03.

2.5K 151 96
                                    


Kolejny dzień minął mi naprawdę szybko. Nie wiedziałam w którym momencie wychodziliśmy razem z agencji. Pilnowanie całego harmonogramu zespołu, który naprawdę zabłysnął na koreańskiej scenie wydawało się łatwe na pierwszy rzut oka, ale tak naprawdę pochłaniało wiele czasu i nerwów. Ale spędzanie każdej kolejnej sekundy z chłopakami sprawiało, że naprawdę tego nie odczuwałam i naprawdę chciałam się nimi zająć. To dopiero drugi dzień naszej współpracy, a ja naprawdę mam z tego ogromną frajdę.

Wsiedliśmy do taksówek, bo do jednej nie zmieścilibyśmy się wszyscy.

Ruszyliśmy w stronę mojego domu

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Ruszyliśmy w stronę mojego domu. Mama obiecała, że przygotuje polskie potrawy, sama była podekscytowana faktem, że pozna moich pracodawców. Dojechaliśmy pod dom i wszyscy wysiedliśmy.

- Gdzie Wonho? – usłyszałam za sobą głos Jooheona.

- W ostatniej chwili wrócił do dormu, powiedział że nie będzie się zmuszał do robienia czegoś czego nie chce – odpowiedział mu Kihyun.

Zacisnęłam pięść. Próbowałam jakoś dzisiaj załagodzić sytuację między nami, próbowałam jakoś zagadać, ale nic z tego. Byłam totalnie olewana, a jak już odezwał się w moją stronę to tylko by mnie zgnoić za to, że czegoś nie wykonałam. Zrobił ze mnie swoją osobistą służącą prosząc mnie o przynoszenie wszystkiego co sobie życzy terroryzując mnie przy tym, że jeśli tego nie zrobię poskarży się do managera. A ja nie mogłam na to pozwolić, by złe opinie spływały na moją osobę już w drugi dzień pracy. Musiałam dbać o to by był zadowolony, mimo że ja nie byłam ani trochę. Reszta chłopaków próbowała ujarzmić jego zapędy do bawienia się moim kosztem, ale też nie wiele im to dało. Zachowywał się jak skończony bachor, któremu ktoś zabrał zabawkę i dał nową, która mu się ani trochę nie podoba.

Mimo wszystko było mi źle z faktem, że akurat nie posłuchał naszej prośby o to byśmy ten wieczór spędzili wszyscy razem. Wiedział, że to dla mnie ważne, by poznali moją rodzinę, kulturę panującą w moim domu i dowiedzieli się więcej na temat kraju z którego pochodzę. A jednak to olał. Cały dzień udawał, że mu to obojętne ale pojedzie by to po prostu odbębnić, by teraz w ostatniej chwili się wycofać. Ale nie chciałam pokazywać, że mnie to ruszyło przed chłopakami.

- Więcej jedzenia dla nas – uśmiechnęłam się prowadząc ich w stronę drzwi wejściowych, na co wszyscy z radości zaklaskali.

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Assistant Manager | WonhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz