Od aut. Bardzo przepraszam za dość długą przerwę.
A i jeszcze jedno polecam puścić piosenkę w połowie rozdziału. Spokojne dam wam znać kiedy.😉
***
Cassandra P.O.VHistoria, czy jest gorszy przedmiot na tym świecie? Otóż, nie. Pan Jack od początku pierwszej klasy liceum uwziął się na mnie bo twierdzi, że jak jestem księżniczką, to nie może mnie faworyzować i tak do teraz. Ale czy to takie trudne do zrozumienia, że ja ją nie chce być!
Właśnie skończyłam pisać niezapowiedzianą kartkówkę. No po prostu świetnie, kolejna jedynka. Do końca lekcji zostały tylko 2 minuty. Tylko 120 sekund by w końcu uwolnić się od tego diabła. Jeszcze kilka sekund i... Drrrr, drrrr! Tak! W końcu do domciu. Szybko pakuję swoje przybory do torby i wychodzę z klasy. A nie przepraszam, chciałam wyjść z klasy tylko taki jeden parszywy głos tego dziada mnie zatrzymał.
- Panno Smith, gdzie panienka się tak spiesz?- yhhh jak ja go nie cierpię. Odwracam się i patrzę na jego twarz na którym widnieje chytry uśmieszek. Pan Jack, jest to 29 letni wysoki, dość przystojny nauczycieli o parszywym charakterze. Dużo tępych lasek na niego leci, ale ja nie.- O co chodzi panie profesorze?- pytam ze ,,słodkim" uśmieszkiem.
- Proszę tu do mnie podejść, a panno Philips, proszę opuścić już sale, do widzenia- zwrócił się do Lilki.
- Czekaj z Maiki'em w samochodzie zaraz przyjdę- zwracam się do dziewczyny, ona jedynie przytakuje kiwnięciem głowy i posłała mi smutne spojrzenie. Gdy wszyscy opuścili już sale zostaliśmy sami. Siadam w ławce przed biurkiem nauczyciela i czekam na jego reakcję.
- Widzę, że twoje oceny nie są zbytnio zachwycające. Chyba byś nie chciała, by twoi rodzice się o nich dowiedzieli, prawda?- pyta się z parszywy uśmieszkiem. Co ten dziad kombinuje? Na jego pytanie odpowiedziałam jedynie kiwnięciem głowy- Tak myślałem, więc mam propozycję, ja ci podwyższę oceny, a ty prześlesz mi pieniądze- co za parszywy dupek, ale nie mam innego wyboru.
- Jaka suma pana zadowoli?- pytam zrezygnowana.
- Hmmm myślę, że 10 tysięcy dolarów wystarczy- co za parszywy pasożyt i to nazywa się nauczycieli!
- Dobrze, wyśle panu odpowiednią kwotę wieczorem, czy mogę już iść?- pytam.
- Tak, do widzenia. A Cassandro!- zatrzymuje się i odwracam- Bardzo ładnie dziś wyglądasz-nie odpowiadam na zaczepkę i wychodzę z sali.
-Parszywy dupek- mamrocze pod nosem.
***
Po odstawieniu Lili do domu, siedzę sama z Maiki'em w aucie. 30 latek wiedział o moich problemach z tym pasożytem i jednoznacznie jest przeciwny, że przelewam tyle pieniędzy, ale obiecał, że rodzice się nie dowiedzą. I za to kocham mojego ochroniarza! Gdy dojechaliśmy na miejsce było już ciemnawo. Światła w salonie były zapalone. Hmmm, czyżby rodzice byli w domu? Wysiadłam z samochodu, a Maik pojechał, aby je zatankować. Drzwi były otwarte, więc moje przeczucia się sprawdziły, było słychać głos mojej matki. Nie mam z nią za dobrego kontaktu, lepsze mam z ojcem, ale niestety jest on rzadko jest w posiadłości. Ściągnęłam buty i skierowałam się do salonu.
- Część tato, cześć mamo- powiedziałam przytulając się do nich.- Część córciu, gdzie jest Maik?- pyta się ojciec.
-Pojechał zatankować, za 5 minut będzie. Kiedy przyjechaliście?-pytam siadając na kanapie.
- Dwie godziny temu-odpowiada mama- I mamy ci coś do powiedzenia- przybrała poważna twarz. O cholera czyżby pasożyt się wygadał o moich ocenach?
CZYTASZ
Księżniczka z bronią
Подростковая литератураOna- Cassandra Julia XV Smith, 19 letnia księżniczka Kanady. Wychowana, miła, grzeczna, najlepsze oceny... Bla, bla, bla. Czy na pewno? A może chamska wredna zołza z niewyparzonym językiem, ścigająca się w wyścigach i biorąca udział w bójkach, tak...