Wróciłam do domu pełna wyrzutów sumienia i padłam twarzą w poduszkę. Byłam zmuszona przejść obok niego obojętnie. Tak jakbyśmy się w ogóle nie znali. Gdyby tylko wiedział ile to mnie kosztowało...
Z jednej strony byłam wdzięczna Kai'owi, bo sama nie byłabym w stanie od niego odejść, ale z drugiej strony byłam zła, że tam się pojawił. To był moment w którym coś mogło się zmienić. Wonho miał mi coś do powiedzenia, ale ja nie dowiedziałam się co. Gdyby to wszystko mogło być odrobinę prostsze. Sama się gubiłam w tym czego ja właściwie chcę. Chcę go z powrotem, ale coś nadal mnie powstrzymuje. Może to żal o to, że żaden z nich nawet nie odezwał się i nie spytał jak się po tym wszystkim czuje. Nie chciałam być egoistką i myśleć tylko o tym co ja czuje, bo tak naprawdę nie wiedziałam co oni czują. Ale to nie ja kłamałam, to nie ja postawiłam ich w złym świetle, to nie ja ich zdradziłam w tak słaby sposób. Bo tak naprawdę, czułam się zdradzona. Zwyczajnie ich kariera była ważniejsza, niż ludzie którzy ich otaczali.
- Dominika, masz gościa! – usłyszałam głos mamy z dołu.
Przeklęłam w poduszkę. Nie miałam czasu i chęci rozmawiać z Kai'em. Przez całą podróż powrotną nie odezwałam się słowem, nawet się z nim nie pożegnałam ani nie podziękowałam. Może to ze mną było coś nie tak?
- Kai, serio nie mam dzisiaj humoru, ani nie chcę o tym rozmawiać – powiedziałam słysząc jak drzwi do mojego pokoju się otwierają.
- A ze mną chcesz o tym porozmawiać? – usłyszałam i dotarło do mnie, że głos który przemówił nie należał do Kai'a.
Podniosłam głowę i zobaczyłam w drzwiach Kihyuna. Poczułam, że to za dużo jak na jeden dzień. Najpierw Wonho, teraz Kihyun. Ale tym razem byłam z tym sama. Podniosłam się z łóżka i stanęłam naprzeciwko niego. Nie wiedziałam co działo się w mojej głowie, miałam mętlik.
- Kihyun? – do moich oczu napłynęły łzy – Co Ty tu robisz? – zapytałam i rzuciłam się na niego i mocno przytuliłam.
Nie obchodziło mnie co sobie o mnie pomyśli. Chciałam tego. Chciałam go przytulić. Byłam zdziwiona, że się na to zdecydowałam. Wolałabym móc się tak przełamać przy Wonho. Ale za Kihyunem i resztą tęskniłam tak samo mocno. Nawet w sekundzie zapomniałam o wszystkich ostatnich zdarzeniach.
- Dominika nie masz pojęcia jak mi Ciebie brakowało – przytulił mnie do siebie jeszcze mocniej głaszcząc mnie po włosach – musimy to wszystko wyjaśnić – odsunął mnie delikatnie od siebie i pociągnął mnie za rękę byśmy usiedli na moim łóżku – to wszystko wyszło tak źle – spojrzał na mnie – spieprzyliśmy tą sprawę, strasznie spieprzyliśmy.
- Czasu nie cofniemy, ja też spieprzyłam.
- Przestań siebie w to mieszać, to my udzieliliśmy tego pierdolonego wywiadu – jego głos uległ zmianie, pierwszy raz słyszałam Kihyuna klnącego.
- Udzieliliście.
- to było ponad nas – złapał mnie za dłoń – przyjechałem tu ponieważ, nie mogę patrzeć jak on się męczy, jak my wszyscy się męczymy, chcemy to naprawić.
- Kihyun, nie wiem czy kiedykolwiek będzie tak samo, nawet gdy sobie to wytłumaczymy, za dużo się wydarzyło, za dużo wyszło nieporozumień których już nie cofniemy.
- Chcę Cię prosić tylko o jedno, wysłuchaj go – jego wzrok coraz mocniej mnie przeszywał, czułam się jak by chciał z moich oczu wszystko wyczytać.
- Co to zmieni Kihyun? Ja nie powinnam się do niego zbliżać, tyle razy zagroziłam jego karierze, tyle razy napędziłam mu niepotrzebnych problemów. Brak mojej obecności będzie dla niego lepszy.
- Dominika! – potrząsnął moimi ramionami – to co on do Ciebie czuje jest nie wyobrażalne! Czy Ty tego nie zauważyłaś? – krzyknął – i to tak, że nie jest w stanie funkcjonować bez Ciebie i jest dla Ciebie w stanie poświęcić wszystko.
Jego słowa wybiły mnie z tropu, analizowałam je przez dłuższą chwilę. Wiedziałam, że między mną, a Wonho coś jest, nie byłam idiotką. Ale nie wiedziałam, że wyszło to tak daleko. Bałam się tego. Słowa Kihyuna coraz bardziej utwierdziły mnie w tym, że naprawdę go kochałam, ale również w tym że naprawdę nie powinnam się do niego zbliżać. Biłam się z własnymi myślami. Bo chciałam móc podjąć decyzję, ale serce i głowa kłóciły się z sobą tak mocno, że nie wiedziałam co mam zrobić. Może powinnam go wysłuchać? I powiedzieć mu, że nie możemy być razem pomimo naszych uczuć? Nie mogłam. Może powinnam złapać za walizkę i wyjechać z Seulu i znaleźć nowe życie? Nie mogłam. Dlaczego to było wszystko takie trudne?
- Dominika, Ty czujesz do niego to samo, prawda? – wybił mnie z myślenia ponownie Kihyun.
- Nie, Kihyun – wypaliłam, nawet nie myśląc ani przez chwilę co powinnam odpowiedzieć.
Wiedziałam, że i tak po mnie widać, że kłamię dlatego starałam się to powiedzieć jak najbardziej pewnie. Musiałam go zbić z tropu.
- Słucham? Ale ja myślałem, że Wy... - zaczął.
- Źle myślałeś, Kihyun – nadal mówiłam pewnie.
Postanowione, nie mogłam znowu zbliżyć się do Wonho i wiedziałam że to będzie najcięższe, ale już tak długo udało mi się od niego trzymać z daleka. Pomimo chwilowego załamania po słowach Kihyuna o tym, że Wonho odwzajemnia moje uczucia tak samo mocno wiedziałam, że i tak z tego nic nie wyjdzie.
- Nie wierzę Ci, wiesz o tym?
- Nie musisz – prychnęłam.
- Dlaczego tak nagle zmieniłaś swoje nastawienie? Dopiero mówiłaś że tęskniłaś i mnie przytulałaś, dopiero widziałem w Twoich oczach że też to wszystko Cię boli, a teraz zachowujesz się jak by to co się dzieje z Wonho w ogóle Cię nie obchodziło.
- Bo nie obchodzi.
- Kłamiesz! – warknął zrywając się na dwie równe nogi – jesteś lepsza niż udawanie, że masz w dupie to wszystko – kucnął przy moich kolanach.
- Ale ja nie udaje, zrobiliście ze mnie idiotkę, on zrobił ze mnie jakąś psycholkę śmiejąc się do kamery – odsunęłam go od siebie – domyśliłam się, że może to nie była wasza decyzja, ale żaden z Was, dosłownie żaden nie spytał się mnie jak ja się czuję, żadnego z Was nie obchodziło to co się ze mną dzieje, do mediów możecie mówić na mnie co chcecie, ale po za mediami jesteśmy tylko ludźmi, którzy mają jakieś uczucia, a moje Was nie obchodziły.
- Dominika...
- Proszę Cię, wyjdź – pokazałam na drzwi – brakowało mi Ciebie strasznie, ale właśnie znowu wiem dlaczego nie chciałam Was widzieć, Wy zawsze macie na wszystko wytłumaczenie, a ja nie chcę ich znowu słuchać.
- Co się stało z tą dziewczyną którą poznałem?
- Została zniszczona, wyjdź.
Widziałam jak Kihyun bez pożegnania opuszcza mój pokój. Położyłam się na łóżku twarzą w stronę sufitu. Już żałowałam tych słów, ale tak będzie lepiej. Dla nich...bo oni byli najważniejsi...
----------------------------
dzisiaj to juz w ogole zamieszałam XD
CZYTASZ
Assistant Manager | Wonho
Fanfiction#320 in FanFiction - 13012018. Dziewczyna, której udaje się dostać pracę jako asystentka managera w jednej z agencji i która dostaje pod swoje skrzydła jeden z bardziej wschodzących zespołów w Korei Południowej.