Nie od razu zrozumiał, że to była właśnie tamta dziewczyna, którą pewnego wieczora minął w pubie. Kiedy pani Felczer pokazała mu portret pamięciowy, przedstawiający młodą kobietę poszukiwaną przez policję i prawdopodobnie mającą coś wspólnego ze śmiercią milionera, poczuł dziwne ukłucie w dołku. Instynkt jeszcze nigdy go nie zawiódł, a więc i tym razem próbował nakierować na właściwy trop. Zimnokrwisty intensywnie wpatrywał się w narysowane duże oczy o migdałowym kształcie i w okrągłą twarz zakończoną szpiczastym podbródkiem. Zrozumiał, że gdzieś już tę kobietę widział, tylko gdzie i kiedy?
Po spotkaniu z wdową wrócił do kamienicy, w której wynajmował z kumplami mieszkanie. Gdy przekroczył próg ciasnego, urządzonego bez gustu pokoju, jego dwóch kolegów wciąż głęboko spało. Rozłożeni na swoich łóżkach głośno i nieznośnie chrapali. Trzeci, ten najmłodszy z ich grupy Krzysiek, wyszedł jeszcze przed nim, aby wykonać swoją misję. Chwalił się im wczoraj, że wywęszył jakiegoś Bezimiennego, jednak wciąż nie wrócił z polowania.
Zastanawiając się, czy Krzysiek zrealizował swój plan, Zimnokrwisty zamknął za sobą drzwi do łazienki i zaczął spuszczać z kranu zimną wodę. W oczekiwaniu na to, aż zacznie płynąć ciepła, zdjął przepocony T-shirt i rzucił go na pralkę.
– Śmierdzę gorzej od Bezimiennego – wymruczał i zamarł. W głowie znowu zapaliła mu się alarmowa dioda. „Co ja takiego powiedziałem?" – zaczął się zastanawiać. „Zapach? Zapach Bezimiennego?". Nagle przez ułamek sekundy udało mu się złapać umykające w popłochu wspomnienie. Przypomniał sobie pub (prowadzony przez wilkołaka Grzegorza Łapowskiego) i jakąś dziewczynę, która go przypadkiem przy wejściu potrąciła. Wówczas nawet obejrzał się za nią, gdyż wyczuł na jej ciele słabą woń Bezimiennego. Niewiele teraz pamiętał, ale zdał sobie sprawę, że to wystarczy, aby nastąpił przełom w jego trwającej kilka lat pogoni za Bezimiennym.
***
Pięć lat wcześniej...
– Pośpiesz się, Julciu – szepnął chłopak, wyrzucając z jej szkolnego plecaka na łóżko wszystkie niepotrzebne przedmioty, a chowając trochę ciuchów na zmianę. Dziewczynka wskazywała mu palcem rzeczy, które koniecznie chciała ze sobą zabrać. Małe dłonie trzęsły jej się zarówno z podekscytowania, jak i z rosnącego coraz bardziej przerażenia. Zanim zasunęła zamek, upchnęła do środka jeszcze pluszowego Kubusia Puchatka. Zarzuciła plecak na ramię i spojrzała ufnie na starszego brata.
– To konieczne?
– Przecież też to czujesz. On jest w pobliżu. – Ciała rodzeństwa drżały z przenikliwego chłodu, jednak przede wszystkim przyczyną tego stanu był ogarniający ich coraz bardziej strach. Oczy dzieci zaczynały intensywnie błyszczałeć, a serca szaleńczo tłuc się pod żebrami. Krew przyśpieszała i głośno pulsowała w skroniach.– Jest mi potwornie zimno –
odezwała się cicho Julka, gdy brat prowadził ją ciemnym korytarzem. Poruszali się cicho, ale bynajmniej nie powoli po śliskich, skrzypiących pod naciskiem buta panelach, by nie przywołać otulonego snem personelu. Co chwilę mijali drzwi do pokoi, w których spały inne, niczego nieświadome dzieci. Gdy zostawili za sobą wszystkie sale, weszli do znajdującej się na końcu toalety dla chłopców.Kajtek otworzył jedną z kabin i ponaglił siostrę. Nad sedesem, pod samym sufitem znajdowało się prostokątne, jednoszybowe okno. Choć zauważył wcześniej, że najczęściej pozostawało uchylone, dziś z niepokojem stwierdził jego zamknięcie. Przyczyną tego musiał być duży mróz, zapowiadany na dzisiejszą noc przez meteorologów.
– On tu idzie – Julka zaczęła panikować. Głuche kroki gdzieś na schodach doleciały też do uszu chłopaka. Spojrzał w oczy siostry i zauważył, jak przybierają na barwie. Zgaszona zieleń tęczówek zyskała na mocy i zaczęła wyraźnie się odznaczać w ciemności nocy. Nie musiał pytać Julki o to, czy jego spojrzenie też się zmieniło – był tego całkowicie pewny. To dziwne, magiczne zjawisko spostrzegł u siebie i u Julii już dawno temu – za każdym razem, gdy czuli strach i ból, ta niezwykła właściwość się ujawniała. Jej pojawienie się w obecnej chwili, było złym znakiem.

CZYTASZ
Bezimienny
FantasyTropiony jak dzikie zwierzę, ścigany za zbrodnię, której nie popełnił... Bezimienny nie wie, skąd pochodzi on i jego młodsza siostra. Wie tylko, że ktoś próbuje ich zabić. Wykorzystując magiczne moce (ponadprzeciętną siłę i nieodparty urok osobisty)...