20

4.7K 237 37
                                    


Pov Harry

- Puść mnie, nie chce tak umierać! - mocno zaskoczyło mnie zachowanie Pauli. Nawet przez myśl nie przeszło mi by zrobić jej jakąkolwiek krzywdę. Byłem nawet ostatnio dla niej bardzo wyrozumiały, nie miała powodu by się mnie bać. - Przecież cię nie zabiję słoneczko, kocham cię i już nigdy nie skrzywdzę - zbliżyłem się do niej i położyłem rękę na jej ramieniu. Jej ciało się trzęsło, łatwo można było zgadnąć, że to ze strachu, a nie z zimna.

- Wcześniej też tak mówiłeś, a później robiłeś co innego. Mam dość takiego życia - zdaje sobie sprawę z tego iż ostatnio wiele przeszła, ale powinna zrozumieć, że to już więcej się nie wydarzy. Kolejny raz nie pozwolę by ktoś nas skłócił.

- Dlatego teraz wszystko wróci do normy. Będzie między nami tak dobrze jak kiedyś - bez pytania wziąłem ją na ręce owinąłem w ręcznik i zaniosłem do pokoju. Następnie położyłem ją na łóżku. Po chwili ona jednak wzięła spodenki i koszulkę i założyła na siebie.

- Chce mi się spać - zakomunikowała i przykryła się kocem prawie, że na samą głowę, ja jednak miałem do niej jedno pytanie i nie zamierzałem pozwolić jej spać. Odkryłem ją i przewróciłem tak by leżała na plecach.

- Kiedy jeszcze się mnie boisz? - Spytałem. Chciałem to wiedzieć, bo bałem się, że innym wypadku znowu będę mógł czymś zupełnie nieświadomie ją wystraszyć, a tego nie chciałem.

- Gdy się kochamy, boję się, że zrobię coś nie tak i ty wtedy weźmiesz mnie siłą, albo gdy twoja ręka znajduję cię koło mojej szyi. Próbowałam nad tym zapanować, lecz tym razem nie dałam rady - ciężko było mi tego słuchać nigdy nawet nie podejrzewałem, że ona tak to wszystko przeżywa. Sądziłem, że wymazuje to sobie z pamięci.

- Ja naprawdę już nigdy cię tak nie potraktuje. Jak chcesz to mogę ci to nawet przysiądź.

- Już kilka razy to robiłeś. Nigdy ci całkowicie nie zaufam.

***

W nocy mało co spałem, ciągle myślałem o tym co powiedziała mi Paula. Gdy jeszcze tylko wiedziała co zrobiłem z jej matką to pewnie by mnie znienawidziła, na szczęście nigdy nie pozna prawdy na jej temat.

Czeka mnie teraz też ogrom pracy nad tym by mi zaufała. Wiem, że to będzie bardzo trudne, ale muszę się tym zająć.

Musiała na nowo mi zaufać, chciałbym by nasze relacjebyły takie jak wtedy gdy byłem sparaliżowany. W tej sytuacji to sam zaczynam się zastanawiać czy nie wolałbym znowu nie chodzić, a żeby Paula była dla mnie czuła i wyrozumiała.

Ale nie, kaleką to za nic bym znowu nie chciał być.

- Nie możesz spać? - odwróciłem głowę w jej stronę. Wyglądało na to, że już o kilku ładnych minut nie spała.

- Tak, ale ty zaśnij - wróciłem na łóżko.

- Nie bierz do siebie moich słów, tylko już nie zmuszaj mnie bym wchodziła z tobą do wanny, a będzie dobrze - zapewniła mnie.

- Na pewno?

- Tak. Między nami już będzie okej.


NASTĘPNY W PIĄTEK. MOŻLIWE, ŻE WTEDY DODAM DWA ROZDZIAŁY, ALE NICZEGO NIE OBJECUJĘ.

Odnajdę cięOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz