Rozdział 24

274 21 0
                                    

Zadzwonił mój telefon , to była Mela , powiedziała , ze będzie za 15 minut. Coraz bardziej bałam się naszego spotkania. Usłyszałam dzwonek do drzwi , nerwowo zerwałam się z łóżka , aby je otworzyć. Melka też wyglądała na zdenerwowaną , mimo to wyglądała pięknie. Stałyśmy w drzwiach przez dłuższa chwilę nic nie mówiąc i tylko na siebie patrząc.

-Wejdziesz ? - zapytałam , a ona bez słowa ruszyła w stronę mojego pokoju.

-Nie może tak być. - Powiedziała prawie krzycząc.

-To znaczy jak.

- Nie możemy kłócić się przez jakiegoś faceta.

-Ale my nie kłócimy się przez faceta. My kłócimy się przez to , że Ty się z nim ukrywasz.

-Nie ukrywam się z nikim i z niczym , ja nie mam nic do ukrycia.

-Gdybyś nie miała , powiedziałabyś mi wszystko od razu , a wtedy ja może nie miałabym w głowie tego co mam.

-A co masz w głowie ?

-To , że z nim jesteś za moimi plecami , albo zamierzasz z nim być.

-Nina ... kurwa ...

-No co Nina ... Sama dałaś mi powody do takiego myślenia. Zobacz jak to wygląda , umawiasz się z nim , o czym ja dowiaduję się dopiero po jakimś czasie , w momencie kiedy próbujemy sobie to wyjaśnić , a raczej Ty próbujesz wyjaśnić mi , on nagle się zjawia i mówi do Ciebie "PIĘKNA" no kurwa , wcale się to nie układa w jedną całość. Do tego on nie wie , że jesteśmy razem , co znaczy , że myśli , że ma "wolną drogę " do Ciebie. Zobacz jak to wygląda ... Naprawdę dziwisz mi się ? Dziwi Cię moje zachowanie ? Powiedz mi po prostu , że potrzebujesz chłopaka , a nie mieszaj mi tak w głowie.

-Dobra może to trochę dziwnie wygląda i okej sama do tego doprowadziłam , mogłam od razu powiedzieć , że poznałam Kamila , ale naprawdę nic z nim nie chcę , po prostu , fajnie mi się z nim rozmawia , nic więcej.

-Nic więcej... jakoś w to nie wierzę. Nie wierzę w to , że on Ci się nie podoba , nie wierzę w to , że Ty nie podobasz się jemu...

-Nie ufasz mi tak?

-Tobie ufam , ale nie ufam jemu.

-Gdybyś mi ufała , nie powiedziałabyś , że nie wierzysz w to , że nie chcę z nim nic więcej.

-Nie rozumiesz o co mi chodzi. Nie jesteś taka jak ja , będziesz w końcu potrzebować takiego Kamila.

-Dlaczego jesteś tego taka pewna , co ?!

-Po prostu , mam to w głowie i to czuję.

-Wiesz co ? Nic nie wiesz. Niczego nie jestem w stanie Ci wytłumaczyć , zawsze wszystko wiesz lepiej. To jest nie normalne.

-Wierzę Ci.

-Mówisz to tylko po to , żebym się uspokoiła.

-Nie , naprawdę Ci wierzę , jeżeli mamy być razem , muszę Ci ufać , bo bez tego to nie będzie miało żadnego sensu.

-I nie będziesz sobie już niczego dopowiadać ?

-Pod warunkiem , że Ty będziesz mówić mi wszystko , ale nie po czasie , tylko od razu. Przyznasz chyba , że mogłam się trochę pogubić w tym wszystkim , mogłam myśleć to co myślałam, przez to jak mi to wszystko przedstawiłaś.

-Mogłaś , ale ja Ci tłumaczyłam , nie raz , że to wcale nie jest tak.

-Na każdym spotkaniu tak do Ciebie mówi ?

-Nina ... - popatrzyła ze złością. - Nie nie na każdym , powiedział to po raz pierwszy , za co go opiepszyłam , ale nie słyszałaś bo sobie poszłaś, ale wcale się nie dziwię , pewnie zareagowałabym podobnie.

-Słyszałam jak krzyczysz , ale nie słyszałam co.

-Czy już będzie okej ? Proszę powiedz że tak.

-Zrobimy wszystko , żeby było , razem , prawda ?

- Prawda.

Przytuliłam ją z całych sił , dawno już nie czułam tego przyjemnego mrowienia, kiedy ona wtulała się we mnie. Usłyszałam jak pociąga nosem.

-Płaczesz ? - odsunęłam ją od siebie i zobaczyłam jak lecą jej łzy - Ej dlaczego  Ty płaczesz ?

-Nie chcę Cię stracić - wyszeptała.

-Nie stracisz - Ponownie złapałam ją w objęcia - już dobrze nie płacz.

Zagubiona w uczuciachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz