18.

1.6K 128 47
                                    


- Jutro wpadnie koleś na wywiad, nie masz nic przeciwko byśmy zrobili to u Ciebie? Chyba że chcesz to pojedziemy do agencji, wyludniło się powoli jak zobaczyli, że nie wychodzisz z domu – uśmiechał się Jackson pomagając mi ułożył harmonogram na kolejny miesiąc.

- Przyjadę do agencji, muszę w końcu wyjść z domu, dwa tygodnie to za dużo by nie wyjść z domu nawet na sekundę – odwzajemniłam uśmiech.

Dwa tygodnie minęły, a ja powoli wracałam do żywych po wszystkich tych ekscesach o które przyprawił mnie Wonho. Miałam dość ciągłego ukrywania się przed światem. Siedzenie w pokoju i widzenie na zmianę Jacksona i moich rodziców już mnie męczyło. Całe życie nie mogłam tu siedzieć. Postanowiłam w końcu zrobić krok naprzód. Informacja o tym, że fotoreporterzy powoli dawali sobie spokój jeszcze bardziej mnie uspokajał. Pod moim domem były ich tylko jednostki, temat zdjęć praktycznie całkowicie znikł z gazet po wywiadzie z Monstą. Potrzebowali mojej odpowiedzi na zarzucane mi czyny, ale wiedzieli doskonale że jej zwyczajnie nie udzielę.

Resztę dnia spędziłam na standardowych czynnościach, które powtarzałam każdego dnia bym nie umarła z przenudzenia. Udało mi się z Jacksonem naprawdę zdziałać wiele przez ten czas. Skupienie się na najważniejszym i nie przejmowaniem się wszystkim dookoła pozwoliło nam o naprawdę porządną promocję i nawet o występ na tegorocznym Mama. Jackson był mi bardzo wdzięczny, bo sam by tego nie ogarnął, wystarczyło też że dużo czasu poświęcał GOT7, a chciał również rozwijać swoją solową karierę. I właśnie od tego miał mnie.

***

Promienie słoneczne rozświetliły moją twarz. Tak dawno nie byłam na zewnątrz, czułam się jak bym wyszła z więzienia po odbębnionym wyroku. Zobaczyłam jak pod dom podjeżdża samochód Jacksona, z którego za chwilę wyszedł i skierował się w moim kierunku.

- I jak? – uśmiechnął się Jackson, który po mnie przyjechał – Lepiej, nie?

- Brakowało mi tego – odwzajemniłam uśmiech wystawiając bardziej twarz na słońce.

Lewym kątem oka zauważyłam, że z samochodu, który codziennie od dwóch tygodni przebywa pod moim domem wychodzą ludzie z kamerą. Nie za bardzo miałam ochotę wchodzić z nimi w dyskusję. Złapałam Jacksona za ramię i ruszyłam w stronę samochodu.

- Co ma do powiedzenia obsesyjna fanka, której idol postawił ją w tak tragicznym świetle? – usłyszałam za sobą kobiecy głos.

Zatrzymałam się na chwilę przyswajając jej słowa. Przyjaciółka, która stała się obsesyjną fanką? Idol, który był moim przyjacielem? Postawiona w tragicznym świetle, bo ktoś postanowił kłamać? Chciałam móc im wykrzyczeć w twarz całą prawdę. Ale musiałam się zastanowić nad wszystkim. Nie chciałam mieć z nimi kompletnie nic wspólnego, ale nie chciałam również znowu robić sensacji w około swojej osoby. Wystarczające było to, że dwa tygodnie musiałam spędzić w pustym pokoju, by móc przyswoić się do tego wszystkiego. Że nie będę już anonimową osobą, tylko informacje na mój temat poszły w świat, przez głupie zdjęcie.

- Dominika chodź, nie musisz odpowiadać – powiedział Jackson podając mi rękę.

- Robicie sensację tam gdzie jej nie ma, szukacie w zwykłych ludziach nagłówka na pierwszą stronę, nie zważając na to co mają do powiedzenia, jestem pewna że cokolwiek bym nie powiedziała, zostanie to użyte na moją niekorzyść – odwróciłam się w jej stronę zakładając okulary – tak, chciałam wymusić na Wonho pocałunek, to ja zapłaciłam osobie żeby zrobiła te zdjęcia, chciałam się odpłacić za zwolnienie mnie ze StarShip za moją niekompetencję, to wszystko – wsiadłam do samochodu.

Assistant Manager | WonhoOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz