Miałam za sobą kolejną, nieprzespaną noc. Po jednej byłam w stanie jakoś funkcjonować, ale po następnej chciałam pogryźć wszystko co się ruszało. Narzuciłam na siebie byle co i poszłam na śniadanie, mając nadzieję, że zdoła mnie ono w jakiś sposób pocieszyć. Na miejscu czekały już Sara z Veronicą. Zawzięcie plotkowały i obserwowały każdego z obozowiczów.
- Królewna wstała, jak się spało?
- Raczej jak się nie spało, znowu bezsenność była bezlitosna.
- Uwaga, nie podchodzić bez kija
- Spierdalaj Sara, mam dosyć
- Wybacz. Jadę z Perrie na zakupy, dołączycie?
- Chciałabym, ale mój stan na to nie pozwoli. Kup mi jakieś leki na sen
- Nie ma sprawy, a ty Vera?
- Mam sporo do zrobienia u siebie, Harry nieźle bałagani
- No dobrze, jak coś macie mój numer
- Tak, wiemy. A teraz dajcie mi proszę kakao i nutelle bo kogoś zaraz jebnę.-Warknęłam pod nosem. Sara zaśmiała się i nalała mi kakao. Zapach od razu mnie ożywił. Veronica poszła do kuchni po mój ulubiony krem. Chwilę później do świetlicy wszedł Niall. Ubrany w przecudowną koszulę, z żywym uśmiechem i rumieńcami. Spojrzał w moją stronę i mrugnął okiem. Czułam, że czerwienię się jak burak. Przypomniałam sobie o liściku, który znalazłam poprzedniego dnia na stoliku. To pewne, to musiał być Niall.
- Bardzo proszę słonko. Halo?
- Co się dzieje?
- Cześć, tu Veronica, 5 minut temu poszłam po Nutellę dla ciebie i dobre 3 minuty macham ci nią przed oczami.
- Przepraszam, zagapiłam się
- Wpadłaś po uszy, masz zamiar mu to powiedzieć?
- Chyba żartujesz, może jak się spotkamy dziś to coś się okaże, musi mu zależeć, nie pisałby w sumie, żeby...... w zasadzie mało ważne
- Co napisał?
- Nic takiego, serio. Szkoda się przejmować
- No dobrze. Masz jakieś plany na dziś?
- Zjem i idę na plażę
- Jak się uwinę, zaraz dołączę
- Będę czekałaPerspektywa Ver
Miałam wrażenie, że każdy coś przede mną ukrywa. Wokół mnie ciągle krążyły jakieś sekrety. Tu Sara, która wygląda niczym duch i mówi, że wszystko dobrze, tu Rose do której Niall napisał coś, ale to coś nie jest ważne, tu Selena i nagłe rozstanie z nim. Czemu do cholery nie miałam prawa czegokolwiek się dowiedzieć? Nie byłam i nie jestem plotkarą, ale szkoda, że przyjaciele nie ufają mi do końca. Może jestem nowa, ale na pewno nie zła. To znaczy pewnie tak nie myśleli, ale sam fakt ukrywania wszystkiego przede mną, mocno mnie bolał. Tak mocno, że całkowicie zniszczyłam obiad dla Harry'ego.
- Hej hej hej, co się dzieje skarbie?-Zapytał ze spokojem. Dopiero wtedy zorientowałam się, co zrobiłam.
- Bardzo Cię przepraszam, nie myślę wtedy, gdy powinnam.. Zrobię od nowa
- O czym myślałaś? Jakieś problemy?
- Nie u mnie, u wszystkich oprócz mnie. Każdy ma jakieś pieprzone tajemnice i dziwnym trafem nikt nie jest gotowy ich wyjawić a ja jestem piątym kołem u wozu, nikt mi nic nie mówi, tylko zapewniają, że jest zajebiście. Wyglądam na jakąś szmatę? Wydaje ci się, że mogłabym kogoś wydać?
- Nie no skarbuś, Selena już ma tą rolę. Poza tym jesteś sympatyczną osóbką i z pewnością bardzo Cię lubią, ale są rzeczy, o których ciężko jest rozmawiać. Wiem o paru sekrecikach, więc mógłbym ci troszkę powiedzieć. Tu chodzi głównie o Sarę. Zanim się pojawiłaś mieliśmy imprezę, znaczy Simon miał, bo dziadziusiowi przybył rok. Liam, Sara i my upiliśmy się i .... Liam przespał się z nią. Oczywiście jest całkowity zakaz romansów między nami a uczestnikami, ale u nich naprawdę jest chemia, zrobili to jeszcze parę razy i doszło do tego, że ona jest w ciąży. Jeśli Simon się dowie, nie tylko wywali ją, ale też bardzo możliwe, że kariera Liama dobiegnie końca. To bardzo poważna sprawa, bynajmniej dla organizatorów. Romansować każdy może, ale tak, żeby oni się nie spostrzegli. Taki sekrecik
- Wow, nieźle namieszane. Ale mimo wszystko nadal trochę boli. Jak mogę im pomóc? Chciałabym być dla nich kimś więcej niż znajomą.. Nigdy nie miałam przyjaciół, prawdziwych przyjaciół.....
Mimo, że starałam się opanować emocje, mój głos drżał. Zacisnęłam powieki, aby wstrzymać potok łez, ale nie byłam wystarczająco silna i po chwili popłynęły mi po policzkach. Harry nie czekał na nic, po prostu przytulił mnie do siebie bardzo mocno, dał kilka buziaków w czoło, potem w nos, a potem... a potem złączył nasze usta w tak niezwykłym pocałunku, że nogi mi się ugięły, a serce waliło jak oszalałe.
- Wiesz, wydaje mi się, że powinnam zająć się gotowaniem.-Odsunęłam go lekko.
- Wracając do tematu, wydaje mi się, że jedyne co możesz zrobić, to po prostu być przy nich
- Tak myślisz?
- Oczywiście, poza tym nie musisz gotować. Zamówię jakieś jedzenie, idź do salonu, a ja pobiegnę szybko po telefon i zaraz jestem
- Nie ma sprawy, posprzątam to.-Uśmiechnęłam się, Harry tak samo, po czym zniknął w drzwiach. Dotknęłam swoich ust, nie mogłam uwierzyć, że przed chwilą całował mnie Harry Perfekcja Styles.Perspektywa Rose
Było cudownie. Ciepło, ptaki śpiewały, szumiały drzewa i fale obijające się o brzeg. W uszach rozbrzmiewała moja ulubiona piosenka. Dźwięki dochodziły z boiska do siatki. Nic dodać, nic ująć.
- Nasmarować Cię śliczna?-Usłyszałam chwilę później. Zdjęłam okulary i otworzyłam oczy. "Hey my sexy angel" zabrzmiało w mojej głowie.
- Hej Ni, siadaj
- Pytałem czy nasmarować, wydaje mi się to o wiele ciekawsze od samego siedzenia.-Zaśmiał się.
- Tak, smaruj. Najlepiej przy Simonie
- O w życiu. Gdzie masz krem?
- W torebce. - Ty idiotko.. W torebce, bardzo mądrze, a co jeszcze tam było? Zdjęcie blondyna oczywiście! - Wiesz co, ja ci go znajdę.. - Mruknęłam i zabrałam mu torbę w ostatniej chwili.
- Tamponów się wstydzisz? Mała, za dzieciaka nosiłem je w uszach w głośnych miejscach, wiem jak wyglądają
Oj, żeby wiedział o co mi chodziło..
- Proszę bardzo - podałam mu krem. Na jego twarzy pojawił się uśmieszek. Wycisnął trochę i rozsmarował w dłoniach.
- Zaczynamy od pleców, brzucha czy miejsc specjalnych?-Mrugnął okiem.
- Cholera jasna, nasmaruj sobie najpierw rozum, bo chyba się wyłączył
- No dobrze, połóż się spokojnie i działamy
- Jak to kurwa brzmi...
- Haha
- Moi rodzice by ci chyba łeb rozwalili za te teksty
- Już ciii, odpręż się.
No dobra. Zamknęłam oczy. Chwilę później poczułam na plecach jego chłodne dłonie. Przestałam myśleć o zmęczeniu. Liczył się tylko on. Czy ja mowilam, że nie chcę być w związku? No cóż, zmieniłam zdanie.
- Hej wam.-Usłyszałam głos Ver. Rozłożyła koc obok nas i położyła się.-Cóż za romanse - zaśmiała się.
- Przyjacielska pomoc, bez przesady hah
- Dokładnie, będę już uciekał. Ponoć ma być coś wspaniałego na obiad, nie mogę tego przegapić
- Ja jebie, spalę się przez twoje żarcie, dzięki wielkie Horan
- Nie umiesz się na mnie gniewać- A to trudno powiedzieć
- Wynagrodzę ci to, to do zobaczenia!
"DO ZOBACZENIA" wystarczyło jeszcze dodać "wieczorem" i autora liściku mam na wyciągnięcie ręki. Jednak i tak wiedziałam, że to on, to musiał być on.
A czy to był on?
Po zmroku udałam się w określone przez "niego" miejsce. Oparłam się o skałę i spojrzałam na odbicie księżyca w tafli spokojnej wody. Po chwili ktoś postukał mnie po ramieniu. Obrociłam się szczęśliwa i pełna nadziei na ponowne ujrzenie Irlandczyka, ale to był Liam. Okey, byłam zdziwiona, ale gdzieś w głębi serca tkwiła myśl, że może tylko przechodził akurat i zaciekawiła go moja obecność. No niestety, to on zostawił mi wiadomość.
- Chciałbym pogadać.. o Sarze.. Wiesz chyba, jest w ciąży, ze mną. Wydaje mi się zamknięta, nie wiem czemu. Mówiła coś więcej na mój temat? No wiesz, zależy mi, żeby jej nie stracić. Jej i dziecka. Mam nadzieję, że nie myśli o aborcji?
- Oj Liam, oczywiście że nie. Pragnie tego dziecka tak samo jak ty. A ty jesteś miłością jej życia. Ciągle opowiada, że nie mogła lepiej trafić. Zabawne, bo ona tez boi się straty. Że po obozie wszystko się skończy i zostanie sama z dzieckiem, że wybierzesz karierę zamiast rodziny
- Matko... Przeciez ja ją kocham, najbardziej na świecie. Gdybym mógł wydałbym całemu światu, że będę miał malucha z najcudowniejszą kobietą jaką znam
- Wiesz, lepiej nie. Nie trzeba całego świata, żeby zniszczyć wam życie. Wystarczy Simon a on ma sposoby na wszystko. Proszę, nic nikomu nie mów, no może tylko chłopcom, bo są jak bracia, ale nikomu więcej. Pilnuj Sarę i na każdym kroku daj jej do zrozumienia, że nigdy nie zostanie sama
- Dzięki, umiesz pocieszyć. Sara musi być dumna z tej przyjaźni
- O to musisz ją zapytać
- Nie muszę, widzę to po niej. Nie zabieram Ci więcej czasu, dziękuję za pomoc. Słodkich snów - uśmiechnął się i mnie przytulił. Po jego odejściu wrzuciłam parę kamyków do jeziora i wróciłam przybita do domu. Selena zdzierała z twarzy swoją szpachlę. Już chciała zacząć swoje chamskie odzywki, ale spiorunowałam ją takim wzrokiem, że sobie odpuściła. Rzuciłam się na łóżko i o dziwo od razu usnęłam. Przez głowę przechodziło mi masę myśli. Doszło do mnie, że relacja między mną a Ni to tylko przyjaźń a ja nie jestem w jego typie, więc moja nadzieja na królewskie życie w ramionach ukochanego tylko pogarszają sytuację. Wszystko było do kitu. Ale przynajmniej w końcu mogłam się wyspać.
CZYTASZ
Camp with him || NH
Fanfiction⚠️ O ile początek da się znieść, tak im dalej w las tym ciemniej. W nieokreślonej przyszłości opowiadanie ulegnie przeróbce i poprawom. Zachęcam również do przeczytania innych moich prac - Mistaken move (PL) oraz I saw You in the car (Ang). Czytanie...