Piosenkę włączcie jak dam wam znać 😘 Miłego czytanie!
Cassandra P.O.V
Od momentu, gdy chłopaki przywlekli ledwo żywego Jimiego, minęły 4 dni. Stan chłopaka był naprawdę ciężki, więc dr Robert był zmuszony zawieść go do swojej prywatnej kliniki, gdzie odbyła się operacja, która zakończyła się powodzeniem. Nie wiem co bym zrobiła, gdyby Jimi nie przeżył. Nie znam go ani chłopaków za długo, ale na prawdę się do nich przywiązałam i zaprzyjaźniłam. Teraz leży w klinice i całymi dniami śpi i odpoczywa.
Dziś odbywają się kolejne walki, w których będzie brało udział kilku naszych chłopaków, w tym Milo. Ja nie walczę, gdyż walki damskie odbędą się za kilka dni.
Szykujemy się do wyjścia, Simon jako organizator walk pojechał 2 godziny wcześniej, aby wszystko przygotować. Stoję przed lustrem i przeczesuje swojej włosy by móc związać je w kucyka. Jestem ubrana w czarne jeansy z dziurami na kolanach i białą koszulkę z nadrukiem róż z czaszką, do tego dołączyłam jeansową katanę, gdyż wiosenne noce są chłodne. Nałożyłam szybko czarne trampki i wzięłam sportową torbę w której mam bandaże ,środki antyseptyczne i inne potrzebne lekarstwa związane z pierwszą pomocą, bo któż by inny mógł się zająć tymi poobijanymi dużymi dziećmi, jak nie ja. Zbiegłam po schodach na dół i udaję się do salonu w którym przebywa reszta domowników.
- Gotowi?- pytam chłopaków siedzących na kanapie.
- Tak, ale po co ci taka duża torba- pyta Ben.
Pokazałam zawartość moim towarzyszom, a oni spojrzeli na mnie ze zdziwieniem.
- Po co ci to? Umiesz się tym obsługiwać?
-Oj Ben, zapewne nie wiesz, ale uczęszczałam do prywatnego liceum o profilu medycznym i kto by się zajął waszymi poobijanymi mordkami?- uśmiecham się do nich i ponaglam ich do wyjścia. Chłopaki wstali zabierając swoje torby ze strojami i ruszyli w stronę drzwi wyjściowych. Złapali za kluczyki, a Milo do nowiuśkiego Lamborghini Veneno, no po prostu musiałam z nim przejechać.
-Milo, jadę z tobą!- powiedziałam gdy stał przy samochodzie, on podszedł do drzwi pasażera i otworzył drzwi.
- A więc zapraszam piękną panią- mówi żartobliwe się kłaniając i gdy już miałam wsiąść, przede mną pojawiał się Zack i wlazł do samochodu.
-Ah Milo, mówiłem ci, żebyś tak do mnie nie mówił, wystarczy Zack- mówiąc to zamknął drzwi, a ja z Milo staliśmy z pootwieranymi buziami. Otworzyłam drzwi i złapałam za ucho chłopaka szczerzącego się do mnie i wyciągnęłam blondyna z niebieską grzywką z samochodu i usiadłam na jego miejscu, posyłając buziaczka.
- Wsiadasz czy czekasz na specjalne zaproszenie od mojego ojca?- pytam Mila, a on bez słowa zajmuje miejsce kierowcy.
Wyjechaliśmy, na ulicę. Rozmawialiśmy na luźne tematy, od mojej szkoły, aż po ulubione lody. Przy okazji śpiewając piosenki z radia. Gdy przez chwilę jechaliśmy w przyjemnej cieszy, spojrzałam na bruneta i właśnie w tym momencie muszę przyznać, że jest nieziemsko przystojny, jak to niektórzy mogą powiedzieć, wyglądał jak młody bóg, umięśnione ciało pokryte gdzieniegdzie tatuażami z kolczykiem w prawym uchu który dodawał mu seksapilu. Lekko wystające kości policzkowe i skupiony wyraz twarzy dodawał mu męskości, szkoda tylko, że zaraz będzie oszpecona. Ale blizna mężczyzny nie szpeci.
- Gapisz się księżniczko- mówi z chytrym uśmiechem- Wiem, że nie możesz się oprzeć, bo jestem taki cudowny, ale teraz kotku muszę skupić się na drodze- puścił mi oczko spoglądając na mnie.
CZYTASZ
Księżniczka z bronią
Dla nastolatkówOna- Cassandra Julia XV Smith, 19 letnia księżniczka Kanady. Wychowana, miła, grzeczna, najlepsze oceny... Bla, bla, bla. Czy na pewno? A może chamska wredna zołza z niewyparzonym językiem, ścigająca się w wyścigach i biorąca udział w bójkach, tak...