Brunet w ciągu sekundy znalazł się przy zaskoczonej dziewczynie. Głośno wciągnęła powietrze, kiedy silne ramiona — po raz kolejny tego dnia — poderwały jej drobne ciało do góry. Młody mężczyzna schował twarz w zagłębieniu jej szyi, zaciągając się zapachem jej skóry. Avalon odruchowo oplotła nogami jego pas, aby nie dyndać jak szmaciana lalka te kilkanaście centymetrów nad podłogą. Nie wiedziała dlaczego, ale jej bliskość sprawiła, że błękitnooki momentalnie się odprężył. Mimo że trwali w tej pozycji od dobrych pięciu minut nie mówiąc ani słowa chłopak najwidoczniej nie miał zamiaru jej puszczać. Trochę dziwiła ją jego wytrzymałość. Jakby nie było, nie jest już taka leciutka. Może i był to dopiero trzeci miesiąc ciąży, jednakże brzuch był bardzo widoczny. Ginekolog mówił, że kobiece ciało różnie przechodzi ciąże. Ona wyglądała jakby była między czwartym a piątym miesiącem. Do tego ostatnio sporo się zaniedbała, jadając wysokokaloryczne produkty. Poruszyła się lekko, dając tym samym znak Ryanowi, że ma ją postawić. Ten niechętnie spełnił jej niemą prośbę.
Holly rozumiejąc, że nie ma już sensu przeprowadzać z wnuczką żadnej rozmowy, ulotniła się z kuchni wraz z tacą pełną kanapek i trzema kubkami herbaty. Jako że nigdy nie miała bliższej styczności z ciężarnymi czy dziećmi wolała się nie odzywać. Może tylko wspierać Avalon w jej decyzjach. Ryan nie zrobiłby jej krzywdy, więc z czystym sumieniem stwierdziła, że najlepiej będzie, jak sami wszystko obgadają bez osób postronnych.
- Bałaś się, że będę zły? - zapytał Ryan. Oparł podbródek na czubku jej głowy ,przyciskając ją do swojego ciała. Avalon niepewnie objęła go rękoma w pasie, przyciskając się możliwie jak najbliżej. Brakowało jej tego uczucia.
- Tak. - Szepnęła cicho.
- Obwiniasz się za to, co się stało? - zadał kolejne pytanie.
- Tak.
- Myślisz, że zniszczyłaś mi przyszłość?
- Tak.
- Żałujesz, że nosisz pod sercem moje dziecko? - zadał ostatnie pytanie. Spiął się lekko, oczekując odpowiedzi. Nim ją uzyskał, minęło kilka dłużących się w nieskończoność sekund.
- Nie. - Szepnęła najciszej, jak było to możliwe.
Mimo tego brunet usłyszał ją bardzo wyraźnie. Odczuł olbrzymią ulgę. Bał się, że Ava nie chce tego dziecka i żałuje tamtej nocy. Odchylił się do tyłu, by móc spojrzeć jej w oczy. Widząc, że dziewczyna nie ma zamiaru pójść w jego ślady i uparcie wpatruje się w podłogę, złapał jedną dłonią delikatnie jej podbródek i uniósł do góry. Lśniące od łez zielone oczy wpatrywały się w niego wyczekująco. Nachylił się nad nią tak, że ich usta dzieliły zaledwie milimetry. Bez wahania złożył na jej rozgrzanych wargach delikatny pocałunek. Wyczuwając, że zielonooka nie ma nic przeciwko, pogłębił go, a jego obie dłonie automatycznie zjechały na jej talię. Z namaszczeniem pogładził prawą dłonią wystający brzuch Avy i uśmiechnął się lekko, kiedy w końcu oderwali się od siebie. Ku zaskoczeniu dziewczyny Ryan przyklęknął naprzeciwko jej brzuszka i podciągnął czarną koszulkę do góry. Szatynka wydała z siebie ciche westchnięcie, kiedy błękitnooki i na nim złożył pocałunek. Ten gest sprawił, że w jej sercu rozlało się przejmujące ciepło, a w oczach znów zalśniły łzy. Tym razem były to łzy szczęścia. Wplotła dłonie w czarną czuprynę Ryana, który teraz jak zaczarowany gładził miejsce, w którym rozwijało się jego dziecko.
- Nigdy was nie zostawię — oznajmił głośno. - Kocham Cię i to dziecko. Teraz jesteście moim całym światem.