[40] Szkarłatne dłonie

1K 122 60
                                    

Kilka miesięcy później...

Nastia rozłożyła ogromny, śliski brystol na stole. Wydrukowany na nim został każdy plan, w osobnym miejscu i ramce. Przy każdym z nich były imiona pary, cel oraz szczegółowe działania. Jednak w samym centrum wydrukowany był główny plan, który dotyczył każdego z nas.

Każdy podszedł do stolika i przeglądał dokładnie swój projekt, gdyby Nastia coś pomyliła. Nasz był tylko przykrywką do tego, co chciałam naprawdę zrobić.

Nastia przejechała palcem po całym papierze i zatrzymała się w samym środku.

- Każdy zna swój własny plan, więc chyba nie muszę go przedstawiać – powiedziała, lekko zachrypniętym i zmęczonym głosem. No cóż, co się dziwić – była druga w nocy, a za trzy godziny mieliśmy ruszać. Nie spałam zbyt długo, po prostu uznałam, że sześć godzin w metrze przeznaczę na spoczynek. - Ale chce powtórzyć jeszcze raz ten główny. O dziewiątej, trzeciego dnia, czyli pierwszego stycznia, spotykamy się w samym centrum. Później jedziemy do szkoły, do której chodziła Iryta. Wspominałaś, że Pani Szkoły pracuję dla rządu? - zwróciła się do mnie. Pokiwałam głową.

- Ta. Mieszka na ostatnim piętrze szkoły i tam jest jej komputer z ważnymi danymi.

- Na szczęście, nie potrzebujemy mundurków, skoro jest to pierwszy stycznia. Łatwo się prześliźniemy. Iryta, Majka wy pójdziecie do jej mieszkania. Reszta będzie patrolować korytarze, by nie trafić na kogoś podejrzanego. Pani Szkoły posiada jakiegoś małżonka, dziecko?

- Córkę, Elif. Ma długie, czarne włosy, ale co najbardziej charakterystyczne, na jej głowie zawsze spoczywa jasnoniebieska kokarda. Jej środkiem jest oko z czerwoną tęczówką. Dodatkowo, dziewczyna ma heterochromie, jak ja – wskazałam na swoje oczy. Nastia spojrzała na wszystkich, by zobaczyć, czy zapamiętali. Prawie równocześnie skinęli głowami. - Podczas apelu również może patrolować szkołę. Musicie uważać.

Nastia podała mi małą, granatową kostkę, wielkości wiśni. Zaczęłam go obracać w dłoniach, nie wiedząc dokładnie czym jest.

- To mini-prze-dysk. Jeśli znajdziecie komputer, po prostu w palcach ściśnij go tak, jakbyś chciała go zgnieść. Powinien stać się całkowicie płaski. Później przyłóż go do miejsca, skąd chcesz skopiować informacje. Do pliku czy coś.

Wrzuciłam kostkę do torby, nadal nie rozumiejąc co z nią zrobić. Byłam zielona z informatyki Jednak nie chciałam zawracać jej głowy niepotrzebnymi pytaniami.

- Gdy tylko to załatwicie, od razu udajemy się do metra. Apel ile trwa, mniej więcej?

- Co ty, nie pamiętasz? - odparł zdziwiony Kilian. Nastia tylko wzruszyła ramionami.

- Nie chodzę do szkoły od jakiś czterech, pięciu lat, poza tym w różnych szkołach jest inaczej.

- Jakieś godzinę, może przedłużyć się do półtorej. W każdym razie, skończy się przed dwunastą pięćdziesiąt pięć – uściśliłam. Nastia poprawiła okulary.

- W każdym razie, gdy tylko skończycie, udajemy się do PdS. Musimy ustalić w którym pomieszczeniu będzie wygłaszana zasada. Trzeba jeszcze omówić moment, gdy Majka ma się ujawnić.

- No, gdy będą próbować nas zaatakować? - mruknął Ariel, poprawiając kolczyk w uchu. Nastia westchnęła.

- Może być już za późno.

- Wiesz, to że tobie trochę zajęło, by odkryć jej prawdziwą tożsamość, to nie znaczy, że...

Sebastian gwałtownie złapał jedną ręką Ariela za jego policzki i mocno je ścisnął, przez co chłopak nie mógł nic powiedzieć.

361 zasad [WERSJA 2017]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz