Rozdział 33

990 54 4
                                    

- To znaczy?

- Yyy ....- jak jej to teraz powiedzieć? Westchnąłem, żeby dodać sobie otuchy- po tym jak się dowiedziałem o...o tobie. Trochę się załamałem, ale nie chciałem tego pokazać. Chciałem żeby wszyscy myśleli że nic się nie stało. Co nie wyszło. Każdy się ogarnął że coś jest nie tak. Ty też jak jeszcze tutaj byłem. Nawet nie mów że nie bo nie dali się tego nie zauważyć.- zaśmiałem się z własnej głupoty. Ale dziewczyna nie zareagowała tylko nadal uważnie mi się przyglądała.- Oboje wiemy że nie ma szkoły w której nie znajdzie się dziewczyna, która rzuca się na każdego. W mojej szkole nie jest inaczej, a przez to że z Maciem jesteśmy ...no ... Sławni jesteśmy lepszym celem takich dziewczyn. - zrobiłem mała przerwę żeby zastanowić się co powiedzieć dalej- gdy wróciłem do szkoły przyczepiła się do mnie taka Eva. Pod koniec lekcji, czyli po moim wf przyszła do szatni  i mnie pocałowała.

- Tak przy wszystkich? Podeszła i cię pocałowała w MĘSKIEJ szatni?- oburzyła się dziewczyna ale nie podniosła głosu nawet odrobinę.

- Do której sama weszła tak btw. Ale wracając byłem tam sam, bo musiałem zostać po lekcji i zebrać sprzęt za złe odzywki do nauczyciela. Eva została taką moją...emm... Nie powiem, że dziewczyną, bo miałem tylko jedną i byłaś nią ty, ale Eva była koleżanką z korzyściami. Później już każda chciała być taka moja koleżanka i tak się zdarzało, że bardzo często zmieniałem te koleżanki, a każda dziewczyna myślała że ona jest ta jedyna i liczyła na coś więcej ale ja nigdy nie chciałem. - z każdym słowem mówiłem coraz szybciej i szybciej. - Powiedz coś proszę...- powiedziałem po chwili błagalnym tonem.

- Chciałeś się zemścić... Dobrze znam to uczucie. Sama ci o tym przed chwilą powiedziałam. Miło że powiedziałeś mi to id razu. Chociaż powiem szczerze, że gdyby nie bolało mnie wszystko to bym cię zabiła...- zaśmiała się delikatnie co odwazjemniłem.

- To znaczy, że nie jesteś zła?- zapytałem z nadzieją?

- Tego nie powiedziałam... Ale ci wybaczam.

- Super.

- Byłeś że mną szczerzy co jest mega ważne, a nie można tego powiedzieć o mnie.- w tym momencie spuściła głowę, a ja nie wiedziałam co powiedzieć.

- Z żadna z tych koleżanek...

- Za dużo razy dziś padło słowo koleżanki..- zażartowała na co parsknąłem śmiechem.

- Nieważne! Przy żadnej z nich nie czułem się tak jak z tobą ...

-  Czemu przecież .... Yyy ... No wiesz ... Ze mną tego nie robiłeś...

- To nic nie zmienia.

- Jak to?

- Musisz coś zapamiętać.

- Co?- zapytała zdezorientowana na co się uśmiechnąłem, bo zazwyczaj było odwrotnie. Ona coś wiedziała, a ja nie miałem nawet pomysłu.

Zosia pov.

- Co?- zapytałam zaciekawiona co chłopak chyba zobaczył, bo się uśmiechnął.

- You are my First Kiss.- powiedział cicho, a ja nie wytrzymałam i wypiłam się w jego usta. To było coś zupełnie innego niż wcześniej. Kiedyś każdy jego ruch był niepewny, a teraz dobrze wiedział co robi. Z jednej strony kipiała ze mnie zazdrość gdy pomyślę dlaczego to się zmieniło ale z drugiej to nie jest aż tak źle...

__________________________________________________________________________________________________________

 Witam Państwa!!!

Mamy ostatni rozdział naszej opowieści :-(

W poniedziałek epilog i zobaczymy co dalej ;-D

Życze wam mega wesołych świąt i bogatego zajączka =-O
I nie zapominajcie o naszych bliźniakach 😍😍😍

Buźka!!

~~sophietofi123

First Kiss || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz