Cześć! Dziś trochę o Hiroto. Zapraszam!
Śliczna dziewczyna podążała uliczkami miasta. Różowe słońce i bielutki śnieg. Malownicza sceneria niczym z romantycznego filmu. Jeszcze kilka zakrętów i będziesz w domu. Do tego pyszne ciasto prosto z piekarnii. W końcu to wasza rocznica. Już tylko dwie ulice dzielą Cię od domu chłopaka, gdy nagle przed Tobą wyrósł jakiś nieznajomy. Od razu zderzyłaś się z nim. Chwycił Cię za rękę, byś nie upadła, lecz Twoje ciasto spotkało się z ziemią.
- Jak chodzisz?!? - wkurzyłaś się. To miał być najwspanialszy dzień.
- Wybacz, ale to Ty nie patrzyłaś przed siebie - powiedział. Był to chłopak o głowę wyższy od Ciebie. Miał piękne, zielone oczy i bujną, czerwoną czuprynę. Oniemiało Cię z wrażenia.
- P-przepraszam... - wyjąkałaś. Spojrzałaś na ziemię - Moje ciasto! - ukucłaś.
- Upss... - rzekł chłopak. Zchylił się - Chyba nic z niego nie będzie.
- Nie! Nie! Nie!!! - szybko wstałaś - To miał być idealny dzień!
- To dopiero początek dnia - rzekł - Nie przejmuj się.
Nie słuchałaś go. Cofnęłaś się do piekarni. Chłopak chwilę stał, po czym poszedł w znanym sobie kierunku.
Szłaś teraz na romantyczny spacer z swoim chłopakiem. Trzymaliście się za ręce. Byłaś w siódmym niebie. Wszystko było by dobrze, gdyby nie ten płomiennowłosy chłopak. Szedł, nucąc sobie jakąś melodię. Spojrzał na Ciebie. Uśmiechnął się lekko. Miną Was. Zapatrzona w swojego chłopaka, potkęłaś się o kamień. Twój chłopak po chwili dostrzegł Cię, leżącą na ziemi. Przeklinałaś w duchu czerwonowłosego. Już drugi raz spotkałaś go i drugi raz przytrafiło Ci się nieszczęście.
- Kochanie - Twój chłopak uklękł przy Tobie - Nic Ci nie jest?
- Nie, nic - patrzyłaś za czerwonowłosym chłopakiem. Nie widział Twojego upadku. Na szczęście!
Poszliście do restauracji. Zamówiliście coś do jedzenia. Po pewnym czasie do restauracji weszła młoda brunetka. Zgrabna, ładna, szczupła. Twój chłopak odprowadził ją wzrokiem do stolika. Nie spodobało Ci się to. Podszedł do niej kelner. Zamówiła coś. Czarna bluzka z krótkim rękawem z odsłonionymi plecami, czarne rurki, oraz czarne szpilki na platformie. Wyglądała zabujczo. Kelner przyniósł jej gorącą czekoladę. Uśmiechnęła się uroczo do kelnere. Twój chłopak nie spuszczał z niej wzroku. Lekko szturchnęłaś chłopaka.
- Tak? - spytał, głupio się uśmiechając.
- Co u Twojej mamy? - spytałaś.
- Nic nowego - rzekł - Wybacz, pójdę do toalety - wstał z krzesła. Poszedł. Zaczęłaś przyglądać się tamtej dziewczynie. Co chwilę zerkała na telefon. Coś na nim pisała. Popijała czekoladę. Och! Spojrzałaś przez okno. Padał śnieg.
- Przepraszam - podskoczyłaś. To ta dziewczyna. Stała przy Twoim stoliku. Patrzyła na Ciebie.
- Tak? - spytałaś. Była wysoka, zgrabna i ładna. Ty w różowym sweterku, który dostałaś na pierwszą rocznicę od swojego chłopaka, do tego ciemnoróżowa spódniczka do kolan i beżowe, ciepłe rajstopy.
- Przeprowadzam ankietę. Temat jest bardzo życiowe: ,,Związek - mity i fakty". Chciałabym Ciebie zapytać - powiedziała miło się uśmiechając - Mogę?
- Tak. Tak - powiedziałaś. Dziewczyna usiadła na miejscu Twojego chłopaka, na przeciwko Ciebie. Położyła telefon na stole. Wyciągnęła notesik i długopis.
- Pierwsze pytanie: ,,Jesteś szczęśliwa w swoim związku?"
- Tak - zanotowała.
- Pytanie drugie: ,,Ile lat już jesteście razem?"
- Dwa lata.
- Pytanie trzecie: ,,Czy Twój parter jest Ci wierny?"
- Tak. Oczywiście! - zdziwiło Cię to pytanie.
- Aha. Dziękuję - wstała od stolika - Przepraszam, że zabrałam Ci czas.
- Nic się nie stało - uśmiechnęłaś się. Dziewczyna zabrała telefon. Nagle zadzwonił. Odebrała.
- Tak, słucham?... Tak. Tak. Jestem. Masz farta. Jesteś moim dłużnikiem. Do zobaczenia w parku - skończyła rozmowę. Wracając do swojego stolika, minęła Twojego chłopaka. Lustrował ją wzrokiem. Nie spodobało Ci się to. Dziewczyna podeszła do stolika. Zawołała kelnera. Zapłaciła rachunek. Ubrała granatową puchową kurtkę. Zabrała torebkę i wyszła. Śnieg nadal pruszył. Szpilki na platformie to zły pomysł w zimę. Tym bardziej, gdy pada śnieg. Dziewczyna dotarła do parku. Rozejrzała się. Dostrzegła znajomą, czerwoną czuprynę.
- Hiroto! - krzyknęła. Kiyama podszedł do niej.
- Witaj! - przytulił brunetkę.
- Cześć! - odsunęła się - Do czego Ty mnie zmuszasz.
- Masz? - spytał pełen podekscytowania.
- Tak. Możemy się przejść? - potupała nogami.
- Na końcu parku jest lodziarnia - uśmiechnął się szeroko.
Ty zaś z chłopakiem poszliście na długi romantyczny spacer. Punktem pierwszym Waszej wycieczki był park. Rozmawialiście. Śmialiście się. Nagle poczułaś, że z kimś się zderzasz. O mały włos byś nie upadła, gdyby nie...
- Już trzeci raz przeze mnie upadasz - miły głos. Spojrzałaś. Czerwonowłosy chłopak ochronił Cię przed upadkiem.
- D-dziękuję - wyjąkałaś.
- Kochanie, nic Ci nie jest? - spytał Twój chłopak.
- A mówiłam, że lody to jest zły pomysł - usłyszałaś znajomy głos. Ta dziewczyna z kawiarni.
- Ty... - wskazałaś na brunetkę. Spojrzałaś na ziemie. Zielone lody leżały na białym śniegu.
- Oh! - chwyciła się za głowę.
- T-to t-ta dziewczyna z-z ankiety - wydusiłaś. Czerwonowłosy spojrzał na nią lekko zdziwiony.
- A! No tak! Pytałam Cię o związki - lekko szturchnęła chłopaka - Ash Sandler - podała Ci rękę - A to Kiyama Hiroto - wskazała na czerwonowłosego. Nagle podbiegła do Was jakaś blondynka.
- Kochanie! - zawiesiła się na szyji. Spojrzała na Was - O cześć! Ty jesteś kuzynką mojego chłopaka?
Zatkało Cię.
- Kochanie... - zwrócił się do Ciebie.
- Panu dziękujemy - ta brunetka chwyciła Cię pod rękę. Pognała przez park. Hiroto również szedł z Wami. Stanęła na jakimś skrzyżowaniu.
- No, tu, moi mili - poklepała ręce - Was opuszczam. Czeka na mnie ten jedyny - spojrzała na Ciebie. Byłaś w wielkim sxoku. Ba! Nic nie rozumiałaś. Sądziłaś, że to jeden wielki żart. Dziewczyna zerknęła na Hiroto - Tamtym w ogóle się nie przejmuj. Czerwony, który teraz gwiżdże i udaje, że mnie nie słyszy, jest wolny - mrugnęła poruzomiewawczo - Pa, pa! Do jutra!
Stałaś i patrzyłaś na oddalającą się dziewczynę. Po chwili obróciłaś się. Stanęłaś oko w oko z czerwonowłosym. Zachwiałaś się. Chłopak chwycił Cię w talii. Wasze oczy się spotkały.
- Nigdy nie pozwolę Ci upaść - powiedział.
- I tak oto moi drodzy ciocia Ash zeswatała Waszych rodziców.This is the end.
Cześć! Buhaha! To znowu ja! 900 słów! Trochę mnie nie było. W okresie świąt możliwe, że nie będzie żadnego rozdziału.
Życzę Wam zdrowych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia! Spełnienia marzeń! Mile spędzonego czasu w gronie rodziny i przyjaciół! Oraz, żeby nadchodzący rok był dla Was owocny i pełen niezapomnianych wrażeń!
CZYTASZ
Inazuma Eleven : One-shot i nie tylko
FanfictionNie będzie końca świata, bo w Tokio jest już jutro... - Lemon. Kolorowe anime z czasów dzieciństwa powróciło. Jeden impuls spowodował niespotykaną lawinę. Czyżby nadchodził koniec świata? Nie. To tylko historie ciekawych bohaterów...