Obudziłam się z okropnym bólem głowy. Szybko zorientowałam się że leżę przytulona do kogoś nagiego torsu. Kiedy spojrzałam w górę ujrzałam uśmiechającego się do mnie Mikey'a z potarganymi jego słodkimi loczkami opadającymi na jego oczy. Chłopak poprawił włosy odsłaniając swoje oczy i powiedział "hej, wiesz że bardzo słodko śpisz?" w jego głosie można było usłyszeć lekką chrypkę która w jego wydaniu była taka pociągająca. Uśmiechnęłam się do niego i wstałam z łóżka idąc do łazienki. Weszłam do łazienki ale nie zamykałam drzwi bo nie widziałam takiej potrzeby skoro chciałam tylko zobaczyć jak źle wyglądam że Mikey się nie przestraszył. Spojrzałam na swoje odbicie w lustrze i wcale nie było tak źle sięgnęłam po szczotkę i zaczęłam rozczesywać włosy. Nagle za moimi plecami pojawił się czarnowłosy i objął mnie w pasie całując po szyji. Od chyliłam głowę aby dać mu lepszy dostęp. Dotyk jego warg na mojej szyji sprawiał mi niezwykłą radość chociaż nie wiedziałam dlaczego. Po chwili odwróciłam się do chłopaka przodem aby spojrzeć w jego oczy w których po chwili się zatraciłam a nasze usta złączyły się w pocałunku. Całowaliśmy się namiętnie co chłopakowi naprawdę się podobało wnioskując po jego uśmieszku na ustach. Lecz oczywiście nie była bym sobą gdybym nie przerwała pocałunku. Odepchnełam chłopaka lekko i wyszłam z pomieszczenia idąc do garderoby. Otworzyłam drzwi i weszłam a moim oczom ukazało się kilka stylizacji od wygodnych spodni dresowych i koszulki po luźne sukienki. Usłyszałam że ktoś wchodzi do garderoby nie mógł to być nikt inny jak Mikey, stałoł koło jednej z szaf o którą się oparł i mnie obserwował. Zastanawiałam się jak mam się ubrać przez chwilę ale zastanawiałam się tylko nad dwoma kompletami. Nie wiedziałam czy założyć czarną spódniczkę i koszulkę Nirvany czy czarne spodnie z dziurami i różową bluzę Harvey'a. Po chwili zastanowienia postanowiłam jednak postawić na drugi komplet. Zabrałam ubrania i przeszłam obojętnie obok chłopaka wchodząc znowu do łazienki tym razem zamykając drzwi na klucz. Przebrałam się szybko i związałam włosy w koka. Wyszłam z pokoju a Mikey leżał na łóżku z telefonem w ręku. Rzuciłam ubrania na łóżko lecz los chciał że zamiast trafić na łóżko to trafiłam w chłopaka. Chłopak spojrzał na mnie pokręcił lekko głową i się uśmiechnął na co ja tylko wzruszyłam ramionami i wyszłam z pokoju. Postanowiłam zejść na dół i zjeść coś bo w moim brzuchu odzywały się już jakieś wieloryby. Poszłam jeszcze tylko zobaczyć na koniec korytarza czy Harvey trafił tym razem do siebie do pokoju. Kiedy uchyliłam drzwi zobaczyłam przytulonych do siebie chłopaków. Rye obejmował Brooklyn'a a ten przytulał się do niego. Byli tacy słodcy razem, weszłam do pokoju wyjełam z kieszeni telefon i zrobiłam im zdjęcie które wstawiłam sobie na tapetę. Brooklyn zaczął się rzucać i zrzucił z siebie rękę Rye'a odkrył się wstał z łóżka i podszedł do mnie. To było trochę dziwne szczególnie że nawet nie otworzył oczu objął mnie i nazwał Mikey'em. Ooo jakie to słodkie mój mały Brooklyn lunatykuje i śni o czarnowłosym. Podeszła z nim do łóżka a kiedy chciałam żeby się położył to się baran obudził i do mnie uśmiechnął
- A ty co chcesz mnie zgwałcić że tak do łóżka mnie prowadzisz.
- Chciałbyś ja bym cię nie tkneła nawet kijem przez szmatę - chłopak słysząc to zrobił minę zbitego psa - szczególnie że już niedługo będziesz moim wujkiem.
- Mhm a tak to już byś mnie zgwałciła tak? - na jego twarzy pojawił się ten głupi uśmieszek lecz w jego przypadku zawsze wygląda tak słodko. - a jak kiedyś powiesz do mnie wujku to będziesz mieć przechlapane. Dla ciebie jestem Brooklyn a co najwyżej możesz mówić że jestem twoim kuzynem a nie wujkiem. - mówiąc to starał się zachować powagę lecz niestety nie należy do osób które długo tak wytrzymają więc po chwili oboje wybuchliśmy śmiechem przez co Rye się obudził. Zaczęliśmy się bić poduszkami a naszą walkę oczywiście wygrał Rye który właśnie leży sobie na nas i się cieszy jak dziecko. Po chwili jednak w końcu z nasz zszedł
- Ej nie wiem jak wy ale ja jestem strasznie głodny. - powiedział Rye gładząc się po brzuchu
- Ty to zawsze jesteś głodny. - powiedział Brooklyn wyjmując koszulkę i spodnie ze swojej torby bo przez cały czas chłopaki siedzieli w bokserkach. Chłopaki ubrał się i zeszliśmy na dół żeby zjeść śniadanie. Na stole stały już 3 talerze wiedziałam który był mój bo od kiedy tutaj jestem zawsze dostaje ten sam koktajl i naleśniki z borówkami. Usiadłam na swoim miejscu i zaczęłam jeść chłopaki zrobili to samo. Nie obeszło się bez tego żeby Rye nie wziął bitej śmietany i nie rzucił nią w Brooklyn'a oczywiście ja też musiałam oberwać lecz po chwili się uspokoili i znowu jedliśmy. Po skończonym przeze mnie posiłku zabrałam naczynia i poszłam do kuchni. Spotkałam tam wesołą od ucha do ucha Amandę. Przytuliłam kobietę na początku była lekko zdziwiona ale potem odwzajemniła uścisk. Podziękowałam za śniadanie i poszłam do pokoju. Mikey leżał rozwalony jak król na moim łóżku. Kiedy mnie zobaczył wstał i podszedł do mnie bardzo blisko. Za blisko. Kiedy chwycił mnie za nadgarstek przestraszyłam się a bardziej to nie ja a moje ciało ponieważ ja wiedziałam że nic mi nie zrobi. Chłopak zauważył to przytulił mnie po chwili pocałował w czubek głowy i wyszedł. Podeszłam do garderoby ubrałam ubranie do biegania i wyszłam z pokoju kiedy zeszłam po schodach wpadłam na kogoś umiesnioną klatkę piersiową. Jak się okazało był to Scott ubrany w krotkie spodenki i w vansach zamierzał w stronę drzwi
- A ty gdzie tak pędzisz młoda - zapytał kiedy się od niego odsunełam.
- Nie musisz wszystkiego wiedzieć - mówiąc to zaczęłam odchodzić od niego lecz ten znowu przyciągnął mnie do siebie.
- Nie muszę. Przecież tyle się między nami wydarzyło.
- Chyba w twojej głowie się coś wydarzyło. Bo oprócz tego że się całowaliśmy nic się nie stało.
- To gdzie się wybierasz no proszę powiedz?
- Idę pobiegać jeśli tak bardzo musisz wiedzieć.
- No to dobrze bo ja też idę. Możemy iść razem i będę pewna że żaden chłopak nie będzie do ciebie zarywać bo w tym stroju to nawet ja bym się nie powstrzymał
- Dobra tylko spróbuj nadążyć - powiedziałam popyvhając chłopaka i wybiegając z domu po chwili był tuż za mną.