16.

3K 144 5
                                    

Po wszystkim James zasnął, a ja wyszłam z jego łóżka i poszłam do salonu. Stanęłam przy oknie i oparłam się o nie, patrząc z góry na ożywione miasto, które nigdy nie zapadało w sen.

Poczułam jakby nagle dłoń zaczęła ważyć o wiele więcej niż w rzeczywistości. Uniosłam ją i spojrzałam na pierścionek, który dostałam kiedyś od Theo. Był symbolem naszej wiecznej miłości, która miała już zawsze trwać. A co ja robiłam? Właśnie oddawałam serce innemu...

W mojej głowie kłębiło się milion myśli, miałam wrażenie, że każda się ze sobą kłóciła, co prowadziło do nieuchronnej migreny.

Nie czułam tego od kilkunastu lat, konsekwentnie odmawiając sobie bliskości drugiego człowieka. Z Jamesem było tak, jakbym znała go od zawsze, tak szybko staliśmy się sobie bliscy. Bałam się do tego przyznać, ale zaczęłam czuć się przy nim tak jak czułam się przy Theo. Obserwowałam go i zauważałam, że mają coraz więcej wspólnych cech. Nie wiedziałam, czy problem tkwi we mnie, bo chcąc, nie chcąc, wciąż ich ze sobą porównuję, czy też chodzi o coś innego... Przyszła mi na myśl nawet naiwna myśl, że być może Theo obserwuje mnie gdzieś z góry i postanowił, że dosyć już wycierpiałam i wysłał do mnie mężczyznę, który bardzo go przypomina.

Potrząsnęłam głową i zaśmiałam się, kpiąc ze swojej naiwności.

Ponownie spojrzałam na pierścionek. Czy powinnam go była wtedy zdjąć? Nie wiedziałam, czy jestem na to gotowa, więc to był znak, że jeszcze powinien pozostać na moim palcu. Gdybym go zdjęła, byłoby to jednoznaczne odcięcie się od przeszłości i podjęcie ostatecznej decyzji, że związek z Theo był przeszłością, że zaczynałam życie od nowa, czysta tablica, bez oglądania się za siebie.

Usiadłam na kanapie w salonie i chwyciłam laptopa, który leżał na stole obok. Postanowiłam zrobić pierwszy krok do nowego życia, w którym chciałam obecności Jamesa. Zanim jednak mogłabym się poważnie zaangażować, musiałam pomóc mu w odzyskaniu pamięci. Dopiero wtedy mogliśmy zacząć poważny związek.

Weszłam na aukcję internetową i zaczęłam przeglądać oferty. Gdy znalazłam tę, która mnie najbardziej zainteresowała, uśmiechnęłam się i dokonałam zakupu.

Tak, zdecydowanie to był krok naprzód.

>>>

- Cześć - przywitał się ostrożnie James, wchodząc do kuchni, w której siedziałam już od godziny, ubrana i przygotowana. Odstawiłam kubek z herbatą i uśmiechnęłam się do niego, bo wyglądał jakby zrobił coś złego.

- Cześć - zeskoczyłam z krzesła i podeszłam do niego. Wydał się zaskoczony, kiedy ujęłam jego twarz w dłonie i złożyłam na jego ustach krótki pocałunek. Kiedy się od siebie odsunęliśmy, na jego twarzy pojawił się w końcu szeroki uśmiech. - Dlaczego byłeś taki przestraszony?

James wyraźnie się zmieszał.

- Wiesz, nie byłem pewny... myślałem, że możesz żałować, że to zaszło tak daleko i nie wiem, co do mnie czujesz, a ja...

Położyłam palec na jego pełnych ustach.

- Posłuchaj, James - spojrzałam mu w oczy, które znowu były niepewne. - Wiesz jaka była moja przeszłość i zdajesz sobie sprawę, że moje serce jeszcze nie jest wyleczone, ale ty sprawiasz, że rany powoli się zabliźniają. Nie mogę ci jeszcze powiedzieć, że cię kocham, bo tego sama nie wiem. Nie wiem, co czuję, pogubiłam się w tym, ale wiem, że jesteś dla mnie ważny i że mi na tobie zależy. Potrzebuję jeszcze trochę czasu, żeby to sobie poukładać. Poczekasz na mnie?

James objął mnie i przycisnął do siebie.

Co poczułam?

Bezpieczeństwo.

I... w końcu poczułam, że komuś na mnie zależy...

CDN.

Pewnego dnia go spotkasz (SHEO STORY)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz