Upewnij się, że przeczytałeś notatkę !Zanim przeczytasz!, zamieszczoną na początku pracy.
Poczułam ogromną gulę w gardle. Z każdym oddechem powiększała się coraz bardziej.
- Co jest? – pyta Kilian. Zaczęłam kręcić głową.
- Nieważne.
Wtedy zobaczyłam jak patrzy w naszym kierunku, a zaraz potem idzie. Momentalnie zesztywniałam i nałożyłam kaptur na głowę, rozciągając go na wysokość oczu. Spuściłam głowę.
- Nie wypowiadajcie mojego imienia, błagam – wyszeptałam. Zanim o cokolwiek zdążyli zapytać, usłyszałam znajomy głos:
- Wiecie gdzie można trafić do hotelu „Błękit"? – zapytała. Mój brzuch dopadł okropny skurcz.
- Widziałem go gdzieś w dzielnicy Niedużej – odparł Sebastian.
Nieco podniosłam oczy i zobaczyłam jak moja matka kiwa głową. Prawie zemdlałam, gdy zobaczyłam ją taką... zadbaną. Widywałam ją często taką, gdy wychodziła do pracy, ale zawsze widziałam w tym wyglądzie cień zmęczenia. Miałam wrażenie, że wory pod oczami znikły jej na dobre i nie musiała używać żadnych kosmetyków. Moje odejście, aż tak bardzo dobrze na nią działa?
Najgorsze jest to, że w jej oczach nie zobaczyłam obrzydzenia, jakie zdążyłam zobaczyć, gdy tylko napotykaliśmy jakikolwiek nastolatków.
- A wy czemu nie w szkole? – odparła zimno. Och, może się mylę? Kilian cicho zachichotał.
- Wie pani, dzisiaj sobota...
- A no tak – mruknęła. – Głupota – prychnęła, po czym odeszła w innym kierunku.
Zdjęłam kaptur, gdy tylko znalazła się bardzo daleko od nas. Odetchnęłam z ulgą. Nastia spojrzała na mnie podejrzanym wzorkiem.
- Wszystko w porządku? Znasz tą kobietę?
- Tak jakby... - mruknęłam.
- Tak jakby?
- Tak jakby to moja matka – burknęłam. Kilian wytrzeszczał oczy ze zdumienia.
- Mieszkacie tutaj?
- Nie, nie – zaprzeczyłam szybko. – Mieszkamy w sektorze dziesiątym. Nie mam pojęcia... - zaczęłam, ale niemal natychmiast przestałam. Przypomniała mi się jedna rzecz. – Dostała urlop. Mówiła, że w okolicach marca. Wspominała też o jakimś kongresie nauki...
- Kongres nauki? – przerwała mi Nastia. – Gdzie?
Zastanowiłam się przez chwilę.
- Chyba gdzieś w okolicach centrum.
Wszyscy spojrzeli po sobie, jednak ja nie byłam pewna o co im chodzi, więc patrzyłam zdezorientowana.
- W takim razie, będzie tam wiele Strażników! Skoro sprowadzają ludzi z sektora dziesiątego, jest to jakieś grube wydarzenie – zawołał Kilian.
- Idealnie trafiliśmy. Cóż za przypadek – parsknął pod nosem Sebastian. Nastia patrzyła na mnie przenikliwie.
- Cóż za przypadek, że Iryta trafiła akurat na swoją matkę – powiedziała grobowym głosem. Wzruszyłam ramionami, chociaż zadrżałam.
- Jest prawdopodobieństwo, że mój ojciec też się zjawi – powiedział Sebastian, zanim ja cokolwiek zdołałam z siebie wykrztusić. – I prawdopodobnie ktoś z rodziny królewskiej.
- Tym bardziej będzie wiele Strażników.
Mnie jednak nie zachwyciła ta wiadomość. Była ogromna szansa, że ktokolwiek mógłby poznać Maję albo Sebastiana.
CZYTASZ
361 zasad [WERSJA 2017]
Science Fiction01.01.3001, godzina 12:55 Mija właśnie trzysta sześćdziesiąt lat od zakończenia trzeciej wojny światowej. Dokładnie w 2641 roku, Polska poszerzyła swoje granice do siedmiu milionów kilometrów kwadratowych i postawiła mur. Poza tym murem są jedynie w...