ochoty na nic, jedyne o czym marzyłem to uciec stąd, z tego świata i przenieś się w zaświaty. Bolało mnie wszystko, miałem pełno siniaków i coś życia.
-Utoposz mnie?- zapytałem z nadzieją.
-Zwariowałeś?- popukał mnie w czoło palcem, podniósł mnie niczym pan młody swoją pannę młodą jak na starych filmach, które oglądałem jak byłem mały, po czym ruszył do łazienki.
Patrzyłem co robił, nie miałem w ogóle ochoty żeby ktokolwiek mnie dotykał, żeby w ogóle ktokolwiek na mnie patrzył. Wszedł ze mną do łazienki, posadził mnie delikatnie na kuferku ze złożonymi na nim ubraniami, a sam poszedł zapełnić wannę ciepłą wodą.•Leon•
Odkręciłem kran i ustawiłem wodę na ciepłą. Zerknąłem na niego przez ramię, serce mi się krajało, obolały, pobity, zapłakany i wykorzystany. Boże co on ze mną robił?! Ja nie mogłem mieć wyrzutów sumienia, z zawodu nie mogłem mieć uczyć,a tym bardziej takich. Myślał że nie będzie tak źle z nim, jednak myliłem się.
Westchnąłem ciężko, podszedłem do niego. Delikatnie i powoli rozebrałem go i włożyłem do ciepłej wody. Poprawiłem mu grzywkę i zacząłem myć mu włosy.
-Nie, chce zostać sam- powiedział drżącym głosem, widziałem że był bardzo spięty.
-Dobrze, już wychodzę tylko nie zrób sobie czegoś- pocałowałem go w czoło.
-Leon.... Ja nie chcę już żeby ktoś mnie dotykał... To boli, bardzo boli- zapłakał.
-Wytrzymaj jeszcze trochę... -powiedziałem wychodząc.••••
Nie wychodził już dobre półgodziny, więc poszedłem do niego. Otworzyłem drzwi do łazienki, a moim oczom ukazał się Alfi z podciętymi żyłami żyletką, którymi goliłem sobie dziś rano twarz.
Szybko wycinałem go z wody ale było już za późno.
CZYTASZ
Zakochany Morderca /Yaoi/✔
RomanceLeon Avenger to zabójczo przystojny, niepewny swej osoby 20-latek, którego trudna przeszłość sprawiła, że od 15-stego roku życia pracuje w Strongwil jako najlepszy, płatny morderca i porywacz, kryjący się pod pseudonimem "Anubis". Przez te pięć lat...