44

308 18 0
                                    

******Isabella******

-Bo dziś tak patrzę na mój pokój i stwierdzam, że nigdy nie stała w nim palma...-powiedziała a ja uniosłam brwi.

-Może Michael ci kupił? - wzruszyłam ramionami.

Weszłyśmy do galerii i pokierowałam nas do sklepu z elektroniką bo musiałam kupić sobie nowego pen drive'a na zdjęcia.
Ja poszłam w prawo a Meg w lewo pooglądać iPody. Miałam dziwne przeczucie, że ktoś mi się przygląda ale gdy się odwróciłam nikogo nie widziałam.

Po pół godzinnym szukaniu znalazłam idealnego pen drive'a i do tego wzięłam nową obudowę na telefon. Meg kupiła złotego iPoda i słuchawki. Tak, nie ma to jak wziąć pieniądze starszemu bratu tylko dlatego, żeby kupić nowego iPoda, którego on zepsuł ci rok temu.

-To gdzie teraz?- spytała brunetka podając mi siatki. No tak, bo ja wielbłąd jestem żeby nosić jej rzeczy.

-Może kawa?- brunetka przytaknęła na moją myśl.

-Dobra to ty zajmij miejsce a ja idę po latte. Chcesz coś jeszcze?- zaoferowała się Meghan.

- Możesz jeszcze babeczke czekoladową?- posłała mi spojrzenie typu " wiedziałam " i ruszyła do kasy. Siedziałam czekając na nią i znów to uczucie!
Gdy przyjaciółka wróciła stwierdziłam że jej powiem-Meg bo mam wrażenie że ktoś się na nas gapi -szepnęłam zbliżając się do niej.

-Czyli nie tylko ja mam urojenia... Też to zauważyłam.- obróciłyśmy się i dwa stoliki dalej siedział chłopak w okularach i kapturze - Ej ja go skądś znam...

-Wtf jak możesz kogoś znać nie widząc jego twarzy?-uniosłam jedną brew.

- No ale przyjrzyj się, ten sposób siedzenia i postawa. Ja go znam dam sobie rękę uciąć!-wsatała zabierając kawę i chwyciła mnie za rękę - Chodź sprawdzimy czy polezie za nami...

Wyszłyśmy przed budynek i stałyśmy chwilkę przed nim.
Faktycznie typ wyszedł za nami. Wędrowałyśmy do parku, a ten za nami. W momencie gdy miałam się odwrócić i ściągnąć mu ten kaptur z głowy, dostałam wiadomość.

Liam: Gdzie jesteście?

Ja: W parku.

Liam: Przyjedziemy po was bo wracamy z siłowni :)

Ja:Ymm no dobra.

-Meg chłopaki zaraz tu będą!- powiedziałam głośno aby on słyszał. Tak na wszelki wypadek gdyby chciał nam coś zrobić.

- Jezu wiem!- wrzasnęła aż mnie uszy zabolały. Popatrzyłam na nią jak na idiotę i miała coś powiedzieć ale zauważyła zbliżających się do nas chłopaków.

-Co wiesz?-zaciekawiony Michael podszedł do nas z resztą ekipy.

-Nic już nic...a tak przy okazji postawiłeś palmę w moim pokoju?

- Co? Jaką palmę? Dobrze się czujesz?  Skąd miałbym wziąść ci palmę?-Meghan i Michael zaczęli się kłócić o to skąd wzięła się palma w pokoju brunetki.
Odwróciłam się do tyłu żeby zobaczyć czy ten typek dalej tam jest, i był. Lou chyba zauważył że się komuś przyglądam bo szturchnął mnie w ramię.

-Wszystko ok? Jakaś niespokojna jesteś...-przybliżył się do mnie.

- Nie, czemu? Podziwiam piękno przyrody i obserwuję jak zmienia się pofałdowanie terenu, czy jakieś tam inne te...-chłopak zaśmiał się i objął mnie w pasie-Może ummm... pójdziemy razem do kina?

-Proponujesz mi randkę?- zachichotałam. Lou się trochę speszył, bo na jego policzkach można było zauważyć delikatny rumieniec.-No dobra, możemy iść. Jutro?

-Pasuje mi.-uśmiechnął się a ja to odwzajemniłam po czym musiałam wyrwać się z jego objęcia bo Meghan prawie naskoczyła na Michaela.

-Meg, co chciałaś mi powiedzieć?- spytałam przerywając im kłótnie i trzymając brunetke za ramiona.

-Yyyy...- popatrzyła na chłopaków ale kontynuowała-Wiem kto to jest...- skinęła na ziomka w bluzie-To Madd.

-Co? Ten, ten Madd? - otworzyłam usta-Przecież on wyjechał!

-Mówię ci to na stówę on!-spojrzałam w jego stronę.

-Eeee..że kto?-spytał Liam-Jaki Madd?-chłopak popatrzył na nas podejrzliwie.

-Opowiemy wam w domu...- westchnął Cameron i poszedł w stronę auta a reszta poszła w jego ślady.

******Meghan******

Siedzieliśmy u mnie w salonie i wszyscy czekali na jakieś wyjaśnienie, więc zaczęłam.

- No, Madd...on chodził z nami do szkoły i my tak troszkę go zaczepiałyśmy...- zaśmiałam się bo przypomniało mi się jak obkleiłyśmy całą szkołę w jego zdjęciach gdzie był  przebrany za dziewczynę.-No ale po dwóch latach on wyjechał.

-Czyli wy mówiąc prościej się nad nim znęcałyście?-Harry patrzył na nas z szeroko otwartymi oczami.
Isa wybuchła śmiechem.

-To zbyt szerokie pojęcie...-powiedziała.

》》》》》》》》》》》》》》》》

BARDZO DZIĘKUJEMY ZA 1000 WYŚWIETLEŃ! !!!!
Jesteście super ❤❤❤❤❤❤
      
                                          MiAmI 😘😘

Bad Direction Where stories live. Discover now