Rozdział 41. Ojciec

380 15 5
                                    


-TATA!?-krzyknełam zszokowana

-Emilka?

-Co ty tu robisz? Kto to jest? Miałeś być na wsi... Co się tu dzieje?

Nogi się pode mną ugieły, chciałam odgonić od siebie najgorsze myśli. To nie jest jego nowa partnerka, To nie jest jego nowa partnerka... Nie.

-Emilcia, to nie jest tak jak myślisz

-Nie wiesz co myślę

-Przecież wiesz, że kiedyś musiałem wrócić do normalnego życia

-Czyli ona to... a mama... jak mogłeś jej to zrobić?... Jak mogłeś nam to zrobić?-krzyknełam

Wykrzyczałam te słowa patrząc w oczy mojego taty, i wybiegłam z hotelu. Było już ciemno, nie wiedziałam gdzie idę. Miałam oczy pełne łez. Gdzieś z tyłu głowy, miałam myśli o tym, że to się kiedyś stanie, ale nie wiedziałam że tak szybko. Teraz mam wrażenie że tylko ja tęsknie za mamą, i tylko ja przeżywam jej śmierć. Kamila już sobie prawie ułożyła życie, nie zostało w niej nic po tęsknocie za mamą, a tata? Nawet nie chce o tym myśleć, nie chcę go znać.

Usiadłam na ławce, i zaczełam płakać. Było ciemno i chłodno. Nie miałam na sobie bluzy, ale nie ważne. Nie zamierzałam wrócić, do tego samego budynku co ojciec. Wrócę rano, jak będę miała pewność że nie spotkam go gdzieś na korytarzu. 

Mineło kilka dobrych minut, kiedy ktoś się do mnie dosiadł. Nie był to nikt jak mój tata.

-Idź stąd, nie chce z tobą rozmawiać!-krzyknełam

-Emilka, skarbeńku...

-Przestań tak do mnie mówić! Nie masz prawa! Jak mogłeś to zrobić! Mama się pewnie w grobie przewraca jak widzi co robisz-przerwałam mu. 

-Emilia, jesteś niewdzięczna! Kochałem mamę, i przeżyłem jej śmierć, pewnie jeszcze bardziej niż ty! Płakałem przez ten cały czas, kiedy byłem na wsi, to  dlatego wyjechałem, żebyście z Kamilą nie musiały na to patrzeć. Renate spotkałem jak byłem na zakupach, pomogła mi i jakoś tak wyszło. Z mamą rozmawialiśmy wiele razy, i obiecaliśmy sobie nawzajem że jakby się coś stało komuś z nas, to ta druga osoba szybko ułoży sobie życie i nie będzie rozpaczać, rozumiesz? Nie zrobiłbym nic, czego mama by nie chciała. Jestem pewien, że się cieszy z tego że w końcu mi się udało, i że cieszy się też ze ślubu Kamili. 

-Aha, czyli chcesz mi powiedzieć, że postanowiłeś się spotykać z tą kobietą, bo mama tak na pewno chciała? Słyszysz co mówisz?-powiedziałam przez łzy

-Mama na pewno nie chciałaby aby nikt z nas wylewał po niej łzy przez resztę swojego życia tylko jak najszybciej się pozbierał. Nie możesz ciągle żyć przeszłością kochanie. Musisz iść dalej. 

Popatrzyłam na niego

-Wiem tato, ale ja nie potrafię, tęsknie cały czas za mamą, i nie potrafię żyć dalej, i nie rozumiem jak możesz spotykać się z tą babą

-Ta baba ma na imię Renata i przeżyła to samo co ja. Jest wdową. Jej mąż zmarł 2 lata temu. Zginął w pożarze ich domu ratując ich córkę. Agatka, czyli ich córeczka jest od tamtej tragedii w śpiączce. Ma 16 lat, i przez dwa lata nie widziała świata rozumiesz? 

-A co mnie obchodzi jakaś Agatka teraz? Bardzo mi przykro z tego powodu, ale

-Nie rozumiesz, że my potrzebujemy tego? I ja i Renata przeżyliśmy tragedie!. Przecież mało brakowało żebyś była w taki stanie jak Agata. Pamiętasz? Renata jest wspaniałą kobietą, i nie zamierzam z nią przerwać tego co trwa, z racji że ty masz taką ochote dziecko. 

Rozgrywka uczuć | B. KapustkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz