Chapter 24

3.7K 297 35
                                    

-Już myślałem, że po mnie.-powiedział blondyn, opierając się o wewnętrzną stronę drzwi jego domu. Nawet nie zorientowała się, że powiedział to na głos, w sumie, to nawet nie miał powodu mówić tego w myślach. To w końcu jego nowy dom.
*Aż tak bardzo, nie chcesz, aby cię poznali?*zadał pytanie Kyuu.
-Tia, nie zabardzo chce mi się, odpowiadać na te ich wszystkie pytania.-wypuścił głośno powietrze z ust i wszedł w głąb domu, uprzednio ściągając sandały.
*Ej, Gaki...*podrapał się pazurem po głowie Kyuu.
-Co?
*Gdzie ta przeklęta Uchiha?!*warknął, na co Naruto zareagował w trymiga.
Urzył swojej zdolności sensorycznej i przeszukał teren w poszukiwaniu Rie.
-To ja ją biorę do wioski, a ona odwala takie coś. Co za upierdliwa baba!-kopnął w krzesło i zaraz się skrzywił. Jego mały palec u stopy krzyczał z bólu. Dosłownie!
*Głupi dzieciak.*przekręcił ślepiami Kurama.
-Cicho siedź lisie.-syknął trzymając się za stope.-Dobrze, że wysłałem tutaj Mishiego.-wyprostował się nie czując juz bólu.
*Masz zamiar go teraz przywołać? Chyba do reszty zidiociałeś, Kitty!*rudzielec uderzył łapami w dno klatki.
-A niby dlaczego mam tego nie
robić?-fuknął.
*Mishi zbiera informacje Gaki.*mruknął z zadowoleniem dziewiecioogoniasty.
Przez chwilę Uzumaki milczał i patrzył się w ścianę jak zachipnotyzowany, dopóki nie krzyknął głośnego "rozumiem".
-Ty to jednak do czegoś się przy dajesz Kurama.-zachichotał jak mała dziewczynka.
*No wie... dzieciaku! Nie pogrywaj sobie ze mną!*wyszczeżył rozwścieczony kły, przez co Naru zaczął zakrywać sobie usta dłonią, aby tylko nie wypuścić żadnego dźwięku, przypominającego śmiech.

-Uh, no to się ubawiłem.-powiedział po chwili, a w jego umyśle zagrzmiał głośny warkot ze strony, odwróconego tyłem do krat Kyuubiego. Mogłoby się wydawać, że jest obrażony.
*Co masz zamiar dalej zrobić?*zapytał przez zaciśnięte kły.
-Zostanę ANBU.-odparł jakby to była oczywista sprawa.
*Że kim niby?*odwrócił do niego głowę nie wierząc w swój słuch.
-Dobrze usłyszałeś futrzaku.-Naruto przeniósł się do swojej podświadomości i usiadł na łapie Bijiu, koło jego ucha.
*Zostanę ANBU.*wyszeptał i uśmiechnął się cwaniacko.
*Tobie to już do reszty na mózg padło, Kitty.*westchnął, a sharinganowiec się zaśmiał.

-Dobra.-wrócił do rzeczywistego świata i położył zwój na blacie kuchennym, po czym rozpieczętował go przez co cały stół był zapełniony jego zakupami. Otworzył lodówkę i włożył tam niektóre z nich, a resztę powkładał do szafek.-To... co dalej?-podrapał się za uchem nie wiedząc, co ma teraz robić.
*Jak się nudzisz, to rozbież się i ubrania pilnuj.*parsknął lis.
-Ha, ha. Bardzo śmieszne Aniki.-przewrócił oczami.-A tak serio?
*Jak masz czas wolny to idź do Hokage, aby ci rangę zmieniła cymbale.*westchnął i zaraz zaczął pochrapiwać, co Naru odebrał za metaforyczne powiedzenie Nie obchodzi mnie, co masz teraz robić. Uzumaki westchnął. Był ciekaw czy inne jinchuriki także użerają się ze swoimi Bijiu, tak jak on i czy maja z nimi takie problemy jak Naruto z Kyuu.
*Słuchaj Gaki. Jestem w twojej głowie i wiem co sobie myślisz.*ziewnął Kurama, a blondynowi przeszły ciarki na plecach.
*He, he... to ja idę juz do tej
Hokage. *

Jak pomyślał, tak też zrobił. Wyszedł kolejny raz tego dnia z mieszkania i szedł wolnym krokiem przez ulicę Konohy. Minął kilka straganów oraz ludzi, którzy zaciekawiony wzrokiem spoglądał i na niego, co chwilę. Możliwe, że było to spowodowane tym, iż kiedy szedł za babunią dostał od niej niezłą reprymende i siniaka, ledwie teraz widocznego, na poliku.
Gdy wszedł bez pukania do gabinetu Kage, wiedząc, że nikogo innego tam nie ma, zobaczył jej spojrzenie zmieszane ze zdziwieniem oraz zdenerwowaniem. Poniekąd Naruto nie był za bardzo wychowany i po prostu, kiedy wiedział, że nikogo w pomieszczeniu nie ma, oprócz Tsunade, wszedł tam jak do swojego domu.
-Czego dusza pragnie?-zapytała podpierając dłonią głowę.
-Dusza pragnie zostać ANBU.-ukłonił sie i odpowiedział wyszczeżony cwaniacko. Uwielbiał łapać kogoś za słówka.
-ANBU, co?-zagadnęła, a kącik jej ust uniusł się w górę.-Wiesz, że do tego potrzeba specjalnych umiejętności i mojego zaufania?-dodała.
-Specjalne umiejętności to ja mam w małym palcu babuniu.-włożył ręce do kieszeni spodni.-A zaufanie? Przecież wróciłem tutaj bez wykłucania się. Czego chcieć więcej?-wpatrywał się w blondynkę swoim błękitnym okiem, jako iż drugie było schowane za grzywką.
-Eh, dopiero co wróciłeś, a już stawiasz warunki bachorze.-westchnęła.-Jakie są twoje zdolności?-westchnęła wyjęła jakąś kartkę z szuflady i zerknęła na chłopaka wyczekująco.
-Mogę teleportować się bez używania specjalnego sprzętu, wystarczy, ze pomyślę o miejscu, do którego chce się dostać. Potrafię wykonać technikę której wcześniej nigdy na oczy nie widziałem. No i... mam ten skarbik.-odsłonił włosy z lewego oka i pokazał Senjiu sharingana, lecz tylko z trzema łezkami, nie chciał, aby wiedziała wszystko.
-Skąd go masz?-wstała szybko z krzesła, a Naru zaśmiał się głośno.
-Znajoma mi dodała.-wzruszył ramionami.-To jak będzie?-oparł się o biurko a hazardzistka usiadła spowrotem i pomachała głową na boki w zrezygnowaniu.
-Niech będzie.-podpisała
dokument.-Ale...-przeciągnęła, a blondyn zmarszczył brwi.
-Powiedz od kogo dostałeś ten zacny prezent.-oparła się o krzesło.
-Sharingana? Od Rie.-powiedział luźno.
-Tej dziewczyny, która tu z tobą przyszła?-padło pytanie, na które Uzumaki nie odpowiedział, a pokiwał tyko głową na tak.
-Jej też przypisać jakaś rangę?-znów pochyliła się nad kartką i chciała zacząć pisać, lecz Naruto przeszkodził jej, łapiąc ją za rękę, w której trzymała długopis.
-Nie.-powiedział, a Tsunade zmarszczyła brwi.-Proszę przypisać mi misję śledzenia i obserwowania jej ruchów. Była w organizacji Akatsuki, dlatego też proszę o pozwolenie zabrania jej ze sobą i ero-sanninem.-puścił jej dłoń.
-Przyprowadziłeś mi tu kogoś z Akatsuki bachorze?!-uderzyła pięścią w stół, który rozpaczliwie zaskrzypiał.
-Ciszej babuniu, ściany mają uszy.-spojrzał się na nią znacząco.-Na dodatek nie dokończyłem jeszcze mówić.-wypuścił ciężko powietrze z ust.-Mój przywołany przyjaciel obserwuje teraz każdy jej ruch. Jeżeli będzie coś nie tak, niech się pani spodziewa jednego małego lisa na biurku gdy mnie nie będzie. Będę dostarczać babuni informacje o Akatsuki na bieżąco, jeżeli ma z nimi kontakt.-zaoferował, na co Tsunade uspokoiła się.
-Dobrze zatem oficjalnie zostajesz ANBU Wioski Liścia, a twoją misją jest śledzenie ruchów Rie oraz Akatsuki.-wyjęła pieczątkę i przycisnęła ją mocno do papieru.
*Teraz Rie ma przechlapane jeszcze bardziej.*wyszczeżył się przerażająco.

~~~^^~~~
Hejka!
Mam nadzieję, że rozdział się podobał^^

Do zoba!💖

Naruto || Nazywany Potworem  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz