Chapter 32

3.1K 243 36
                                    

-Jiraya...-jęknął, kiedy Sannin zaczął potrząsać jego ramieniem.-Jeszcze chwila.-ziewnął i przewrócił się na bok, mimo, że był oparty o ścianę i w takiej pozycji było mu niezbyt wygodnie.
*Kitty, jest około południa. Weź się ogarnij, bo zmarnujesz cały dzień.*rzekł zirytowany Kurama.
*...Co? Która godzina niby jest?!*w myślach wstał na równe nogi i spojrzał się na Kyuubiego.
*Około jedenastej młody.*przekręcił oczami lis.
*O, kur....*Naruto otworzył oczy i szybko stanął na równe nogi. Przejechał wzrokiem po całym pokoju i odnajdując w nim Jiraye podszedł do niego i zaczął nim potrząsać.
-Czemu nie obudziłeś mnie wcześniej! Zmarnowaliśmy połowę dnia...-jęknął i opuścił dłonie wzdłuż ciała.
-Naruto, jest siódma rano. O której godzinie ty zwykle wstajesz, Gaki?-białowłosy odszedł od blondyna stojącego w szoku.
*Kurama!*wrzasnął w myślach i przy akompaniamencie śmiechu lisa, wziął ubrania ze zwoju i poszedł odświeżyć się do łazienki.

Po wzięciu prysznicu, umyciu zębów i załatwieniu innych potrzeb, wyszedł z łazienki odświeżony, ale zaspany. Zimna woda nie pomogła w jego przebudzeniu.
-Ero-sannin... o, posprzątałeś.-zauwarzył Naru stojąc na środku pomieszczenia.
-Dziś przecież wyruszamy do Suny, z tego co wiem to przeczytałeś wszystko.-wyszczeżył się lekko białowłosy.
-A no, przeczytałem.-oddał uśmiech sharinganowiec.
-To Zabieraj swoje rzeczy młody i idziemy.-ponagalił starszy i wyszedł przez drzwi, a zaraz po nim Naruto.
-Jiraya, chodźmy coś zjeść.-powiedział blondyn, gdy zaburczało mu w brzuchu.
-Miałem taki zamiar. Niedaleko jest jakaś restauracja.-wzruszył ramionami Sannin.
-A jak się nazywa?-zagadnął nastolatek.
-Cztery dango... tak, chyba tak.-rzekł, a na słowo "dango", ślinianki Naruto zaczęły pracować.
-To jazda!-krzyknął nie przejmując się dziwnymi minami przechodniów, złapał chrzestnego za łokieć i teleportował się do miejsca, o którym pomyślał.
-Dzień~do~bry!-wszedł do
środka ciągnąc za sobą zgiętego w pół Jiraye.-Poproszę cztery razy dango i... Ero-sannin, co chcesz do jedzenia?-zagadnął stojącego przodem do ściany białowłosego, podpierającego się o nią rękom. Wyglądał jakby miał zwrócić wczorajszą kolację i obiad.
-Później coś zamówię.-wybełkotał.
-Jak chcesz.-Naruto przymknął oczy i wzruszył ramionami, po czym ponownie spojrzał za lade na kelnerkę. Nie przejmował się stanem Sannina, ponieważ wiedział, że czasem występują skutki uboczne, czyli tak jak na przykład u Jirayi - wrażenie, że żołądek podchodzi ci do gardła.-To tylko cztery razy dango, nic więcej.-oznajmił. Złapał czarnookiego pod rękę i razem z nim znalazł wolny stolik.
-Nie przejmuj się tym, że cię mdli. Nawet jeśli wczoraj zniosłeś teleportacje dobrze, to dziś nie. Tak się czasem zdarza z osobami drugimi, podróżującymi ze mną teleportacją.-wyjaśnił. Białowłosy na potwierdzenie, że zrozumiał pokiwał głową do tyłu i do przodu, a po chwili szybko gdzieś znikł. W tym czasie kelnerka przyniosła Naru jedzenie, które zjadł, nim jego chrzestny powrócił do stołu.
-Już wszystko dobrze.-stwierdził zszerokim uśmiechem i przywołał do siebie gestem ręki jakąś kobietę pracującą w tej restauracji.
-Poproszę średni ramen.-powiedział.
-To wszystko?-zapytała dziewczyna zapisując zamówienie w notesie.
Jiraya chciał już coś powiedzieć, ale chłopak siedzący przed nim wiedział, iż z tego nie wyjdzie nic dobrego i odparł za białowłosego.
-Tak to wszystko.
Młoda pani kelner ukłoniła się i zaczęła odchodzić kręcąc biodrami, a Jiraya podążył za nią wzrokiem.
-Niezła.-skomentował.
-Ero-sannin!-skarcił go chrześniak.
-No już, bez nerwów. Lepiej powiedz jak podobał ci się szkic próbny książki.-wyszczeżył zęby i podparł brode rękoma, zgiętymi w łokciach.
-Hmm, jako znawca twoich wszystkich dzieł, musze przyznać, że przeszedłeś sam siebie. Szczególnie w piątym rozdziale, kiedy dochodziło do intymnej sceny.-stwierdził chłopak, a Jiraya podniósł brwi.
-A jak ci się podobał rozdział ósmy? Wydaje mi się, że to akurat w nim się najbardziej przyłożyłem.-podrapał się po skroni.
-Jakby to... główna bohaterka wydaje się w nim taka sztuczna, jakby coś ukrywała, ale nie wiem czy miałeś zamiar tak zrobić. Właśnie o ten rozdział chciałem się zapytać, ale wyleciało mi to z głowy.-zaśmiał się, a przed Sanninem pojawił się gorący ramen. Mężczyzna podziękował, nawet nie zwracając uwagi na kobietę, która przyniosła jedzenie, ponieważ naprawdę miło rozmawiało mu się z jego chrześniakiem.
-Ero-sannin, jedzenie ci zaraz wystygnie.-przypomniał Naruto, a żabi pustelnik wzdrygnął się i zaczął jeść podczas rozmowy.
-A po przeczytaniu wszystkiego, dasz radę wskazać mi, gdzie popełniłem błędy?-zapytał wkładając do buzi kolejną porcję makaronu.
-Oczywiście, tylko musiałbym mieć całą wersje.-wzruszył ramionami, a starszy wypił rosołek do końca i odstawił głośno talerz na stół.
-Skończę ją za dwa dni, lecz potrzebuje mieć na czym się wzorować.-oświadczył, a blondynowi o mało co, oczy nie wyleciały z orbit.
-Mówisz, że potrzebujesz wzoru?-dopytał, a chrzestny potwierdził ruchem głowy.-Niech stracę.-westchnął.-Kiedy dotrzemy do Suny będziesz miał aż nadto inspiracji.-uśmiechnął się szeroko.
*Dla skończenia książki Ero-sannina mogę się poświęcić*pomyślał.
-Co ty planujesz?-przymknął oczy białowłosy.
-Zobaczysz Ero-sannin.

Kiedy wyszli z restauracji, przeszli przez jakiś las, przez który wędrowali do około czternastej godziny, po czym zatrzymali się na polanie i rozłożyli się pod drzewem.
-To co? Najpierw jakiś sparing, a później odpoczynek, szamanko i znowu w drogę?-zapytał wesoły Sannin, a blondyn mu przytaknął.
-Walka tylko z tajiutsu. Nie używamy technik.-uprzedził chrzestny i zaczęli walczyć.

Naruto wiedział, że nie należy zaczynać pierwszym, ale był już tak zmęczony, że chciał dać z siebie wszystko i iść spać. Zamachnął się prawą nogą, ale Jiraya zablokował ten cios. Później lewą, ale Sannin także to odparł. I tak co chwilę, jak nie nogami, to rękoma. Jak nie Naruto, to Jiraya atakował.
Na takiej walce zeszło im do wczesnego wieczora. Później usiedli pod drzewem, a wymęczony Naruto prawie od razu zasnął, we śnie przechylając się na plecy żabiego pustelnika. Jiraya spojrzał na niego przez ramię i uśmiechnął się.

Cóż, tak to jest, gdy zamiast w nocy spać, czyta się prace Ero-sannina. Wtedy nawet Bijiu nie zregeneruje ci szybko sił.

~~~^^~~~
Hejoo,  najwięcej głosów było na to, aby Naru-chan był sam, wiec nie będzie drugiej części XD

Do zoba!💖

(Przepraszamza błędy!😨)

Naruto || Nazywany Potworem  ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz