Chapter 9

6.1K 425 33
                                    

*Naruto, wstawaj bachorze! Ile można spać?!* wrzasnął kyuubi. Nauczył się przez te wszystkie lata, że tylko tak można obudzić blondyna. No, albo zagrozić przejęciem kontroli, ale teraz by to nie zadziałało, już nie mieszkają w Konoha.
-Czego chcesz Kurama?-wymruczał i mlasnął językiem.-Jest tak wcześnie, miło i... mokro?-otworzył jedno oko i spojrzał na swoje ciało.-Czemu jestem mokry?
*Ty z rana, trochę za wolno przyjmujesz informacje dzieciaku. W końcu z tamtąd uciekłeś Kitty!* uderzył ogonami w kraty, w głowie Naruto.
-Co?-zamrugał zaskoczony.-Powiedz, że to nie żart. Naprawdę uciekłem?-uśmiechnął się z niedowierzaniem.
*Tak, uciekłeś Naruto.*
-Yatta!-wykrzyknął i wysoko podskoczył.-A gdzie jesteśmy? No i najważniejsze, dlaczego jestem w jaskini?
*Przed Wioską Wiru. Nie chciałem się tam zatrzymywać, bo mogli pobiec w tamto miejsce i je przeszukać. Dlatego, jak zdążyłeś zauwarzyć siedzimy w jaskini.* mruknął niezadowolony.
-Acha. Kurama, a jest tu jakieś jeziorko lub rzeczka?-rozciągnął ręce i wykrzywił do tyłu plecy.
*Po co ci to?*zapytał rudzielec.
-Wole nie narażać się, i nie wchodzić od razu do tej wioski. Nie mamy przecież pewności, że nikogo tam nie ma.- podszedł do wyjścia z jaskini i wychylił lekko głowę, poczym rozejrzał się na wszystkie strony. Gdy stwierdził, że nie wyczuwa żadnej czakry i nikogo nie widzi, wyszedł z groty.
-To... jest tu jakieś jeziorko lub rzeczka?-zapytał ponownie szeroko uśmiechając się. 
*Tia, musisz przejść jaskinie dookoła i tam będzie jakiś staw.*
-Dzięki.-powiedział i poszedł  we wskazane miejsce.

Blondwłosy zatrzymał się przy wodzie, zdjął bluzę oraz spodnie i powiesił je na gałęzi drzewa aby wyschły po ulewie. Zciągnął buty, wszedł do pasa w sadzawke i ochlapał ramiona, żeby  przyzwyczaić się do temperatury wody, poczym zanurzył się już cały.
-Kurama co będziemy dzisiaj robić?-zapytał się, pływając.
*My?Raczej ty.*odparł.

*Wykorzystasz to, że jest tu jezioro i będziesz powiększał zasoby swojej czakry.*uśmiechnął się lis.
*Niby jak mam to zrobić?*zapytał się w myślach, nurkując.
*Usiądziesz na tafli wody i będziesz powoli uwalniał, ale naprawdę powoli swoją czarke, przy tym wyciszając się.*
-Kaszka mleczkiem!-wykrzyknął wypływając z pod wody.
*Zobaczymy, khi!*prychnął.

Naruto usiadł w siadzie skrzyżnym i zamknął oczy. Zaczął się wyciszać i uwalniać swoją czarke,  według niego najwolniej jak mógł.

*Za szybko dzieciaku!*przerwał mu dziewięcioogoniasty.
-Rozproszyłeś mnie Kurama!-oburzył się niebieskooki.
*Nie wymyślaj mi tu! Masz to zrobić jeszcze wolniej!*
-Ale wolniej się nie da!-uderzył rękoma w wodę.
*A mam ci udowodnić, że się
da?!*warknął.
-Niby jak chcesz mi to pokazać? Hmm!?-zmarszczył nos.
*Przejme nad tobą kontrolę.*uśmiechnął się, pewny siebie.
-Dobra, ty mi tu lepiej nic nie pokazuj, bo jak ktoś wyczuje tak złowrogą czakre, to nie będzie dobrze Kyuu.-powiedział zrezygnowany i zaczął wszystko od początku.
*Już trochę lepiej, ale nadal za szybko.* skomentował, a Naruto zwolnił.
*I co? Nadal to jest taka "kaszka z mleczkiem"?*zapytał papugując głos Naruto.
-Siedź cicho.-chłopakowi drgnęła brew, a po skroni spłynęła kropelka potu.
*Dobrze, teraz jest prawie idealnie.*spowarzniał.*Jeszcze tylko odrobinkę...*dodał po chwili.
*Stój, tak wystarczy.*wyszeptał tak by go nie zdekoncentrować, a na jego pysku pojawił się lekki uśmieszek.

Chłopak nie wiedział ile już tak siedział, ale był bardzo zmęczony. Marzył tylko o tym, aby się już ubrać, zjeść coś i pójść spać. Ale nawet tego, po skończonym treningu nie mógłby zrobić, ponieważ musi znaleźć w swojej rodzinnej wiosce jakiąś najmniej zniszczoną chatke. 
Zmarszczył brwi. Ciekawiło go, która może być teraz godzina, wydawało się mu, że dopiero zaczął ten żmudny trening, gdy nagle Kyuubi odezwał się.
*Koniec na dziś Kitty. Zaczyna się ściemniać.*ziewnął.
-Że co?! Zmarnowałem cały dzień, tylko na uwalnianiu czakry?!- wykrzyczał i przez brak koncentracji wpadł do wody.-Świetnie! Te
gacie były już suche.-załamał się.-Teraz będę musiał szukać tego głupiego domku w mokrej bieliźnie.-spojrzał błagalnie na niebo, jakby chciał aby obdarowało go mocą, która suszy mokre ubranie.

*Nie pajacuj Naruto, weź te ubrania z tego drzewa i wróć do jaskini po plecak. Później ruszymy do Wioski Wiru. W tym czasie może twoje gacie wyschną!*zaśmiał się głośno.
-Ale z ciebie śmieszek, wiesz?-zapytał złośliwie i wziął ubranie do ręki oraz założył buty.
Kurama tylko zaczął bardziej się śmiać z beznadziejnej sytuacji Naruto, bowiem zaczynało robić się zimniej.

Błękitnooki po jakimś czasie wszedł do jaskini, i pierwsze co zrobił to kichnął.
*Tylko mi się tu nie rozchoruj Kitty!*ostrzegł go Kurama.*Jutro znowu bierzemy się do roboty! A teraz zanim  wyruszymy, muszę ci przypomnieć, że Kraj Wiru jest na wyspie, wiec będziesz musiał przejść przez wodę dzielącą nas od niego.*
-Dlaczego, nie zaoszczędziłeś mi tej "przechadzki" i gdy zacząłeś mnie kontrolować w czasie ucieczki nie przeszedłeś tej granicy, Kurama?-jęknął niezadowolony.
*Mówiłem ci, że mogli już tam na ciebie czekać.*westchnął.
-Rozumiem, a dlaczego nie powiedziałeś mi, że ten kraj leży na wyspie?!-zbulwersował się nastolatek.
*Myślałem, że mieliście to na lekcjach bachorze.*Kyuubi przekręcił oczami.
-Jak mogę o tym wiedzieć, jeżeli na każdej lekcji nie uważałem, bo z tobą rozmawiałem!-wykrzyknął.
*To już nie mój problem.*wzruszył ramionami.*Bierz ten plecak i spadajmy stąd.*ponagalił łapą Naruto.
-Już, już. Nie bądź taki cwany.

~~~^^~~~

Troszkę krótki i bezsensu ten rozdział, ale przecież nie będą się ciągle nawalać xD.

Mam nadzieje, że wam się podobał mimo to, no i to chyba tyle ^^

Kurama: Miałaś im coś powiedzieć, nieznośna dziewucho!
Autorka:No tak... Dzięki za przypomnienie Kyuu.
A więc z okazji tego, że były mikołajki, jeśli pojawi się 15 gwiazdek pod tym rozdziałem, jeszcze dzisiaj dodam następny.^^

Do zobaczenia!❤

Naruto || Nazywany Potworem  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz