Aschton
Dziś był pierwszy dzień swiąt, wczorajszej nocy chyba nigdy nie zapomne. Obudziłem się sam leżąc na tym cowcudownym materacu. Chwila momęt czemu sam? Gdzie jest mój kwiatuszek? Wstałem i poczłapałemem do kuchni gdzie widziałem moją kobietę, która robiła coś przy piecu. Podeszłem do niej na palcach tak by mnie nie słyszała. Obiołem ją i przygwoździłem do siebie, na co ona lekko się wzdrygła.
- Część kochanie- szepnołem jej do ucha i przygryzłem jego płatek.
- Część misiu. Jak ci się spało?- zapytała.
- Dobrze tylko obudziłem się sam- odwróciła się w moją stronę na co ja zrobiłem minę smutnego pieska.
- Oj no przepraszam ale zrobiłam ci pyszne śniadanko. Twoje ulubione.- czyżby tosty z Nutellą i masłem orzechowym.
- Dziękuje- to były one- Nie wiem czym ja na Ciebie zasłużyłem.- mówię i całuję ja przelotnie w usta.
- Ja też nie wiem ale wiem, że idę się kąpać- oznajmiła.
- Chwilka czekaj. Mam propozycje nie do odrzucenia.- połknie haczyk czy nie.
- A co jeśli odmówie- jest połknęła.
- To będzie coś czego raczej nie chcesz.
- No słucham tej twojej propozycji.- bąkneła.
- Zaczekasz 5 min. i ja pójdę z tobą się wykąpać. I co ty na to?- pytam.
- A co gorszego może być od tego?- jest chyba wygrałem.
- No wiesz to co wczoraj- poruszyłem zabawnie brwiami na co ona się zarumieniła. Wygląda wtedy tak słodko.
- Okey ale tylko pięć minut i tylko, i wyłącznie kąpać. Jasne?- jej wzrok zrobił się trochę przerażający.
- Okey, Okey tylko mnie nie bij.- heh.
Olivia
- Część kochanie- usłyszałam jego głos przy swoim uchu, po czy poczułam jak przygryza mi jego płatek.
- Część misiu. Jak ci się spało?- zapytałam.
- Dobrze tylko obudziłem się sam- odwróciłam się w jego stronę na co on zrobił minę smutnego pieska.
- Oj no przepraszam ale zrobiłam ci pyszne śniadanko. Twoje ulubione.- chyba go już udobruchałam.
- Dziękuje- o jak słodko- Nie wiem czym ja na Ciebie zasłużyłem.- powiedział i cmoknął mnie w usta.
- Ja też nie wiem ale wiem, że idę się kąpać- oznajmiłam.
- Chwilka czekaj. Mam propozycje nie do odrzucenia.- aż mnie ciekawi co teraz wymyślił spryciaż jeden.
- A co jeśli odmówie- ułożyłam moje ręce na wysokości mojej klatki piersiowej.
- To będzie coś czego raczej nie chcesz.- hmm... co by to mogło być.
- No słucham tej twojej propozycji.- powiedziałam tak jak by od niechcenia.
- Zaczekasz 5 min. i ja pójdę z tobą się wykąpać. I co ty na to?- zapytał sie.
- A co gorszego może być od tego?- serio nie wiem co może być gorszego.
- No wiesz to co wczoraj- poruszył zabawnie brwiami na co się zarumieniłam. Nie lubię się rumienić a co dopiero przy Aschu.
- Okey ale tylko pięć minut i tylko, i wyłącznie kąpać. Jasne?- zrobiłam wzrok jak moją nauczycielką z starej szkoł. Był to wzrok jak by ktoś na kogo patrzę zabił mi rodzinę laciem.
- Okey, Okey tylko mnie nie bij.- jednak nadal działa.
Po 5 min. byliśmy w łazięce. Po pozbyciu się wszystkich ubrań wszedliśmy do wanny. Ja siedziałam pomiędzy nogami Ascha a on muskał mnie palcami po plecach. Siedzieliśmy w łazięce chyba dość długo, ponieważ zaczęli się do nas dobijać przez telefony komórkowe. Wyszłam z wanny owinęłam się ręcznikiem i poszłam po mój telefon.
- Halo- powiedziałam do słuchawki.
- Liv do kurwy nędzy gdzie ty jesteś?- Jackob się chyba wkurzył.
- Spokojnie nic mi nie jest. Jestem z Aschtonem w hotelu.- staram się być spokojna.
- Kurwa nic wczoraj nie powiedziałeś kiedy będziesz w domu.- powoli opada z niego ta złość.- Kiedy będziecie w domu?- pyta.
- Zaraz tylko skończymy się myć- powiedziałam- Kocham Cię.
- Jak to...- rozłączyłam się.
Jackob
Że przepraszam co kurwa. Jak to skończymy się myć. Mam już tego dosyć. Trzeba z nią pożądanie porozmawiać, bo przeginia. Ona ma dopiero 17 lat i mam to w dupie że 31 ma urodziny.
- Jackob coś się stało?- słyszę głos swojej dziewczyny.
- Nic po prostu muszę porozmawiać z Oliwią.
- No dobrze wiesz kiedy przyjadą?- pyta.
- Powiedziała że za chwilę powinni być. Jak skończą się myć- ostatnie zdanie powiedziałem przez zaciśnięte zęby.
- Nie złość się tak na nią.
- Ona ma 17 lat. Ja się o nią martwię.
- Przesadzasz.
Tatiana
- Przesadzasz- powiedziałam.
- Przesadzam. Gdybyś tylko wiedziała co jej się przytrafiło w Londynie jak miała 14 lat.- mam teraz swoje podejrzenia ale to raczej nie możliwe.
- To nie możliwe żeby została zgwałcona- patrzy się na mnie spod byka- Ty sobie po prostu z mnie żartujesz.
- Nie i radzę ci tego nikomu nie mówić.- ostrzega.
- Aschton wie?- pytam.
- Nie wiem, ale najwyraźniej nie. Liv powie mu to wtedy kiedy będzie na to gotowa.
- Rozumiem- żal mi jej teraz ale wiem że nie mogę tego okazywać.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nie wiem jak wy ale moim zdanie to wszyszło masakryczne.Podzielcie się opinią w komętarzu. Jeśli się wam podoba to zostawcie po sobie gwiazdkę a ja będę wiedziała, że mam dla kogo pisać.
Do następnego
Sieszek0209
CZYTASZ
Przyjaciel mojego brata 1&2 [ZAWIESZONE]
Teen FictionNazywam się Olivia ale wolę jak mówi się do mnie Liv. Mam 17lat i przeprowadzamy się z Londynu do New York'u, do mojego starszego brata Jackob'a. W starej szkole byłam cichą myszką z dobrymi ocenami i niemiałam wielu znajomych, w nowej szkole chce s...