Rozdział 37. Nowy sąsiad

321 18 4
                                    

Obudziłam się. Była 12:35. Z tego co pamiętam położyliśmy się około 6 rano, i to tylko dlatego że Bartka bolała głowa. On nie wyspał się za bardzo, bo 8 musiał wstać i jechać na samolot. Zostawił mi kartkę. 

"Emilcia, wracam za 3 dni, tak jak obiecałem, nic się nie zmieniło, jedziemy na wycieczke, nie ma żadnego ale. Kocham cię, i mogę cię zapewnić że był to najwspanialszy sylwester jaki w życiu spędziłem... KOCHAM CIĘ, BARTEK"

Mógł mnie obudzić, i się ze mną pożegnać, a on uciekł ode mnie... no trudno, trzeba te 3 dni przeżyć. Trzymam za niego kciuki, żeby wygrali ten mecz. 

Wstałam i poszłam wziąć prysznic. Potem lekko się ogarnełam i zrobiłam sobie herbatę. Dopiero teraz przypomniałam sobie co się wydarzyło wczorajszej nocy. Daria, kłótnia, Bartek. Czy na prawdę nasza przyjaźń nie istniała już od dawna? Czy ona tylko udawała bo była zazdrosna? Nie mogę w to uwierzyć. Może to i dobrze że to się wydało?

Usłyszałam dźwięk silnika samochodu. Zdziwiłam się trochę więc podeszłam do okna. A no tak, to nowi sąsiedzi, zapomniałam. Mieli się tu przeprowadzić już pół roku temu ale ciągle im coś przeszkadzało. To nauka syna, to praca, to problemy rodzinne, aż w końcu zapomniałam o tym, że ktokolwiek miał się tutaj przeprowadzić. Jak już zdąrzyłam zauważyć, cała rodzinka składa się z 4 osób. Ojciec, matka, jakaś dziewczynka i... i całkiem fajny chłopak, na oko w moim wieku, niezła dupeczka. Może się z nim zapoznam, będę miała jakąś duszę towarzystwa. Bo teraz nie mam już nikogo. 

Znowu wróciły przykre wspomnienia, o których chciałabym najchętniej zapomniec, acz kolwiek to nie jest takie proste. Nie mogę się pogodzić z tym że pozwoliłam wtrącać przez ten cały czas Darii w związek mój i Bartka. Udawała moja przyjaciółkę bo była zazdrosna. Nie chcę jej znać. 

Kilka godzin później, dokładnie gdzieś po 17 jak już było ciemno, zmęczona oglądałam telewizję. Nagle zadzwonił dzwonek do drzwi. Zdziwiłam się, bo jednak nikogo nie zapraszałam, a było już dosyć późno. 

Okazało się że to mój nowy sąsiad

-Cześć.. przyszedłem boo... wiesz, dopiero teraz, znaczy dzisiaj się tu przeprowadziłem i chciałem się zapoznać z najbliższymi sąsiadami. Dziś wypadło na ciebie. Jestem Filip.

-Cześć! Emila, wchodź.

-Nie dziękuje, ja zaraz wracam...

-Nalegam, jeśli chcesz się zapoznać to zrób to przy ciepłej herbacie

-Nooo dobra ale tylko chwilkę

-Dobre i to, zapraszam

Gadaliśmy bardzo długo, okazało się że mamy wiele wspólnych tematów. Nasza krótka rozmowa zmieniła się w 3-godzinną pogawędkę na temat wszystkiego. Okazało się że Filip jest mistrzem w grze na fortepianie, i gitarze. Jest o rok starszy ode mnie, uczy się dobrze. 

-No dobra, muszę juz iść, zasiedziałem się trochę

-Trochę, tak tylko 3 godzinki

-Miło mi cię było poznać, cieszę się trafiłaś mi się jako sąsiadka a nie jakaś stara baba

-Ja też się cieszę że cię poznałam. 

-To dobranoc

-Dobranoc

MAM NOWEGO KOLEGĘ! BARTEK BĘDZIE ZAZDROSNY ;)


Rozgrywka uczuć | B. KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz