Rozdział 29

964 56 10
                                    

Tydzień przed świętami

Marcus pov.

-Nieee!!!- wydarłem się ze zdenerwowania. Znowu ten zjebany komputer się zepsuł. Szybko pobiegłem do pokoju obok żeby pożyczyć laptop właściciela- Błagam cię! Martinus proszę pożycz mi laptopa - spojrzał na mnie ze śmiechem

-Masz 20 minut, bo zaraz bede miał gościa. - No tak. Oczywiście. Martinus od naszego powrotu bardzo się zmienił. Nie wiem ile dziewczyn było już w tym domu ale strasznie mnie denerwuje, że aż tak bardzo wykorzystuje częstą nieobecność naszych rozdziców. Emma zazwyczaj jest w tedy u mnie i staram się czymś ją zająć jednak czasami Tinus się zrywa ze szkoły, a Emma kończy wcześniej i nie mogę w tedy na to nic poradzić. Jedynie się mijam z " naszym gościem" w drzwiach.

-Dzięki- już brałem laptopa i chciałem z nim iść do pokoju, ale mój kochny braciszek mi nie pozwolił.

- Chcesz go użyć to spoko ale tylko i wyłącznie w tym pokoju. Nie musisz się denerwować, bo naprawdę zupełnie nie interesują mnie twoje rozmowy z Aną. 

- Więc czemu nie mogę go wziąć do mnie?

- Bo nie chce żebyś go rozjebał jak twój - prychnąłem tylko i zacząłem rozmowę z dziewczyną.

- Hej Miś!- krzyknęła. Jezu jak ja uwielbiam jej głos!!!

- Hej Kotek!

- Co tam u ciebie? To chyba nie jest twój pokój ? Czy tylko mi się zdaje?

- TO jest pokój Tinusa.

-Gadasz ze mną przy nim, a może ja bym chciała porozmawiać z tobą w cztery oczy jeśli można to tak nazwać. 

- On ma nałożone słuchawki i przegląda coś na telefonie. Naprawdę nie musisz się martwić on serio ma nas gdzieś...

Martinus pov.

Kur*a. Marcus zajmuje mój laptop, a mi się rozładował telefon. Już chciałem mu coś powiedzieć że ma kończyć ale coś mnie zainteresowało. Znowu to jedno słowo przed którym nie mogę się oprzeć.

- A Zosia?- ja pierdole czemu mnie to obchodzi. Powinienem mieć ją gdzieś jednak cały czas mnie interesuje.

- No wiesz...- właśnie nie wiem- po tym jak wy wyjechaliście... Ona przestała spotykać się tak że wszystkimi. Nadal wszyscy ją lubią i w szkole nie da się praktycznie tego zauważyć ale ja to widzę. Zrezygnowała z niektórych zajęć dodatkowych w szkole. Podobno chodzi na jakieś poza nią. Tylko nie wiem jakie. Szczerze.... Nigdy bym nie pomyślała że to ja ja będę namawiać na jakieś imprezy. Zawsze było odwrotnie. - po policzku dziewczyny spłynęła pojedyncza łza

- Nie płacz wszystko będzie dobrze- pocieszył ja mój brat. Brawa dla Marcusa bardziej oryginalnych słów się nie dało wymyślić.

- Dobra ja muszę kończyć. Zdzwonimy się jutro. Papa Miś.- Ana się rozłączyła, a Mac nawet nie zdążył nic powiedzieć.

Nagle usłyszałem dzwonek do drzwi. Poszedłem otworzyć. Przed moim domem stała jakaś wysoka szczupła blondynka. Nawet nie wiem jak się nazywa.

- Hej Tinusek - powiedziała przesłodzonym głosem. Czemu dziewczyny tak mówią. To brzmi sztucznie i brzmia wtedy jak kompletne debilki.

- Sorry ale nie mam teraz czasu.- muszę ją spławić. Teraz w miejscu głowie jest tylko Soph i nikt inny.

- Ale przecież byliśmy umówieni na dziś.

- Byliśmy. Mam dużo spraw na głowie w tej chwili i NIE MAM TERAZ CZASU!- powiedziałem ostatnie słowa i zatrzasnąłem jej drzwi przed nosem. Zsunąłem się po drzwiach, pociągnąłem kolana i oparłem na nich głowę. Usłyszałem jeszcze jak blondynka nerwowo tupie obcasami odchodząc.

- Wiedziałem że cię to zainteresuje- powiedział Marcus,a ja podniosłem głowę żeby na niego spojrzeć.

- O czym ty mówisz?- zapytałem zdezorientowany

- Ona cały czas cię interesuje. Wiem to. Tylko jeszcze nie wiem co się między wami stało. Powiedz mi w końcu. Minęło tyle czasu, a ty nadal nie możesz mi powiedzieć.- na początku nie byłem przekonany do powiedzenia mu prawdy ale co mi szkodzi. Zebrałem się w duchu i musiałem poukładać sobie jak chce to powiedzieć.

- Posłuchałem was.- posłał mi zdezorientowane spojrzenie, a ja spuściłem wzrok.- Słyszałem twoja rozmowe z Ana jak o niej mówiliście dzień przed naszym wyjazdem.

- Martinus- westchnął i usiadł koło mnie - ona tego mega żałuję. Chcę o tym zapomnieć. Teraz jest już inna osobą. Zraniłeś ją przez taki wyjazd, a ona nawet nie wie co zrobiła.

- Teraz już z tym nic nie zrobię. Przecież nie zadzwonię do niej i nie powiem jej prawdy.

- Mam pomysł- powiedział po chwili ciszy cały zadowolony

- Jaki?- spojrzałem na niego znudzony

- Mam zamiar zrobić Anie niespodziankę i ja odwiedzić po świętach.

- I?

- Ty pojedziesz ze mną!

_________________________________________________________
Hejka,
Jak się bawiliście na koncercie?
Podobno świetny!!!

Jak zwykle przypominam o gwizdkach i komentarzach!!!

Buziaki

~sophietofi123

First Kiss || Marcus & MartinusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz