18.

3K 131 20
                                    

- Umówiłam cię na dziś wieczór z innym specjalistą - powiedziałam do Jamesa, rano, przy śniadaniu.

- Myślisz, że nasz doktorek jest niekompetentny? - Uśmiechnął się do mnie przebiegle. - Czy chodzi o to, że po prostu cię wkurza?

- Myślę, że przez zazdrość może ci nie pomagać.

- Daj spokój, chyba jest w stanie odróżnić pracę od życia osobistego, w którym dałaś mu spektakularnego kosza - wyszczerzył zęby, a ja rzuciłam w niego ręcznikiem, który złapał w locie.

- Nie znasz Davida. Doktor Kevin ci pomoże, zobaczysz. Prosił, żebyśmy przyjechali dziś do niego na wizytę razem.

- O, to nowość. Doktorek David nigdy nie prosił o wspólne wizyty. Może gdyby nie...

- Przestań. Po mojej pracy idziemy i koniec...

Naszą dyskusję przerwał mój telefon. Odebrałam i okazało się, że w końcu moje zamówienie było gotowe i dostarczone na miejsce. Poprosiłam, żeby zostało zostawione na podziemnym parkingu, który należy do tego budynku.

- Mam dla ciebie niespodziankę - powiedziałam z uśmiechem.

- Jaką? - Spytał, marszcząc brwi.

- Chodź ze mną, to zobaczysz.

Wyprowadziłam go z mieszkania i poprowadziłam na podziemny parking, gdzie miałam swoje miejsce, którego nigdy nie zajmowałam, bo nie miałam samochodu.

- Kupiłaś auto? - Spytał James.

- Nie - odpowiedziałam. Stanęliśmy przed pięknym, czarnym motorem, a James wytrzeszczył oczy. - To dla ciebie.

- Motor? Ale Shailene...

- Pomyślałam, że to mogłoby ci pomóc w odzyskaniu pamięci. To jedyne co o tobie wiemy. Miałeś wypadek na motorze, więc to powinna być nasza podstawa.

James podszedł do motoru i pogładził skórzane siedzenie. Przymknął oczy i po chwili mocno zacisnął usta, jakby coś go bolało. Odskoczył i otworzył szeroko oczy.

- James? - Popatrzyłam na niego pytająco. - Co się stało? Zobaczyłeś coś?

- Nie - pokręcił głową i spojrzał na mnie, wciąż poruszony. - Zawsze, gdy jestem zbyt blisko motory to słyszę krzyk w mojej głowie. Straszny krzyk dziewczyny, czuję wtedy atak paniki, bo wiem, że nie mogę jej pomóc, że ona zaraz zginie, ja...

- Spokojnie, już dobrze - przerwałam mu i go przytuliłam. - Przepraszam, że cię do tego zmusiłam, nie chciałam żebyś cierpiał.

- Nie, muszę się dowiedzieć kim jest ta dziewczyna, która tak krzyczy. Ten krzyk jest taki głośny...

Nie wiedziałam, dlaczego tak bardzo upiera się przy tym, że w jego wypadku uczestniczyła dziewczyna, skoro jechał sam i tylko on trafił do naszego szpitala. Jego wyobraźnia widocznie pokazywała mu coś, czego nie było, to był fałszywy obraz. Ale skoro się tak przy tym upierał...

- Potrafisz opisać tę dziewczynę? - Spytałam, kiedy się od siebie oderwaliśmy. - Jej wygląd? Wiesz, to byłby jakiś punkt zaczepienia.

- Ma na głowie kask, ale mimo to jej krzyk jest tak przeraźliwy - znowu zacisnął oczy, jakby ponownie to usłyszał.

- Zobaczymy co wieczorem powie doktor Kevin. Opowiem mu o moim pomyśle z motorem, niech go oceni, może za szybko działam i przez to ci szkodzę?

- Ty nigdy mi nie szkodzisz, Shailene - odpowiedział i objął moją twarz swoimi dłońmi. - Jesteś najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała w życiu.

- Tak, szczególnie, że nic nie pamiętasz - przewróciłam oczami, a on się roześmiał i pocałował mnie lekko.

- To się po prostu czuje, wiesz? - Popatrzył na mnie z miłością. Chciałam odwdzięczyć mu się tym samym, ale wciąż coś mnie blokowało. Myśl o Theo, który gdzieś tam mógł na mnie patrzeć i potępiać moje zachowanie. Obiecałam, że będę wierna tylko jemu, oddałam mu serce, a w tej chwili chciałam je odzyskać i przekazać innemu?

Ale nie mogłam nic poradzić na to, co się ze mną działo. Coraz bardziej zakochiwałam się w Jamesie, czułam, że do droga bez powrotu. Tak bardzo przypominał mi Theo...

Czy to nie było chore? Może stał się dla mnie taki ważny właśnie z powodu podobieństwa do Theo?

CDN.

Pewnego dnia go spotkasz (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz