21. Mam tego dosyć

2.2K 70 0
                                    

Aschton

Po powrocie do domu razem z Liv poszliśmy do sypialni. Leżeliśmy na łóżku w ciszy. Dziewczyna po odebraniu telefonu milczała. Nie wiem z kim rozmawiała i co się stało.
Mam nadzieje że to nic poważnego.

Nagle do naszej sypialni wparował Jackob i bardzej się wydarł niż powiedział, że mam z tąd wyjść. Jest moim najlepszym przyjacielem i nie mam zamiaru sie mu sprzeciwiać. Wyszedłem posłusznie i stałem może jakieś 3/4 metry od drzwi. Słyszalne tylko pare słów wypowiadanych przez nich. Po 15 min. usłyszałem płacz i krzyki.

- Przesta!- co tam sie dzieje- Przestań!

Zerwałem się z miejsca i wbiegłem do pokoju. Dziewczyna siedziała skupiona na łóżku i płakała. Jackob za to wdarł się po niej, bo chyba mnie nie zauważył.

- I co masz!jeszcze do powiedzenia!- wykorzystał.

- Przestań!- tym razie krzykąłem.- Nie widzisz że ona już nie wytrzymuje.

Chłopak chyba dopiero teraz oprzytombiał i zdał sobie sprawę z tego co zrobił. Chwycił się za głowę i starał do niej podejść. Ona czuły czas była skupiona i łkała.

- Zostaw mnie!- podniosła głos.

- Jackob możesz zostawić nas samych. Jak coś dam ci znać co i jak. Okey?- nie wiem co tu zaszło.

- Stary ja nie chciałem- mówi do mnie- Proszę pomóż mi.

- Nie przepraszaj mnie tylko ją- pokazałem podbródkiem dziewczynę.

Zaczą podchodzić w jej stronę i mówić delikatnym głosem, że strasznie mu głupio, że on tego nie chciał. Wkońcu był już obok niej i ją przytulił przepraszając.

Olivia

Przyjechałam do domu i poszłam z Aachen na górę się położyć. Milczałam już od dłuższego czasu. Byłam przygotowana, że moje brat wejdzie tu w każdej chwili. Oooo... o wilku mowa.

- Aschton możesz wyjść muszę porozmawiać z Liv!- miał podniesiony głos.

Aschton wyszedł z sypialni i miałam wielką nadzieję że będzie nie daleko.

- Co ty sobie wyobrażasz?- pyta mnie.

- O co ci znów chodzi?- pytam.

- Nie rób z siebie idiotki. Wiesz bardzo dobrze o co mi chodzi.- ma racje- Ja się o ciebie martwię.

- Przecież wiesz, że większość swojego czasu spędzam z Aachen. O co ci chodzi?- chyba przegiełam.

- O co mi chodzi. Może o to że nie jesteś świadoma tego co stało się w Londynie. Może nie pamiętasz ale to ja potem cię pocieszałem.

- Wiem i ci dziękuję za to po raz setny. Ja wiem co robię. Za niedługo mam 18 lat. Jackob jestem świadoma swoich czynów.- czy do niego to nie dociera.

- Gratuluję! Więc teraz co myślisz że wszystko ci wolno! Pieprzyć się z kim popadnie!- zabolało.

- Uspokuj się- staram się do niego dotrzeć ale raczej nie idzie mi to.

- Uspokuj sie! Jak mam się uspokoić jak historia z rodzinnego miasta może się powtórzyć! Nie mam zamiaru patrzeć jak znów cierpisz!

- Proszę Cię ufam mu i też powinieneś. On ma cię za najlepszego przyjaciela.- normalnie... Ughhh.

- Fajnie ja mu ufam ale boję się o ciebie.- normalnie.

- Chyba nie muszę ci przypominać, że to moje ciało i mogę robić z nim co chcę- mam wrażenie że przegiełam.

- O fajnie to znaczy, że od dziś pod swoim dachem trzymam sukę.- pękłam. Rozpłakałam się.

- Przestań!- mam dosyć.

- Co nie podoba ci się, że Cię tak nazywam. Wyobraź sobie, że będziesz wyzywana gorzej. Będą cię wyzywać od szmat, dziwek mam wymieniać dalej?- Mam dosyć wszystkiego.

- PRZESTAŃ!!!- krzyczę- PRZESTAŃ!!

Do pokoju wybiega Aschton i dziękuję Bogu, że jednak był blisko.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
I następny rozdziałami. Mam wenę twórczą.

Następny rozdział albo dziś albo jutro.

Do następnego
Smieszek0209

Przyjaciel mojego brata 1&2 [ZAWIESZONE]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz