Rozdział 35

232 21 1
                                    

Nie wiedziałam co mam mu odpowiedzieć, więc dłuższy czas milczałam, a on przez cały czas na mnie patrzył. W końcu ponownie złapał moje dłonie, złapał je tak jak by nigdy nie chciał ich wypuszczać, jak by chciał tym powiedzieć , że zawsze przy mnie będzie i nikomu mnie nie odda..

- Powiedz coś mała.

- Co mam Ci powiedzieć?

- Powiedz mi wszystko, wszystko co chcesz mi powiedzieć, ale z niewiadomych przyczyn tego nie robisz.

- Mówiłam Ci już, że to nie jest takie proste.

- Jeżeli dobrze to wytłumaczysz , to będzie proste.

Mówiąc to usiadł przy mnie i mocno mnie przytulił. Zapadła cisza , poczułam się tak bezpiecznie jak nigdy dotąd, cały stres dotyczący rozmowy ze mnie zszedł. Siedzieliśmy tak dłuższą chwilę, nie mówiąc ani słowa. W pewniej chwili Kamil delikatnie odsunął się odemnie, popatrzyłam w jego kierunku, znów patrzył prosto w moje oczy. Powoli zbliżał swoją twarz do mojej. Wiedziałam, że to co chce zrobić nie jest dobre, ale nie mogłam mu na to nie pozwolić. Pocałował mnie, bardzo czule, a ja poczułam jak przyspiesza mi serce. Nie byłam w stanie, nie chciałam  go powstrzymać, choć powinnam to zrobić. Opadliśmy na łóżko, nie przerywając pocałunku.

- Widzisz, chcesz tego. Pozwalasz mi na to.

Nie odpowiedziałam mu, tylko ponownie przywarłam do niego ustami. Czułam jak się uśmiecha, jego ręce zaczęły gładzić mój brzuch, który drżał od dotyku tych delikatnych dłoni. Całował moją szyję, jeździł po niej językiem, nasze oddechy gwałtownie przyspieszyły. Oderwał nas od siebie dźwięk otwierających się drzwi. Poczułam się bardzo niezręcznie.

- Chyba powinieneś już iść...

- Dlaczego ?

- Tak będzie lepiej.

- No dobrze. Zobaczymy się jutro ?

- Nie wiem , odezwę się dobrze ?

- Okej w porządku.

Odprowadzając Kamila do drzwi minęłam się z mamą, która odwiedzała swoją kurtkę na przedpokoju, miała bardzo zaskoczoną minę.

- Dobry wieczór i dobranoc - Przywitał się z nią i pożegnał jednocześnie.

- Dobranoc. - Pożegnała go z ciepłym uśmiechem.

- Pa mała, odezwij się jutro.

- okej  , pa pa.

Zamknęłam drzwi, ale po chwili otworzyła je moja mama.

- Kto to był ?

- Kolega mamo.

- Nie widziałam go nigdy wcześniej.

- Bo był tu pierwszy raz.

- Wygląda na bardzo miłego chłopaka. Podoba Ci się prawda ?

- Jest miły, ale to tylko kolega.

Wstałam i zaczęłam szykować rzeczy, aby iść się wykąpać, mama stała i tylko się uśmiechała.

- Idę się kąpać i idę spać mamo , chcesz coś odemnie?

- Nie nie leć.

Zagubiona w uczuciachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz