17

4.5K 219 53
                                    


Pov Paula

- Co zamierzasz teraz zrobić z Zayn'em? - Spytałam Harry'ego. Doskonale zdawałam sobie sprawę z tego, że nie będzie dla niego tak łaskawy jak dla mojej mamy, której kazał podać jakiś narkotyk, przez który nie będzie pamiętać kilku poprzednich dni.

- Zabiję go - odpowiedział jak gdyby nigdy nic. Rozumiem, że mojemu bratu należy się kara i to surowa, bo można by rzec, że dwa razy próbował zrujnować mi życie. I do tego naraził jeszcze naszą mamę na ogromne niebezpieczeństwo.

- A może byś tak wymyślił coś innego - zaproponowałam mu.

Spojrzał na mnie, a jego wzrok wprost mówił, że zaczynam przeginać.

- Po tym co on zrobił skończy tak jak Louis - no na to, to już nie mogłam pozwolić. Nikt nie zasługuje na tak okrutną śmierć. A poza tym to Zayn nadal jest moim bratem i nie chcę jego śmierci.

- Nie zgadzam się! - wyraźnie podniosłam głos. Liczyłam na to, że w jakiś sposób uda mi się do niego przemówić.

- Przez niego o mało co nie umarłaś - i to właśnie było jego wytłumaczenie. Najłatwiej przecież było kogoś obarczać swoimi winami.

- To nie o dusił mnie do utraty przytomności tylko ty - jak wypowiedziałam te słowa to gwałtownie się podniósł i powoli zaczął się do mnie zbliżać. Wiem, że nie powinnam mu tego mówić, ale jakby się tak dokładnie zastanowić to była to prawda.

- Wiesz, że zrobiłem to tylko dlatego, że przez niego myślałem, że sobie ze mnie zakpiłaś i opuściłaś mnie właśnie wtedy gdy najbardziej cię potrzebowałem. Żałuję tego i to bardzo, o tym to akurat powinnaś wiedzieć - mówił to tak opanowanym głosem, że byłam po prostu przerażona.

- Ja ci wybaczyłam, więc ty chyba możesz mojemu bratu też darować - sądzę, że to był dobry argument, inny i tak nie przyszedł mi do głowy.

- To jest zupełnie inna sytuacja.

- Masz rację ty po prostu kolejny raz zawiodłeś moje zaufanie - odwróciłam się i zaczęłam iść w kierunku drzw, nie chciałam bardziej się z nim kłócić, więc postanowiłam wyjść, lecz nie było mi to dane, bo chwycił mnie za ramię i pociągnął w swoją stronę.

- Jeszcze nie skończyliśmy rozmawiać.

- Ja z tobą już skończyłam.

- Zacznij się zachowywać jak dorosła osoba i nie wychodź w połowie słowa.

- To ty ciągle traktujesz mnie jak dziecko. Podejmujesz decyzję za mnie - w moich oczach pojawiły się pojedyńcze łzy. Mogłam się zgodzić by Zayn został ukarany, ale nie chciałam by umarł.

- Bo chce dla ciebie jak najlepiej. Twój brat nie kocha cię tak jak ty jego, nie zasługuje nawet na jedną twoją łzę - kciukiem wytarł kropelki cieczy, która wypłynęła z moich oczu. - A ja skoro ocaliłem twoją mamę to muszę pozbyć się Zayna.

- Przysięgnij chociaż, że to nie puma go zabiję - na aż tak wielkie okrucieństwo nie mogłam pozwolić.

- Obiecuję.



Dodaje wcześniej, bo jutro muszę daleko jechać i chce się wyspać. Następny dostaniecie jutro jak pod tym rozdziale pojawi się 50 konkretnych komentarzy dotyczących fabuły. I oczywiście każdy od innej osoby. 

Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz