5

4.6K 275 84
                                    

Pov Paula

- Może i wcześniej nabrałbym się na te twoje kłamstwa, lecz teraz już wiem jaka jesteś naprawdę. I przez te sześć tygodni obiecałem sobie, że za wszystko zapłacisz - jak usłyszałam te słowa to uświadomiłam sobie, że najpewniej padłam ofiarą intrygi Zayna i to co dowiedziałam od tego lekarza było jedynie mistyfikacją. Musiał opłacić tego fałszywego doktora by przekazał mi nieprawdziwą informację. Mogłam się domyśleć, że skoro on przyjechał to musi coś knuć, lecz teraz to nie miałam pojęcia jak mam to sensownie wytłumaczyć Harry'emu.

- Nigdy cię nie okłamałam, zakochałam się w tobie - chciałam mu jeszcze coś dopowiedzieć, lecz mi przerwał.

- To wyjaśnij mi czemu opuściłaś mnie w chwili gdy najbardziej cię potrzebowałem. Gdy byłem gotów na wszystko byleby tylko uczynić cię szczęśliwą - prawą ręką chwycił moją szczękę i bardzo mocno ją ścisnął.

- Jakiś nieznajomy lekarz powiedział mi, że umarłeś - zdaje sobie sprawę z tego, że nie zabrzmiało to zbytnio wiarygodnie, lecz taka była prawda. I nie mogłam tego zmienić.

- I ty tak po prostu uwierzyłaś nieznanemu ci wcześniej człowiekowi - oznajmił mi z dość wyczuwalną kpiną. Łatwo mogłam się domyśleć, że ani trochę nie przekonały go moje słowa.

- Wiedziałam jakie mogą być skutki tej operacji, więc nie miałam powodu wątpić.

- Sądziłem, że przez tyle czasu zdążyłaś wymyśleć lepszą wymówkę, w końcu musiałaś się domyślać, że cię odnajdę - naprawdę nie miałam pojęcia jak przemówić mu do rozsądku. Miałam ochotę teraz się do niego przytulić, a nie tłumaczyć z czegoś czego nie zrobiłam.

- Błagam cię, uwierz mi, że o niczym nie wiedziałam, pokochałam cię - próbowałam się w niego wtulić, ale mnie od siebie odepchnął. Upadłam dość boleśnie.

- Jeszcze dwa miesiące temu byłbym przeszczęśliwy gdybyś tak usilnie zapewniała mnie o swoich uczuciach względem mnie. Teraz jednak gdy wiem, że przymilasz się tylko po to by nie oberwać, mam ochotę jeszcze mocniej ci przyłożyć. I to tak byś w końcu się zamknęła - te słowa sprawiły, że zaczęłam mocno się go obawiać. Tak jak przedtem.

Podniósł się i okrążył całe pomieszczenie, następnie podszedł do klatki z pumą. Przez chwilę nawet pomyślałam, że mnie do niej wrzuci i umrę w taki sam sposób jak Louis.

- Były takie momenty, że łudziłem się iż będziesz miała jakieś sensowne wytłumaczenie tego jak sobie zakpiłaś ze mnie w najbardziej okrutny sposób jaki tylko się da, lecz ty nawet nie masz zamiaru się przyznać.

- Bo tego nie zrobiłam! - wyraźnie podniosłam głos. Miałam nadzieję, że chociaż tak uda mi się do niego dotrzeć. Niestety tylko kolejny raz oberwałam w twarz.

- Nie mam już do ciebie siły. Jutro cię zabiję, ale, że nadal coś do ciebie czuję to pozwolę ci wybrać sposób w jaki zejdziesz z tego świata - zakomunikował mi i wyszedł.


Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz