21.

2K 187 11
                                    


Kiedy zobaczyłam łzy w oczach tej dziewczyny, zrobiło mi się źle. Nie wiem czemu. Nie mam pojęcia. Po prostu poczułam się okropnie, a serce zaczęło się zaciskać. O co tu chodzi? Nie mogła być kimś ważnym, skoro jej nie pamietam, prawda?

Brunetka pobiegła na górę, a po chwili zamknęła się w pokoju. Między wszystkimi zapadła cisza, bo tak naprawdę nikt nie wiedział o co chodzi.

-Ty... naprawdę jej nie pamiętasz?- zapytała Dinah.

-Nie. Nie wiem kim ona jest- wzruszyłam ramionami.

-To Camila. Nic ci to nie mówi?

-Nie. Zupełnie nie.

Wszyscy spojrzeli po sobie i westchnęli. Byli przestraszeni. Ale czym? Przecież żyję i nic mi nie jest. Prawda?

-Lauren, chodź ze mną. Obejrzę cię i porozmawiamy- Ally złapała mnie po rękę i powoli weszła ze mną do swojego gabinetu lekarskiego.


Camila POV

Po stwierdzeniu Lauren, że mnie nie zna, pobiegłam na górę i zamknęłam się w sypialni i zaczęłam płakać. Straciłam ją. Może nie fizycznie, ale to nie ta sama Lauren. Nie wiem co on jej zrobił, ale udało mu się. Zemścił się na niej i na mnie.

Zawinięta w kocyk i z rozmazanym makijażem, usłyszałam pukanie do drzwi. Po chwili weszła Dinah i usiadła na skraju materaca.

-Mila...

-Ona mnie nie pamięta, Dinah... on mi ją odebrał...- wyszlochałam.

-Spokojnie. Ally właśnie z nią rozmawia i postara się dowiedzieć o co chodzi i co jej podał. Może jest na to jakieś lekarstwo i wszystko wróci do normy.

-Ja chcę tylko, żeby moja Lo wróciła...

-Wróci. A jak nie, to rozkochasz w sobie nową Lauren. Już raz to zrobiłaś- uśmiecha się do mnie, a Iskier wskakuje jej na kolana, po czym kładzie się obok mojej głowy i cicho mruczy.

-Nie wiem, czy to zadziała.

-Jesteś Camila Cabello. Co się może nie udać?

-Lauren może mnie znowu nie pokochać. Mogła się zmienić- kolejne łzy zmoczyły moje policzki.

-Pokaż jej, że jesteś tą osobą, dla której zrobi wszystko. Jestem pewna, że dalej gdzieś w niej siedzi stara Lauren, tylko coś ją uwięziło. Musisz pomóc jej wyjść. Ale wszytko małymi kroczkami, żeby jej nie spłoszyć- blondynka pogłaskała mnie po włosach- Będzie dobrze, Mila. Musisz w to uwierzyć.

-Dzięki Dinah- uśmiechnęłam się lekko.

-Nie masz za co, maluchu. Odpocznij, a ja pójdę do Ally i zobaczę jak im idzie.

Dziewczyna cmoknęła mnie w czoło i wyszła cicho z pokoju, zostawiając samą. Zamknęłam oczy i oddałam się Morfeuszowi, który chwilę potem zabrał mnie do swojej krainy.


Dinah POV

Kiedy opuściłam pokój Camili udałam się do gabinetu Allyson, żeby zbadać sytuację. Weszłam cicho i zobaczyłam, jak blondynka kończy opatrywać rany Ralpha, który smacznie sobie chrapał na kozetce.

-Hej Alls- przywitałam się.

-Hej.

-Jak wam idzie?- zapytałam, podchodząc bliżej.

-Dobrze. Skończyłam właśnie oglądać Lauren. Pogadałyśmy chwilę, a teraz śpi, bo podałam jej leki nasenne, żeby odpoczęła.

-I co ci powiedziała?

-Nie pamięta Camili. Zupełnie nie wie kim ona jest- westchnęła- Zrobiłam jej też rożnego rodzaju toksykologie, które wykazały śladowe ilości substancji narkotyzujących w jej organiźmie.

-Dawał jej prochy?- zdenerwowałam się.

-Nie do końca. Narkotyki zazwyczaj wywołują pozytywne emocje i odczucia, a w tym przypadku był to ból ficzyczny, jak i psychiczny. Jedna substancja wywołała u niej zaniki pamięci. Nie pamięta ani Camili, ani swoich rodziców. Nie wie nawet co się z nimi stało.

-Czegoś jeszcze nie pamięta?

-Nie wiem. Mówiła tylko, że Jack powiedział jej o rodzicach i dlatego wie, że o nich zapomniała.

-To popieprzone- złapałam się za głowę.

-Wiem. Nie mam pojęcia jak jej pomóc.

-Nie ma na to żadnego lekarstwa?- zapytałam.

-W chwili obecnej nie. Pobrałam próbki tej substancji. Zbadam ją i sibaczę, czy uda mi się wytworzyć jakieś antidotum. Na razie zostaje nam modlić się, że te efekty miną, kiedy ten narkotyk zaniknie z jej krwi. A jak Camila?

-Szczerze? Kiepsko. Jest zrozpaczona, że Lauren jej nie pamięta- podrapałam się z nerwów po policzku.

-Nie dziwię jej się. Będę musiała prowadzić z Laur sesje, żeby pomóc jej sobie przypomnieć kilka rzeczy. Nie wiem czy się uda, ale warto spróbować- uśmiechnęła się blondynka.

-Racja. Nie mamy nic do stracenia.

-Tylko zastanawiam się, czy to dobry pomysł podawać jej antidotum, jeśli takowe uda mi się wytworzyć.

-Czemu?- zmarszczyłam brwi.

Ally dotknęła czoła Lauren, żeby sprawdzić czy ma gorączkę, po czym oparła się o kozetkę i westchnęła.

-Pamiętasz stare upodobania seksualnie Lauren, prawda?

Kiwnęłam głową.

-Jeśli przypomni sobie wszystko, to znów będą męczyć ją te wspomnienia. Wiesz co się z tym wiąże. Problemy ze snem, napady paniki i duszności. Teraz może ich nie pamietać, a to ułatwi jej sprawę.

Zaczęłam chodzić w kółko po gabinecie. Ally miała rację. Lauren dałaby wszystko, żeby je zapomnieć. Ale zapomniała też Camilę, a to był cały jej świat. Zostaje opcja, żeby Mila na nowo rozkochała w sobie Lauser, a wtedy nic więcej nie będzie trzeba robić. Zależy w sumie od tego, co zapomniała Lo. Trzeba będzie się tego dowiedzieć i przypomnieć jej, jeśli to będzie konieczne.

-Podsunęłam Camili pomysł, żeby rozkochała w sobie Lo od nowa- powiedziałam Ally.

-To też jakieś wyjście. Tylko musicie robić to na spokojnie. Nie wiadomo ile Lauren jest teraz w stanie znieść. Jeśli dostanie za dużo informacji na raz, może zamknąć się w sobie ze stresu. Trzeba działać z głową- Brooke popukała mnie po czole i się uśmiechnęła.

-Jasne. Wszystko po trochu.

-Dokładnie DJ. Dokładnie.

______________________

No to się porobiło.

W każdym razie dziękuję bardzo za wszystkie wyświetlenia i gwiazdki. To dla mnie naprawdę dużo znaczy.

Rozumiem, że Destroy Me jest znośne doczytania, a to bardzo mnie cieszy.

Zaraz będzie 3 tyś wyświetleń!

Jesteście najlepsi!

Szczęśliwego Nowego Roku! <3

Destroy Me | Camren [PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz