Rozdział 22

268 22 0
                                    

Kolejnego ranka zostałam obudzona przez Isshikieho-senpaia. Wstaję z łóżka, biorę prysznic i ubieram się w mój codzienny strój. Skierowałam się prosto do ogrodu, w którym Megumi-chan także pomaga, a ja czuję się o wiele lepiej patrząc na jej strój. Niedługo później przybyli Onii-chan i Yuuki-chan. Fundoshi-Isshiki-senpai przekazał jednego z pomidorów onii-chanowi, aby go posmakował.

-Szkoda, że nie mogę wysłać zapasów do domu.- Westchnęłam do Isshikiego-senpai.

Następnie spędziliśmy cały ranek na zbieraniu warzyw i owoców, które zasialiśmy. Trzymałam i obserwowałam teksturę pewnej kukurydzy i statystyki na jej temat zaczęły gromadzić się w moim umyśle. 15% wilgotności, 56,7 kg. Przeczytałam "raport" w milczeniu i zadzwoniłam.

-Isshiki-senpai, ta kukurydza, która jakiś czas temu została zasiana już jest gotowa.- Wezwałam Fundoshi-senpai.

-Och, minęło tyle czasu, odkąd ostatni raz nazwałaś mnie senpai!- Powiedział do mnie i wybrał dojrzewającą kukurydzę.

-Nie przejmuj się, przecież do ciebie zadzwonię mamo.

-Martwię się!!!- Zapłakał. 

Isshiki-senpai wgryzł się w kukurydzę, a ja usłyszałam wybuch kilku soków kukurydzy, a następnie powiedział:

-Mm, to jest idealne! Tak jak się spodziewałem to twoich umiejętnościach, Haru-chan!

Uśmiechnęłam się lekko i mruknęłam:

-Cóż mam "umiejętności".- Zachichotał wesoło i podszedł do kolejnej rośliny.

-Hej~ Widzę, że się uśmiechasz.- Widziałam, jak onii-chan zbliża się w moją stronę.

-Czy to dziwne?- Mój uśmiech zniknął, rzadko kiedy się uśmiecham, kiedy nie gotuję, to bardzo dziwne.

-Nie, powinnaś się więcej uśmiechać, jak ja!- Posłał mi swój słoneczny uśmiech. Uśmiechnęłam się do niego lekko.

-Człowieku, jeśli będziesz się tak do mnie uśmiechać, to będziemy całkowicie tacy sami.- Zaczął narzekać.

-Niestety, nie jesteśmy.....- Powiedziałam z goryczą.

Onii-chan chciał coś powiedzieć, ale przerwała mu Megumi-chan wołając:

-Lunch jest już gotowy~

Otworzyłam pojemnik i w środku zobaczyłam trochę onigiri. Po dyskusji na temat onigiri, wzięłam łyk jej herbaty jęczmiennej. Fuwaah~ To naprawdę pomaga na moje zmęczenie. Właśnie dlatego uwielbiam jej gotowanie. Ale.....

-Dlaczego nie możesz zrobić tego na zajęciach?- Ja i onii-chan zapytaliśmy w tym samym czasie.

-Haru-kun.....Powinnaś przecież wiedzieć, że mam tremę.....Kiedy się denerwuję, moja głowa staje się pusta i zawsze popełniam błędy......- Stwierdziła, a onii-chan odpowiedział.

-Hmm brzmi trudno.....- Bezmyślnie.

Wróciliśmy do jadalni z naszymi produktami i zauważyłam, że coś leży na stole.

-Obóz treningowy......?- Przeczytałam tytuł książki.

-Ahh.....W końcu doszła....- Powiedziała Yuuki-chan.

-Co to jest?- Zapytał onii-chan.

-To szkoła na świeżym powietrzy przez kilka dni.- Wyjaśniłam.

-Hmm! Więc ta szkoła urządza też takie imprezy, huh.- Kontynuowaliśmy objaśnianie obozu treningowego, a Megumi-chan nagle upadła.

Przeglądałam dalej przewodnik z onii-chanem:

-Wygląda na to, że możemy przynieść naszą własną talię kart i shogi...- Mamroczę.

-Hej, hej, Yukihiras! Dlaczego wy dwoje tak beztrosko wpadacie w nastrój podróży? Megumi-chan jest bardziej przerażona od was!- Yuuki-chan spojrzała na nas spod byka.

-Nie, mam na myśli......Połowa przetrwa, prawda?- Powiedział Onii-chan.

-Musimy być po prostu w tej połowie.- Wzruszyłam ramionami.

Wszyscy spojrzeli się na nas, jakbyśmy byli szaleni, a Isshiki-senpai powiedział:

-Jestem przekonany, że wszyscy mieszkańcy z Akademika Gwiazdy Polarnej wrócą tu z uśmiechem....-Zachęcił nas, huh.

-Zdecydowanie przejdziemy....- Szepczę.

Resztę dni spędziłam jak zwykle. Prażenie kalmarów, eksperymentowanie z nowymi potrawami, a nawet tortami.....nie, karmienie Isshikiego-senpaia. Te dni minęły szybko, a ostatniego zaczęliśmy się przygotowywać. W walizce leży już 11 ostrzy, połyskujących jasno. Zabawimy się na obozie, dobrze?

Rodzeństwo & Ciepło (Shokugeki No Soma)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz