Rozdział 22. Zostań.

558 31 0
                                    

-Bartek nie odchodź proszę!
-Nie mogę z tobą zostać! Zobacz gdzie przeze mnie jesteś! Co ci zrobiłem!
-To nie ty mi to zrobiłeś, i to nie jest twoja wina do cholery!
-Oboje wiemy że to jest moja wina.
-Przestań.
-Gdybym się nie spóźnił. Gdybym nie chciał tego spotkania.
-To ja go chciałam. A raczej... potrzebowałam.
-Nie mogę się z tobą zadawać!
-Zostań!-krzyknełam, i nagle zaczeło mi brakować oddechu. Nie mogłam oddychać. Wszystko zaczeło mi wirować przed oczami.
-Emilka? Emilka oddychaj, zaraz kogoś zawołam-powiedział Bartek i wybiegł gdzieś.
Próbowałam złapać oddech, ale nie mogłam. Nagle wszystko znikneło. Została tylko wiara w to, że jeszcze kiedyś się obudzę...
.....................................................................

Otworzyłam oczy, ale nie byłam już w szpitalu. Byłam w kościele. Wyglądało na to ze byłam znowu na pogrzebie mamy. Ale to nie mama leżała w trumnie tylko ja. Wszyscy byli tacy smutni. Jednak najbardziej bolał mnie widok płaczących Bartka, Darię i Tatę. Kama nie płakała. Nie mogę im tego zrobić. Nie mogę umrzeć!
..........................................

Te powieki naprawdę są cieżkie.
Czułam się jakbym spała, i nagle ktoś gwałtownie mnie obudził. Ale jednak nie. To ja sama się obudziłam.
-Emilka? Emilka skarbie obudziłaś się! Oddychaj, ja zaraz zawołam lekarza- to była Daria.
Naprawdę ze mną tutaj była. Siedziała przy mnie gdy spałam.
Do mojej sali wszedł lekarz, Daria i Kamila.
-Pani Emilio jak się pani czuje?
-Dobrz. Tylko w głowie mi się kręci
-To normalne. Nie odczuwa pani żadnych skurczów w okolicach serca?
-Nie.
-To dobrze. Proszę się nie denerwować.
-Dobrze.
-Możecie panie porozmawiać.
Do mojego łóżka podeszły moja siostra i przyjaciółka.
-Emilka skarbie wszystko ok?
-Tak Kamila wszystko ok. Gdzie jest Bartek?
-Jego już tu nie ma odkąd straciłaś przytomność- powiedziała Daria.
-Czyli ile?
-Tydzień.
Co? Bartek nie zajrzał tu przez tydzień? Nie interesował się co się ze mną stało? Czy żyje? Czy on naprawdę odszedł?
-Emilka, nie chce go obrażać czy coś, ale skoro nie wrócił, to może od początku miał cię gdzieś? Tylko udawał twojego przyjaciela? - powiedziała Kamila.
-Co ty mówisz Kamila?
-No zastanów się.
-Nie. Nie mów o nim takich rzeczy. To nieprawda! Gdzie jest tata?
-Pojechał do domu. Był bardzo zmęczony. Ale znając go, zaraz tu wróci.
-Chce zostać sama. Przepraszam.
-Ale Emilka....
-Proszę.... Chce odpocząć. Możesz podać mi telefon?
-Raczej nie możesz go używać
-Mogę.
-No dobra.

Chciałam do niego zadzwonić, ale nie odbierał.
Napisałam do niego SMS

Hej Bartek.
Chcę ci tylko powiedzieć że już się obudziłam. Mój stan jest dobry. Więc nic mi nie jest. Jest mi przykro że ciebie tutaj nie ma. Rozumiem że myślisz że to przez ciebie, ale to nie prawda. Pomagałeś mi cały czas, nie mógłbyś zrobić czegoś takiego. Zrozum to. Jeżeli zechcesz wrócić to wróć. Będę czekać. Nasza przyjaźń nie może skonczyć się w taki sposób
                                            Emilka

Teraz trzeba czekać. Może jak odczyta, zrozumie i przyjedzie tutaj. Albo i nie...
Z drugiej strony, dlaczego tak bardzo mi na tym zależy?
Jestem jego przyjaciółką, a przyjaźń w życiu jest potrzebna. Może dlatego?

Następnego dnia, przyszedł do mnie lekarz.
-Pani Emilko, jak pani zapewne wie, została postrzelona w okolice wątroby. Miała pani niesamowite szczęscie że kula utkneła w okolicach a nie w samej wątrobie. Jednak wątroba tak czy inaczej, potrzebuje leczenia i na leczeniu szpitalnym się nie skonczy. Będzie musiała pani brać leki. Silne leki. Ale to przekaże pani siostrze. Niech pani się przygotuje, bo początki są trudne.

Nie no fajnie.
Będę musiała brać jakieś leki.
Ten lekarz wie że nienawidze tabletek czy innych syropów?
Brzydze się tym zapachem i smakiem. Nie dam rady brać silnych leków.
Mineło 24 godziny. Bartek nadal się nie odezwał. On chyba zerwał ze mną znajomość. Tak się cieszyłam. Cieszyłam się że mam przyjaciela. To był prawdziwy przyjaciel. On i Daria dawali mi sens życia. Ale teraz to już chyba przepadło.

Wieczorem napisałam do niego jeszcze jeden SMS

Cześć.
Liczyłam na to, że nasza przyjaźń jest prawdziwa. Ale skoro ty uciekasz i nie chcesz wyjaśnić dlaczego, to raczej nie jest naprawdę. Nie jesteś winny. Naprawdę. Tłumaczyłam ci. Nie chcę aby przez to nasze kontakty się urwały. Ale już chyba za późno co nie?
                                                  Emilka
Ajjj to była głupie. Ale już wysłałam. Jest ok.
Odczyta ale czy zrozumie?
Chcę po prosti aby Bartek tu był.
Aby był przy mnie.
Abym czuła że nie jestem sama.
..................................................

No hej
No więc, ostatnio rozdziały pojawiały się naprawdę rzadko.
Dlatego od jutra postaram się dodawać je częściej.
Mam wrażenie że trochę zepsułam opowiadanie, ale niedługo zostanie naprawione. Zobaczycie 😂
Życzę wam miłych wakacji, a w komentarzach chwalcie się kto ma czerwony pasek 😏

Rozgrywka uczuć | B. KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz