- Sara, dziecko ci płacze.-Rzuciłam trzymając małą na rękach. Całkowicie nie znałam się na dzieciach. Lux jak już zaczęła płakać, tak nie mogła przestać, dopóki nie poczuła ciepła mamusi.
- Liam, kochanie, dziecko powinno wiedzieć, że ma też tatusia. Nie uważasz?-Wychyliła się z kuchni z butelką mleka w ręce. Liam podrapał się po głowie i nijak nie wiedział jak ma odebrać córkę z moich rąk. Był wyjątkowo czuły i nie pozwoliłby na jej najmniejszy ból. Chłopcy mieli z niego niezły ubaw. Ułożyłam Lux w łóżeczku, skąd łatwiej było mu ją wyciągnąć i zajęłam miejsce obok Ver. Obejrzałam parę jej koncertów i zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Nieziemsko radziła sobie na scenie a duet jaki stworzyła z Harrym to bajka.
- Liam, Boże.. Idź lepiej usiądź. Albo stań obok i patrz jak robi to mistrzyni - rzuciła Sara. - Setny raz pokazuję, jak przewija się dziecko. Ile jeszcze razy? Przyglądaj się uważnie cholera jasna
- Oczywiście
- Słyszę to za każdym razem.-Mruknęła.-Może ktoś otworzyć drzwi?
- Jasne - rzuciła Verka i ruszyła do drzwi. Stanełam obok Sary, pomagając jej z przewijaniem.
- Ale zajebista miejscówka stary- usłyszałam za sobą. To Niall. Wow, dziwnie zobaczyć go po roku. Podał rękę wszystkim chłopakom i spojrzał na mnie.-Hej Rose.-Odezwał się po chwili
- Hej - rzuciłam. Poniekąd moja złość i żal zniknęły, ale serce i tak zabolało.
- Dobrze, to teraz uśpij córeczkę a ja podaję obiad gościom. Rose, pomożesz?
- Tak, już idę-wybełkotałam i udałam się z nią do kuchni.
- Wszystko dobrze?
- Tak, nie masz się czym przejmować
- Na pewno nie zaczniesz mi płakać? Lux uspokoję, ale z Tobą byłby problem-zaśmiała się, podając mi talerze z gotowym posiłkiem. Przewróciłam oczami śmiejąc się i zaniosłam wszystko do salonu, gdzie Liam opowiadał jak znalazł dom, w którym obecnie mieszkał z Sarą. Popołudnie spędziliśmy w miarę przyjemnie. Ja i przyjaciele. Co prawda atmosfery z obozu nie dało się odtworzyć, ale stworzyliśmy jeszcze piękniejszą.
- Rose? Możemy chwilkę pogadać?-Zapytał Niall szeptem, podczas oglądania filmu. Skinęłam głową na tak i wyszliśmy na balkon. Zrobiło się dosyć sztywno. Oparliśmy się o barierkę i przez chwilę nic nie mówiliśmy.
- Wiem, że to dla ciebie trudne spotkać się z takim kretynem po niemiłych przeżyciach, ale wiedz, że żałuję tego. To był największy błąd w moim życiu. Przepraszam, że Cię skrzywdziłem
- Było i minęło, nie chcę do tego wracać
- To oznacza, że wybaczysz mi? Spróbujemy od nowa?
- Wiesz, to nadal boli i jakiś tam żal nadal we mnie siedzi. Mogę ci obiecać, że spróbujemy, ale to twoja ostatnia szansa. Boję się związku i tego co przyniesie
- Rozumiem. Nie przestałem Cię kochać
- Zapomnijmy, mamy całe życie przed sobą
- Dziękuję
- Chodźmy do środka - rzuciłam z lekkim uśmiechem i weszłam do domu. W salonie na środku klęczał Harry, przed nim stała zapłakana Ver, której ten wkładał pierścionek na palec. Zapowiadał się pierwszy ślub w naszym gronie. Wszystko zaczęło się powoli układać. Jakiś czas później, gdy Lux podrosła, Sara rozpoczęła karierę. Liam wspierał je na każdym kroku i pomagał. Verka była już po ślubie i w zaawansowanej ciąży. A ja i Niall nadal szukaliśmy siebie, nadal próbowaliśmy coś zbudować. Co prawda szło nam to wolno, ale skutecznie. Na nowo zbliżyliśmy się do siebie. Nie był to jeszcze związek, bo bardziej bardzo bliska przyjaźń, ale z dnia na dzień moje uczucia rozkwitały bardziej i bardziej.Dziękuję za każdy oddany głos x
Niebawem pojawi się nowe #fanfiction
CZYTASZ
Camp with him || NH
Fanfic⚠️ O ile początek da się znieść, tak im dalej w las tym ciemniej. W nieokreślonej przyszłości opowiadanie ulegnie przeróbce i poprawom. Zachęcam również do przeczytania innych moich prac - Mistaken move (PL) oraz I saw You in the car (Ang). Czytanie...