Rozdział 13

363 19 7
                                    

  Dźwięki rozmów na stołówce przyprawiały Avalon o dreszcze . Siedziała wraz z Ryanem, Lily oraz Oliverem w najciemniejszym kącie pomieszczenia i próbowała ignorować kąśliwe uwagi na jej temat padające między rozmawiającymi nastolatkami. Grzebała widelcem w sałatce z kurczakiem zastanawiając się, po co ją wzięła skoro prędzej zwymiotuje niż wpakuje tę zieleninę do gardła.

Ryana powoli irytowało zachowanie rówieśników. Oczywiście nie chodzi mu o Lily i Olivera. Oni wykazali się niebywałą wyrozumiałością i akceptacją... a nawet radością. Zastanawiał się, dlaczego wszyscy odbierają ciąże u Avalon jako coś haniebnego. On był szczęśliwy. Oczywiście obawiał się przyszłości. Nie był pewien czy Avalon kiedyś nie powie mu "Nie jesteś w stanie odpowiednio zając się mną i dzieckiem!". Wciąż byli bardzo młodzi i niedoświadczeni. Co z tego, że od śmierci rodziców żył na własny rachunek. To nie czyni go dorosłym. Musiał się jeszcze wiele nauczyć. Spojrzał na Avę. Dziewczyna była cała blada i siedziała zgarbiona.  

  - Czemu nic nie jesz? - zapytał Ryan.

Dziewczyna leniwie podniosła na niego wzrok, a potem wymownie skinęła w stronę innych stolików. Ryan nie krył zaskoczenia. Większość ludzi rzucała ukradkowe spojrzenia w ich stronę i szeptała coś pod nosem do znajomych. Wieść o dziewczynie w ciąży obiegła całą szkołę w mgnieniu oka. Ryan przysunął się bliżej Avalon, po czym objął ją lewą ręką w pasie. Prawą zaś wyrwał widelec z jej dłoni, po czym nabił na niego kawałek soczystego kurczaka. Co jak co ale na ich stołówce serwowali dobre jedzenie. Przysunął kawałek mięsa pod nos zaskoczonej jego ruchem dziewczyny i poprosił, aby otworzyła buzię.

- Nie jestem głodna. - burknęła cicho. - Nie musisz mnie karmić. - Na jej twarz wpłynął rumieniec.

Ryana szokowało to, że mimo tak wielu lat znajomości wciąż odkrywa nowe rzeczy na jej temat. Dotykanie jej przychodziło mu z niesłychaną łatwością. Jakby to, co robi, było całkowicie naturalne i na miejscu.  

  - Musisz coś zjeść. Jesteś cała blada. Poza tym myślę, że nasze maleństwo też jest głodne. - Posłał jej swój rozbrajający uśmiech, po czym raz jeszcze poprosił, aby otworzyła usta.

Po chwili wahania dziewczyna wykonała jego prośbę. Wyjadła z sałatki wszystkie kawałki kurczaka i trochę pomidorków.

- Wyglądacie jakby nawet największy kataklizm, nie mógł was od siebie rozdzielić. - skomentowała Lily. - Trochę wam tego zazdroszczę.

Avalon oblała się soczystym rumieńcem, a Ryan uśmiechnął z zadowoleniem. Oliver do tej pory milczący spojrzał na Lily z dziwnym błyskiem w oku.  

  - Ja tak samo. To może razem będziemy ich naśladować? - mrugnął do rudowłosej, nonszalancko opierając się o biały blat stolika.

Ruda przez chwilę mierzyła go poważnym spojrzeniem, aby chwilę później wybuchnąć głośnym śmiechem.

- Niezły z Ciebie żartowniś. - Powiedziała Lily między salwami śmiechu.

Uwadze Ryana i Avalon nie umknął grymas porażki, jaki przebiegł przez twarz Olivera. Chłopak nie chcąc, aby Lily dojrzała, że wcale nie żartował, ukrył swój zawód pod maską śmiechu.

- Za dwie godziny widzimy się na parkingu. - Powiedział Ryan, słysząc dzwonek oznajmiający koniec przerwy obiadowej. Zostały jeszcze dwie godziny matmy... Czuł, że to będą najgorsze dwie godziny dzisiejszego dnia. Nie mógł się bardziej mylić. 


Przyjaciele (ZAWIESZONE)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz