Chapter 21

3.9K 291 32
                                    

-Nadal nie wiem jakim cudem, udało ci się je wszystkie zapieczętować w jednym zwoju. Nadodatek w takim małym!-powiedziała Rie.
-Umiejętności klanu Uzumaki.
Dosyć długo nad tym trenowałem, potrzeba też do tego odpowiedniego zwoju.-spojrzał na nią kątem oczu.

Naruto i Uchiha zaczęli wędrówkę pod wieczór, gdy chłopak zapieczętował wszystkie potrzebne rzeczy.
-Tak w ogóle to gdzie idziemy?-zagadnęła.
-Jak dojdziemy, to zobaczysz.-Uzumaki spojrzał w niebo i szedł tak przez chwilę, aż doszli do granicy Kraju Wiru, czyli do wody.
-Złap mnie za rękę, dziennie z drugą osobą mogę teleportować się tylko trzy razy, a nie mam łódki, aby tędy przepłynąć. Przez chwilę po przemieszczeniu się mogą dolegać ci zawroty głowy oraz odruchy wymiotne. -oznajmił, a kiedy Rie się go złapała, znaleźli się na wybrzeżu Kraju Ognia.

-Dawno tędy nie przechodziłem, zazwyczaj używałem techniki teleportowania się.-powiedział zamyślony.
-Kiedy ostatnio tędy szłeś?-zapytała się czarnooka.
-Kiedy miałem dwanaście lat.-zdradził a uśmiech, aż cisnął mu się na usta, przypominając sobie swoją ucieczkę.
-To naprawd...-chciała dokończyć, lecz Naruto szybkim ruchem ręki schylił jej głowę przed lecącym w jej stronę kunaiem.
-Co znowu?-jęknął męczeńsko, wykończony takimi nagłymi atakami. Najpierw te dwa klony, które zmusiły go do podjęcia decyzji, szybciej niż chciał, a teraz to.
-Masz tu kartkę.-skierował te słowa w stronę dziewczyny, która patrzyła się na niego, jak na głupka.-Nie patrz się tak na mnie. Jeżeli przelejesz do niej trochę czakry, to zostanę przymusowo teleportowany do ciebie. Zrób to tylko w tedy, gdy ktoś, lub coś cię zaatakuje i nie będziesz potrafiła się obronić.-dodał i popchnął ją, aby zaczęła uciekać, co też zrobiła lekko zdezorientowana.
-Pokaż się!-zawołał szesnastolatek, otwierając swoje lewe oko z sharinganem. Chwilę później przed nim stał czarnowłosy mężczyzna w płaszczu z czerwonymi chmurami, a w oczach zamigotał czerwony błysk mangekyo sharingana.
*Znowu oni.*stwierdził, w myślach przewracając oczami.
-Itachi Uchiha. Co cię do mnie sprowadza?-zapytał z lekkim uśmieszkiem ciągnącym mu się na usta. Czarnowłosy stał cicho wpatrując się w blondyna.
Nagle Uzumaki zdał sobie sprawę, że został złapany w genjiutsu. Zdecydował, iż najpierw sprawdzi co Uchiha ma zamiar zrobić, w każdej chwili może przecież się z niego wydostać.
-Chcę porozmawiać.-wyjaśnił Itachi, który wyłonił się spośród chmury kruków.
-O czym, i dlaczego złapałeś mnie w iluzje, jeżeli chodzi ci tylko o rozmowę?-zmarszczył brwi nastolatek.
-Jeśli bym tego nie zrobił, ktoś mógłby usłyszeć, a tego bym nie chciał.-odpowiedział przeczesując grzywkę i próbując zachaczyć ją za ucho, co mu się nie udało, bo była za krótka.
-To, co masz mi tak ważnego do przekazania?-usiadł na czerwonej ziemi Naruto.
-Mam nadzieje, że mi uwierzysz.-westchnął członek Akatsuki.
-Nie widzę powodu, bym nie miał tego zrobić, wiec mów, bo jak tej, pożal się Boże, babie się coś stanie i nie dokończysz, to nie wiem, czy będziesz miał jeszcze okazję to zrobić.-podparł ręką podbrudek, patrząc wyczekująco na Uchihe.
-Jak wiesz wymordowałem swój klan.-przerwał i usiadł, jak zrobił to przedtem nastolatek.-Lecz przed tym, niektórzy podejrzewali, że stoję za morderstem swojego przyjaciela, Shisuiego Uchihy, ale to nie o tym chce z tobą porozmawiać.-powiedział, a Naruto patrzył się w niego zaciekawiony.-Byłem w tedy ANBU, Danzou zlecił mi misję, o której wiedział tylko on i poprzedni Hokage.
A tą misją, było właśnie zamordowanie wszystkich członków mego klanu. Zgodziłem się, pod warunkiem, że mój brat będzie mógł, żyć. Mówię ci to, ponieważ wierze, że pomożesz mu wrócić na dobrą ścieżkę.-westchnął.-Aktualnie możesz uznać mnie za podwójnego shinobi. Zbieram informacje o Akatsuki i chcę je komuś przekazywać. Wcześniej wysyłałem je do Sandaime, dostał tylko jedną, później został uśmiercony przez Orochimaru. Powinieneś się domyślać, co mam na myśli.-powiedział.
-Chcesz mi je wysyłać?-zmarszczył brwi blondyn.-Skąd masz pewność, że jestem dobrą osobą.-zapytał z krzywym uśmiechem.
-Nie musze tego wiedzieć. Chce tylko by ktoś, mógł mi pomóc, a wiem, że ty jesteś odpowiednią osobą, by to zrobić. Sasuke chce się na mnie zemścić. I tak jestem chory, wyczekuje tego momentu, i tylko to trzyma mnie przy życiu. Chcę by stał się silniejszy i dzięki temu, na pewno się tak stanie.-zadeklarował i wstał, co powtórzył po nim Namikaze.
-Kiedy przyjdzie pierwsza wiadomość?-spojrzał się w oczy Itachiego jinchuriki, a czarnowłosy lekko wykrzywił usta w uśmiechu.
-Dostaniesz  ją, gdy dowiem się czegoś ciekawego, lecz musze wiedzieć, gdzie idziesz.
-Wracam do Konohy.-poinfoował Naruto.
*Kitty, czy to na pewno dobre rozwiązanie?*postawił pytanie Kurama, ale sharinganowiec nie odpowiedział.
-Czy to wszystko, co chciałeś mi powiedzieć?-podszedł do Uchihy, a ten w odpowiedzi przytaknął głową.-Do zobaczenia.-wyszczeżył się blondyn, a genjiutsu zniknęło.
Przed nim nikogo już nie było i mógł spokojnie teleportować się do Rie, co też zrobił.

-Jestem.-dotknął ją w ramię.
-Coś długo ci to zajęło.-powiedziała znudzona dziewczyna.-Czekałam tu chyba z godzinę!-wykrzyknęła gestykulując rękoma i wstając z głazu.
-Nie dramatyzuj, minęło zaledwie piętnaście minut.-Uzumaki wzruszył ramionami i wznowił podróż.
-Dojdziemy tam pod wieczór, jeżeli nie zrobimy postoju.-od niechcenia powiedział.
-Nie potrzebuje już postoju.-odparła sarkastycznie.
-Nie przesadzaj.-westchnął.

Całą drogę przebyli w ciszy, czasem odpowiadając na swoje zgryźliwe komentarze, których dziewczyna nie potrafiła opanować.
-Powinniśmy zaraz być.-stwierdził szesnastolatek.
-Powiesz mi w końcu, gdzie my idziemy?-dociekała cały czas Uchiha.
-Nie będę się powtarzać.-zrezygnowany Naruto wskoczył na drzewo.-Jak chcesz się szybciej dowiedzieć, powinniśmy przyśpieszyć.-wskoczył na następną gałąź, a czarnowłosa za nim.
Chłopak przypomniał sobie, że jak był mały, droga do Kraju Wiru zajęła mu o wiele dłużej, przez co parsknął.
-I z czego się śmiejesz?-nadgoniła Rie i biegła po drzewach koło blondyna.
-Z ciebie.-przekręcił oczami i nie czekał na odpowiedź, ponieważ wiedział, że będzie ona brzmiała tak:
-Pffy!

Po krótkim czasie Naruto zeskoczył z drzewa i stanął na trawie.
-Jesteśmy.-rzekł i spojrzał się na znak nad bramą. Czarnowłosa także zeszła z drzewa i pociągnęła wzrok tam gdzie Uzumaki.
-Konoha?!-krzyknęła niedowierzając.

~~~^^~~~
Jestem z dłuższym rozdziałem, aż 969 słów! Bądźcie ze mnie dumni drodzy czytelnicy 😈

Do zobaczenia!💖
(Rozdział niesprawdzony)

Naruto || Nazywany Potworem  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz