25. Mecz

887 41 5
                                    

—-pow Leo—

- Muszę ci coś powiedzieć..

- Co jest Leo - odwróciła się w moją stronę

- No bo ja..

- Hejka dzieci - wszedł radosny Charlie do domu

- Hejka hejka - powiedziała Klaudia i go przytuliła - co ty taki radosny ?

- Idziemy na mecz huhu - pokazał nam bilety

- Dobra możemy iść - zaśmiałem się

- To dobra, przyjadę po was o 17, a jest która ? - wyciągnął telefon z kieszeni - 14 dopiero kurde, to ja lecę jeszcze, pamiętajcie 17

- Oki - powiedziała Klaudia - to co chciałeś mi powiedzieć ?

- Zapomniałem już - zaśmiałem się

- Dobra - zaśmiała się - ja idę wziąć prysznic lepiej

- Oki, ja idę sobie poleżeć do pokoju

- Dobra

Położyłem się na łóżku. Czułem się strasznie, czemu jestem takim idiota i nie umiem jej tego powiedzieć ? A jak już chce to zawsze ktoś przeszkadza. Boje się jej reakcji i tego ze nasza przyjaźń może się zniszczyć, ale chce już to mieć za sobą, chce po prostu aby wiedziała.

Zauważyłem ze telefon od Klaudii co chwile się świeci jakby dostawała wiadomości, pewnie to jej Patryczek. Wziąłem telefon, odblokowałem i postanowiłem mu odpisać.

Klaudia:
Hejka tu Leo, pisze ja bo Klaudia bierze prysznic i nie chce żebyś się martwił, ale nie miała czasu dzisiaj, zarobiony dzień wiesz

Patryk:
Hejka Leo, dzięki za info, jak w końcu znajdzie na mnie czas to niech mi odpisze Elo

Klaudia:
Pa

Wali mnie to o co mu chodzi. Odłożyłem telefon i po chwili weszła Klaudia w ręczniku.

- I co się tak gapisz ?

- Nie nic, tylko jakaś piękna dziewczyna weszła mi do pokoju w samym ręczniku - zaśmiałem się lekko

- Bardzo śmiesznie - zaśmiała się i podeszla do szafy - i co tu ubrać ?

- Może ubierz czarne spodnie i białą bluzkę z adidasa ?

- Hmm.. w sumie dobry pomysł - wyjęła ubrania z szafki - jednak jesteś mądry - wyszła

- Dzięki ! - krzyknąłem

Postanowiłem sam się przebrać. Wyjąłem czarne spodnie i biała bluzę a do tego czarne buty. Zeszłam na dół do kuchni aby zrobić sobie kanapkę.

- Mam nadzieje ze mi tez zrobisz - zaśmiała się Klaudia i usiadła na blacie

- Jak chcesz - zaśmiałem się

- Fajnie że jedziemy na mecz, nigdy nie byłam na żadnym meczu - uśmiechnęła się

- Nie byłaś ?

- Nie mam z kim jeździć Haha, ale teraz chociaż mam - pokazała na mnie

- No teraz tak - zaśmiałem się

- No hejka dzieci znowu - nagle wparował Charlie do domu

- Hej

Fanka w której się zakochałem | L.DOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz