20. Pierwszy dzień świąt

2.4K 75 0
                                    

Aschton

Dziś był pierwszy dzień swiąt, wczorajszej nocy chyba nigdy nie zapomne. Obudziłem się sam leżąc na tym cowcudownym materacu. Chwila momęt czemu sam? Gdzie jest mój kwiatuszek? Wstałem i poczłapałemem do kuchni gdzie widziałem moją kobietę, która robiła coś przy piecu. Podeszłem do niej na palcach tak by mnie nie słyszała. Obiołem ją i przygwoździłem do siebie, na co ona lekko się wzdrygła.

- Część kochanie- szepnołem jej do ucha i przygryzłem jego płatek.

- Część misiu. Jak ci się spało?- zapytała.

- Dobrze tylko obudziłem się sam- odwróciła się w moją stronę na co ja zrobiłem minę smutnego pieska.

- Oj no przepraszam ale zrobiłam ci pyszne śniadanko. Twoje ulubione.- czyżby tosty z Nutellą i masłem orzechowym.

- Dziękuje- to były one- Nie wiem czym ja na Ciebie zasłużyłem.- mówię i całuję ja przelotnie w usta.

- Ja też nie wiem ale wiem, że idę się kąpać- oznajmiła.

- Chwilka czekaj. Mam propozycje nie do odrzucenia.- połknie haczyk czy nie.

- A co jeśli odmówie- jest połknęła.

- To będzie coś czego raczej nie chcesz.

- No słucham tej twojej propozycji.- bąkneła.

- Zaczekasz 5 min. i ja pójdę z tobą się wykąpać. I co ty na to?- pytam.

- A co gorszego może być od tego?- jest chyba wygrałem.

- No wiesz to co wczoraj- poruszyłem zabawnie brwiami na co ona się zarumieniła. Wygląda wtedy tak słodko.

- Okey ale tylko pięć minut i tylko, i wyłącznie kąpać. Jasne?- jej wzrok zrobił się trochę przerażający.

- Okey, Okey tylko mnie nie bij.- heh.

Olivia

- Część kochanie- usłyszałam jego głos przy swoim uchu, po czy poczułam jak przygryza mi jego płatek.

- Część misiu. Jak ci się spało?- zapytałam.

- Dobrze tylko obudziłem się sam- odwróciłam się w jego stronę na co on zrobił minę smutnego pieska.

- Oj no przepraszam ale zrobiłam ci pyszne śniadanko. Twoje ulubione.- chyba go już udobruchałam.

- Dziękuje- o jak słodko- Nie wiem czym ja na Ciebie zasłużyłem.- powiedział i cmoknął mnie w usta.

- Ja też nie wiem ale wiem, że idę się kąpać- oznajmiłam.

- Chwilka czekaj. Mam propozycje nie do odrzucenia.- aż mnie ciekawi co teraz wymyślił spryciaż jeden.

- A co jeśli odmówie- ułożyłam moje ręce na wysokości mojej klatki piersiowej.

- To będzie coś czego raczej nie chcesz.- hmm... co by to mogło być.

- No słucham tej twojej propozycji.- powiedziałam tak jak by od niechcenia.

- Zaczekasz 5 min. i ja pójdę z tobą się wykąpać. I co ty na to?- zapytał sie.

- A co gorszego może być od tego?- serio nie wiem co może być gorszego.

- No wiesz to co wczoraj- poruszył zabawnie brwiami na co się zarumieniłam. Nie lubię się rumienić a co dopiero przy Aschu.

- Okey ale tylko pięć minut i tylko, i wyłącznie kąpać. Jasne?- zrobiłam wzrok jak moją nauczycielką z starej szkoł. Był to wzrok jak by ktoś na kogo patrzę zabił mi rodzinę laciem.

- Okey, Okey tylko mnie nie bij.- jednak nadal działa.

Po 5 min. byliśmy w łazięce. Po pozbyciu się wszystkich ubrań wszedliśmy do wanny. Ja siedziałam pomiędzy nogami Ascha a on muskał mnie palcami po plecach. Siedzieliśmy w łazięce chyba dość długo, ponieważ zaczęli się do nas dobijać przez telefony komórkowe. Wyszłam z wanny owinęłam się ręcznikiem i poszłam po mój telefon.

- Halo- powiedziałam do słuchawki.

- Liv do kurwy nędzy gdzie ty jesteś?- Jackob się chyba wkurzył.

- Spokojnie nic mi nie jest. Jestem z Aschtonem w hotelu.- staram się być spokojna.

- Kurwa nic wczoraj nie powiedziałeś kiedy będziesz w domu.- powoli opada z niego ta złość.- Kiedy będziecie w domu?- pyta.

- Zaraz tylko skończymy się myć- powiedziałam- Kocham Cię.

- Jak to...- rozłączyłam się.

Jackob

Że przepraszam co kurwa. Jak to skończymy się myć. Mam już tego dosyć. Trzeba z nią pożądanie porozmawiać, bo przeginia. Ona ma dopiero 17 lat i mam to w dupie że 31 ma urodziny.

- Jackob coś się stało?- słyszę głos swojej dziewczyny.

- Nic po prostu muszę porozmawiać z Oliwią.

- No dobrze wiesz kiedy przyjadą?- pyta.

- Powiedziała że za chwilę powinni być. Jak skończą się myć- ostatnie zdanie powiedziałem przez zaciśnięte zęby.

- Nie złość się tak na nią.

- Ona ma 17 lat. Ja się o nią martwię.

- Przesadzasz.

Tatiana

- Przesadzasz- powiedziałam.

- Przesadzam. Gdybyś tylko wiedziała co jej się przytrafiło w Londynie jak miała 14 lat.- mam teraz swoje podejrzenia ale to raczej nie możliwe.

- To nie możliwe żeby została zgwałcona- patrzy się na mnie spod byka- Ty sobie po prostu z mnie żartujesz.

- Nie i radzę ci tego nikomu nie mówić.- ostrzega.

- Aschton wie?- pytam.

- Nie wiem, ale najwyraźniej nie. Liv  powie mu to wtedy kiedy będzie na to gotowa.

- Rozumiem- żal mi jej teraz ale wiem że nie mogę tego okazywać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem jak wy ale moim zdanie  to wszyszło masakryczne.

Podzielcie się opinią w komętarzu. Jeśli się wam podoba to zostawcie po sobie gwiazdkę a ja będę wiedziała, że mam dla kogo pisać.

Do następnego
Sieszek0209

Przyjaciel mojego brata 1&2 [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz