Rozdział 48

173 13 2
                                    

Weszłam do pokoju mijając w przedpokoju mamę, coś do mnie mówiła, ale nie zrozumiałam ani słowa. Byłam nieobecna. Oczywiście nie obeszło się bez jej wejścia do mnie z impetem i wrzaskiem. Nie miałam najmniejszej ochoty na kłótnie z nią, więc nie ciągnęłam tej wymiany zdań, która była podobna bardziej do monologu niż rozmowy, kiedy wyszła usiadłam przy biurku i wyciągnęłam książki, chciałam zająć się czymkolwiek, żeby przestać o niej myśleć. Odrobiłam lekcje w bardzo mozolnym tempie, mimo wszelkich starań nie do końca mogłam się skupić. Ciągle zastanawiałam się czy to ma jakiś sens, czy jestem  w stanie jej zaufać, czy da się to jeszcze naprawić. Po tym jak uznałam, że z mojej dzisiejszej nauki nic nie wyjdzie położyłam się na łóżku, wzięłam telefon, miałam wiadomość. 

OD MELKA: 

Zrobię co w mojej mocy, żebyś mi uwierzyła i dała tę jedna szanse. Kocham Cię. 

Nie odpisałam jej. Poczuła stratę dlatego chce się starać, a co jeżeli to jest tylko chwilowe, a później wszystko wróci do normy, znów będzie taka zimna, taka niedostępna jaka była ostatnimi czasy. Nie wiem co mam robić z tym wszystkim, muszę się z tym przespać, muszę to dokładnie przemyśleć, żeby później nie żałować swojej decyzji, jaka by ona nie była, to musi być dobrze przemyślane. Gdyby nie obawa o to co może się stać, już na naszym spotkaniu rzuciłabym się jej w ramiona i nie puściłabym już nigdy. Tak bardzo ją kocham i niesamowicie tęsknie za tym wszystkim co między nami było, tak bardzo pragnę się do niej po prostu przytulić i poleżeć nawet w milczeniu, byle by przy niej, tak jak kiedyś. Może warto spróbować, może warto dać jej szanse się wykazać, każdy popełnia błędy i każdy powinien mieć szansę te błędy naprawić. Jeżeli naprawdę tak bardzo tego żałuje, to powinnam pozwolić jej pokazać, że chce. 

DO MELKA: 

Możemy spotkać się dziś o 19 w parku, tam gdzie zawsze?

OD MELKA: 

Okej, będę o 19, do zobaczenia. 

Żeby szybciej zleciał mi czas, zabrałam się za sprzątanie pokoju, jak nigdy uwinęłam się z tym bardzo szybko, poszłam do kuchni i zrobiłam sobie herbatę. Przy stole siedziała moja mama i piła kawę. 

-Co się z Tobą ostatnio dzieje Nina? 

- O co Ci chodzi? Co ma się ze mną dziać? 

-Zobacz jak Ty się zachowujesz dziecko...

 - No jak? Co ja Ci znowu robię? 

- Jesteś ostatnio jakaś inna, nie słuchasz co do Ciebie mówię, Twoje oceny są tragiczne, dzisiaj dzwoniła Twoja nauczycielka, że nie skupiasz się na lekcjach i prawie nie ma z Tobą kontaktu, jesteś opryskliwa i wulgarna, ja rozumiem, że jesteś w takim wieku, ale to nie może tak wyglądać, coś Cię gryzie? Dlaczego ze mną nie porozmawiasz? 

- Mamo daj mi spokój, nic się nie dzieje, wszystko jest w porządku, nie chcę i nie mam o czym rozmawiać, bo wszystko jest okej, z resztą nawet jak by się coś działo, to to jest moja sprawa nie Twoja. 

- No i właśnie o tym mówię, zobacz jakim Ty do mnie tonem mówisz, ja do Ciebie mówię spokojnie, chcę z Toba porozmawiać, a Ty od razu odpowiadasz z wyrzutem, jak bym Ci coś zrobiła. 

- Jezu mamo, nie mam humoru po prostu, nic się nie dzieje i proszę Cię daj mi już spokój i nie naciskaj. 

Wyszłam do pokoju, przebrałam się w wygodne dresy i wyszłam z domu. 

Zagubiona w uczuciachOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz