Dodatek

1.1K 30 4
                                    

Ostrzegam, że znajduje się tu spojler zakończenia opowiadania Claudia.

Pov Harry

- A mama mi zabrania jeść tyle ciasta - mówi Nadia. Moja okrutna córką nawet swojemu pięcioletniemu dziecku zabrania zażyć trochę przyjemności. Nie mam pojęcia w kogo ona się wdała.

- Tylko, że to ja jestem tatusiem twojej mamusi, więc moje zdanie też się liczy - moja śliczna wnuczka siedzi u mnie na kolanach, a ja karmię ją sernikiem. - A może sobie coś obejrzymy, na jaki film masz ochotę?

- Horror - odpowiada tak jak zwykle. Naprawdę to dziecko niczego się nie boi.

- Dobra, ale nie mów o tym temu swojemu ojcu, bo znowu będzie się czepiał - ostatnio Horan miał do mnie pretensje, że demoralizuje mu dziecko. A ja tylko kazałem Nadii by nie dała sobą pomiatać. Ona jest moją wnuczką, więc nikt nie ma prawa jej rozkazywać, a tym bardziej jakaś głupia przedszkolanka.

I gdy już mam włączyć film to ktoś wchodzi do salonu. Od razu się powstrzymuje. A po chwili moim oczom ukazuje się mój syn. A powinien być teraz w Nowym Jorku.

- Wujek! - Nadia zeskakuje z moich kolan i podbiega do Ethana. On ją bierze na ręce.

- Tak bardzo się stęskniłem za tobą księżniczko. Za każdym razem gdy cię widzę to jesteś większa.

- Może dlatego, że ciągle cię nie ma, bo jeździsz bezcelowo po świecie - mój syn należy do bardzo niezdecydowanych ludzi. Podejmował już studia medyczne, prawo, architekturę, a nawet próbował filologię angielską, lecz żadnych jeszcze nie ukończył. Trochę postudiuje i od razu traci zainteresowanie. Całe szczęście, że jest bogaty.

- Normalny ojciec to by skakał z radości na widok dziecka.

- Poskaczę sobie jak wreszcie zrobisz coś konkretnego. Na przykład znajdź sobie kogoś. A późnej załóż rodzinę, twoja siostra ma już dwójkę dzieci - Kiedyś jak głupi uważałem, że to władza jest najważniejsza, ale teraz gdy zmądrzałem zdaję sobie sprawę, że to rodzina jest najistotniejsza, bo omal jej nie straciłem.

- Claudia jest starsza - jak zwykle ta sama wymówka.

- Tak, o rok - odstawia małą na kanapę.

- Ethan! - Paula pojawia się na szczycie schodów i jak tylko zauważa swojego syna to od razu do niego zbiega. A gdy jest koło niego to go przytula. - Dlaczego nie zadzwoniłeś i nie uprzedziłeś, że przyjeżdżasz?

- To była nagła decyzja, ale nie wiem czy dobra, bo tata już się czepia - skarży się na mnie. Podłe dziecko.

- Wy się widzicie kilka razy w roku, nie możecie się nie atakować tylko normalnie porozmawiać? - mówi moja żona. Na szczęście tym razem nie ma tylko do mnie pretensji.

***
Siedzimy przy stole w jadalni i jemy obiad. Zupełnie jak dawniej, brakuje jedynie Nadii, bo Niall ją gdzieś zabrał, ale za to jest Claudia.

- A może tak zostaniesz już tutaj? - pyta moja córeczka. - Przecież możesz się zająć tym co ja i tata. Skoro ja sobie poroadzilam to ty także dasz radę - proponuję swojemu bratu. Nie do końca się z nią zgadzam, ale nic nie mówię. Dobrze znam zdanie mojego syna na ten temat.

- Mój światopogląd kłóci się z tym czym się zajmujecie - szkoda, że jak ciągnie z tego kasę to nie ma takich oporów. - Poza tym ja już odnalazłem swój życiowy cel - oznajmia dumnie.

Szkoda, że już kilka razy to słyszem.

- Ostatnio znowu dużo rysowałem i zdecydowałem, że zostanę malarzem awangardowy - przymykam oczy i po cichu liczę do dwudziestu.

Czasem się zastanawiam czy jego przypadkiem nie podmienili w szpitalu.

Kiedyś miałam napisać coś o Ethan'ie, więc postanowiłam, że dodam może jakieś dodatki o jego życiu.

Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz