A tu taki bonusik!
Kto chce rozdział, łapka w górę! ^^
Lauren POV
Dwa dni temu, Ally i Dinah zamknęły mnie w izolatce. Dwa dni siedzenia tutaj. Dwa dni nie widzenia Camili. Dwa dni męki. Dwa dni siedzenia w kącie.
Czułam się, jakby to była pieprzona wieczność, a nie czterdzieści osiem godzin bez niej. Nie chciałam tak przy niej wybuchnąć. Po prostu w pewnej chwili poczułam się przytłoczona i wściekła. Totalnie bez żadnego powodu. Huśtawki nastrojów towarzyszą mi od tygodnia, ale nie były tak poważne, jak ta.
Zrobiłam Camili krzywdę...
Skrzywdziłam ją...
-Kurwa- przełknęłam pod nosem, chowając głowę w kolana, gdy siedziałam skulona pod ścianą.
-Wolałabym Dinah.
Podniosłam wzrok i zobaczyłam moją przyjaciółkę. Zerwałam się natychmiast z podłogi i złapałam dłońmi za kraty, które nas oddzielały.
-Dinah... Wypuść mnie, proszę- zaskomlałam- Muszę zobaczyć Camz. J-ja... ja ją kocham... Proszę...
-Właśnie w tej sprawie do ciebie przyszłam- założyła ramiona pod piersiami, ale jej twarz nie wyrażała dominującej postawy. Była smutna i zatroskana, co mnie zaniepokoiło i od razu pomyślałam, że coś się stało.
-Co jest? Coś z Camilą?
Hansen spuściła głowę, ale podeszła do drzwi mojej celi i otworzyła je kluczykiem, który wyjęła z tylnej kieszeni spodni. Wyszłam natychmiast na zewnątrz i czekałam, aż coś powie.
-Zanim do niej pójdziemy, to obiecaj mi, że zaczniesz brać te antydepresanty- westchnęła.
-Ale ja...
-Wiem, że chowałaś je pod językiem, a potem wypluwałaś, Lauren. Znam cię od lat i mogłam się tego domyślić. Ale teraz przyrzeknij mi, że je weźmiesz. Dla Chancho.
-Okej. Ale co z nią?- zmarszczyłam brwi.
Dinah spuściła wzrok, położyła rękę na moje ramiona i poprowadziła w stronę korytarza do pokoju Camz.
-Wczoraj byliśmy na szkoleniu nocnym w terenie. Wszyscy oprócz jej i Zayna- zaczęła wyjaśniać- Camila została, bo źle się czuła, poza tym ona nie potrzebuje szkoleń. A Zayn pilnował domu, bo była jego kolej. Kiedy wróciliśmy, zaszłam do jej sypialni. Leżała w łóżku. Poobijana i wystraszona.
-Chyba nie chcesz mi powiedzieć, że...
-Zgwałcił ją, Laur. Przykro mi, naprawdę- dziewczyna wzięła głęboki oddech i przymknęła powieki- Siedziałam z nią, dopóki nie przyszła Ally i jej nie obejrzała. Nie chciała dać się dotknąć, a kiedy Brooke udało się ją namówić na badanie, to cały czas płakała. Mówiła, że chce do ciebie.
Stanęłam na środku korytarza i zaczęłam wszystko przetwarzać. Jak ten chuj śmiał ją dotknąć? W tamtym momencie miałam ochotę go dorwać i zabić własnymi rękami. Chciałam, żeby cierpiał, tak jak ona. Nie mogłam sobie wyobrazić, jak ją dotykał i zatapiał się w niej, sprawiając sobie przyjemność.
-Zapierdolę go- warknęłam.
-Spokojnie. Chris się nim zajął. Nie wróci tu- ścisnęła moje ramię- Teraz najważniejsza jest Camila. Zajmij się nią dobrze, bo jest w gorszym stanie, niż ty.
-Oczywiście. Nie odejdę od niej na krok- zapewniłam.
-To dobrze. Ufam ci, Ralph. Nie zawiedź mnie, jak ostatnio. Teraz leć do niej.
CZYTASZ
Destroy Me | Camren [PL]
ФанфикCzy miłość zniszczy potwora siedzącego w zagubionej dziewczynie?