Rozdział 7

1.3K 58 6
                                    

Martinus pov.

Gdy się obudziłem nikogo nie było już w pokoju. Uśmiechnąłem się gdy zorientowałem się że przez większość nocy nie spałem z Marcusem na kanapie. Liczę, że to nie było jednorazowe. Ogarnąłem się i postanowiłem zejsc na dół. Okazało się że siedzieli w kuchni.
-Hej- przywitałem się gdy byłem już w zasięgu ich wzroku.
- Hej- odpowiedzieli chórem
- Czekałem na Ciebie żeby zadzwonić do rodziców.- powiedział Marcus na co tylko pokiwałem głową.
- To wy zadzwońcie, a ja z Zosią przygotujemy śniadanie.- oznajmiła Ana na co odpowiedzieliśmy ciche okey i poszliśmy do pokoju żeby zadzwonić.

Zosia pov.

Chłopcy właśnie skończyli rozmawiać z rodzicami.
- Jestescie w idealnym momencie! Właśnie skończyłyśmy robić śniadanie!-krzyknęła bardzo entuzjastycznie moja przyjaciółka na co się delikatnie zdziwiłam. Wszyscy siedzieliśmy przy stole. Zauważyłam, że bracia moja bardzo dziwne minny.
- Coś się stało?-zapytałam zaciekawiona.
- Nie nic tylko Yyy... ja pójdę do łazienki.- powiedział Marcus. Dobra to było dziiiwne szczególnie, że wziął ze sobą widelec. O co im chodzi? Reszte śniadania spędziliśmy w ciszy. Gdy siedzieliśmy w salonie na telefonach stwierdziłam, że napiszę do Any. Może ona coś wie co sie stało po rozmowie z rodziną.

Do: Ana
Wiesz o.co chodzi chłopaką?

Od: Ana
Nie. Też sie zastanawiam. Pogadam z Marcusem może mi powie.

Do: Ana
Oki. To weź z nim pogadaj na osobności w innym pokoju to ja pogadam z Martinusem.

- Marcus? Możemy pogadać?
-No mów- odpowiedział zdezorientowany
-A tak na osobności?
- Yyy... Okey- powiedział po czym wstał. Wyszli na korytarz, ale bylo widać że chłopak chce widziec brata, a raczej byc przez niego widzianym. Zastanowiło mnie jego zachowanie.
- Martinus?-zapytałam z troską
-Słucham?
-Co się dzieję?
- Nic-spuścił głowę- A już napewno nic o co powinnaś się martwić- uśmiechnął się słabo. Byłam ciekawa co byłby za problem, o który powinnam się martwić. Jak kran będzie przeciekać? Przecież nie musze sie nimy przejmować! Mieszkamy razem, ale znamy się tak naprawdę pare dni.
- Okey... ale jakby coś było nie tak albo poprostu chciałbyś pogadać to wal śmiało.- na moje słowa chłopak uśmiechnął sie słabo.

Ana dowiedziała się że ich rodzice moja trochę na głowie ale przlali im pieniadze na jedzenie i wszytko, a do domu wracają za jakiś miesiąc. Z jednej strony fajnie, że bliźniacy nie musirli sie już raczej niczym martwić, ale z drugiej strony dlaczego Martinus nie powiedział by mi od razu o tym że wyjeżdżają. Myślę, że jest cos jeszcze, Marcus powiedział Anie coś żeby zaspokoic jej ciekawość. Dla mnie cały czas pozostało zagadką co takiego chłopcy dowiedzieli się od rodziców co aż tak nimi wstrząsnęło.

________________________________________________________________________________

Wstawiłam obsadę dzisiaj. Ogólnie to główne bohaterki są trochę starsze niż Mac i Tinus, więc załóżmy, że w tej opowieści są w ich wieku :-P.

Liczę, że rozdział wam się spodoba. Przypominam o komentowaniu i gwiazdkowaniu.

Jutro już nie dodam nowego rozdziału więc życzę wam wszystkim Szczęśliwego Nowego Roku i oczywiście szalonego sylwestra!!!

First Kiss || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz