Rozdział 2

2.1K 80 5
                                    

Zosia pov.
Czekam na Ane już od dobrych 15 minut. Umowiłyśmy się pod galerią. Tylko że ja mam takie szczęście ze akurat jak mam stać na dworze to jest straszny wiatr.
Po chwili użalania się nad sobą w myślach dostałam SMS.
Zosia strasznie Cię przepraszam ale nie dam rady. Po jutrze i tak zaczyna się szkoła się będę i cb nocować. Proszę nie bądź zła.
-Super!powiedziałam systematycznie i parę osób się na mnie spojrzało. Dobra kupię sobie te rzeczy do szkoły i wracam do domu. Tak czy siak moi rodzice wrócą dopiero za tydzień więc nie mam co się spieszyć, bo w domu i tak nuda.
Kupiłam potrzebne rzeczy i stwierdziłam że pójdę sobie do mc coś kupić. Dla jednej osoby nie chce mi się robić obiadu.
Gdy już kupiałam jedzenie zaczęłam szukać wolnego miejsca. Nie ma super. Dobra jedyne miejsce są obok jakiś dwóch chłopaków. Okey raz kozia śmierć.
-Hej wolne?-spytałam niepewnie
- Yyy nie mówimy po polsku.
Znasz angielski?-opowiedzieli po angielsku a ja powtórzyłam tak jak oni.
-Tak proszę - opowiedzieli smętnie.
-Jestem Zosia a Wy?
-To jest Martinus, a ja jestem Marcus. Miło Cię poznać.
-Was również. -zaczęłam jeść kanapkę. Po chwili - spiewacie czy Was z kimś pomyliłam?
-Tak śpiewamy. Ale nie mamy ochoty być teraz uśmiechnięci i pełni energii jak na teledyskacg czy innych głupich filmikach. Jak chcesz zdj to dalej nie krepuj się .
-powiedział Martinus. A ja bardzo się zdziwiłam
-Nie chodziło mi o zdj, autograf czy inne bzdety tylko chciałam zjeść siedząc a to było jedyne wolne miejsce.-powiedziałam tym razem ja smutno
-Okay przepraszam. Nie chciałem byc hamski . Po prostu mamy dzis zły dzień
- Opowiadaj co się stało. - powiedziałam wkładając frytek do ust.
-Yyy -widać było ich dezoriętacje.
- Posłuchaj cała nasza trójka ma zły dzień. A ja naprawdę się Jeszce ponudze dlatego opowiedzcie mi co się stało a może wam pomogę i jeszcze będzie pożytek z tego dnia. Okay?
-No dobra. - powiedzieli po czym opisali mi cała sytuacje
-No to już wiesz cobu nas słychać. Masz może jakaś radę co mamy zrobić?
-Poczekaj jeszcze raz ja muszę sobie wszystko to ułożyć. Czyli tak wasi rodzice polecieli do domu a wy tu zostaliście i nie macie wystarczajaco pieniędzy na dwa bilety, nie macie 18 lat więc nie możecie sami wynająć hotelu, tak? Pominęłam coś?
-Chyba wszystko powiedziałaś.
-Okay niech pomyślę. Za niedługo wasi rodzice dolecą więc musicie do niech zadzwonić i opowiedzieć im sytuacje, a przenocować możecie i mnie, bo i tak moich rodziców nie ma jeszcze tydzień.
- My nie chcemy robić Ci problemu.
- Co tam przynajmniej nudno nie bedzie- zachęciłam ich na co wszyscy się zaśmialiśmy.
-Dobra, a skąd wiesz że nie robimy już tego któryś raz i po kolei okradamy dobrych ludzi?
-Nie wiem ale jesteście sławni więc jak to zrobisz to zglosze to na policję i do telewizji- byłam poważna mówiąc to ale nie minęło 10 sekund i już wszyscy się śmialiśmy. Gdy już zjedliśmy oglądaliśmy jeszcze trochę i poszliśmy na przystanek.

------------------------------------------------------------
Następny rozdział za tydzień. Rozdziały będą dodawane raz W tygodniu.

First Kiss || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz