11

227 19 4
                                    

Usiadłam znów na krześle

-Skąd wież że jest wampirem

-A kto powiedział że tak powiedziałam... Czekaj -Rouse zatkała sobie buzie

-Żartowałam, a i uważaj na Adriena

-Czemu?-udałam zdziwienie

-On nie jest na co dzień miły, musi mieć w tym interes

-A i lepiej pilnować Kima-powiedziałam

-Czemu?

-Zobaczysz na obiadowej

-O widzę że mamy nową uczennicę. Chodzi przedstaw się

Poszłam na środek klasy, wszyscy się na mnie patrzyli

-Jestem Marinette Dupain-cheng, lubię rysować, czasami jestem nie przewidywalna i nie warto mnie wyzywać bez powodu. Przestrzegam zasady jeśli zaczniesz to ty ucierpisz. To tyle i dziękuję

Wróciłam do ławki

Przerwa obiadowa

Jadłam sałatkę, która przyniosła mi Rouse. Poczułam jak się unoszę

-Słuchaj masz trzy sekundy by mnie odstawić

-Bo?-warknął

-Nath jesteś słabym przywódcą skoro pozwalasz mu na to-Adrien podszedł do mnie, wyjęłam z kozaka sztylet. Podałam mu go tak że nie zauważył. Rozciął mu pasek i schował sztylet za pasek

-Dama prosiła by ją odstawić? -warknął

-Ta bo to naturalne że ją nie boli to- odstawił mnie na ziemię,  ja się trochę oddaliłam. Wściekły Kim idzie w moją stronę.  Alix zabrała mu pasek i podjechała co mnie

-I to jest cool-powiedziała i przybiłyśmy sztamę.  Nagle mnie popchnięto

-Od czep się od niej-Warkną Nathaniel, Adrien podbiegł i mi pomógł wstać

-Dzięki,  Nath idź szczekać gdzie indziej

-Oni mogą coś ci zrobić

-Patrz-spojrzał na mnie, otworzyłam dłoń-Nie są w stanie,  tak samo jak Kim-Adrien podniósł mnie-Em...  Adrien co ty odwalasz? -zapytałam z nutką irytacji

-Odnoszę moją księżniczkę do domu-wyszedł ze stołówki

-Twoją? - zapytałam rozbawiona

-Nikogo innego- wtuliłam się w niego,  aż usnęłam

Adrien

Nie wiem czemu,  ale...  Pragnę jej krwi,  a zarazem jej ust.  To jest...  Dziwne. Czuje ciepło w sercu gdy ona jest przy mnie.

Od małego wampurzątka byłem ostro pilnowany,  zero jak to ludzie mówią,  Zero miłości.

Szłem korytarzem,  aż mi na drodze staną Nathaniel

-Nie pozwolę ci jej skrzywdzić-warknął,  a ja poczułem jak cały czas zaczyna zwalniać.  Moja księżniczka zniknęła

-Ja umiem o siebie zadbać-usłyszałem szept Marinette.  Spojrzałem na nią-Pół wilk,  pół wampir,  lecz nie czułeś nic-podeszła do mnie i pstryknęła mi przed twarzą-sorki kotku,  lecz ty byś go rozszarpał.  Czułam twoją furię i nienawiść

-Jak zawsze bezbłędnie odczuwasz moje emocje My Lady-pocałowałem ją w czoło,  nwm po co,  ale mi się spodobało ją całować

-Jak ty...  Wampirzyca?-zapytał Psiur,  moja Lady pokazała mu wewnętrzną strone dłoni-Ta to gdzie masz sztylet? -wyjąłem z za paska wymienioną przez niego rzecz-Ta bo uwierzę-podszedł do mnie i wyrwał mi sztylet. Spanikowany spojrzałem na Mari.  Lecz jej już nie było

-Oddaj go szybko-powiedziałem zestresowany

-Książe a się cyka? -nagle leżał na ziemi bez sztyletu i miał ugryzienie na szyi

-CO JA ZROBIŁAM?! -Spojrzałem na bok co Mari ma całe usta we krwi, więc czemu by nie wziąść tego jako pretekst? Pocałowełem jej usta,  lekko-a to za co? -zapytała Cała czerwona

-Miałaś krew na ustach-jej źrenice zrobiły się nie naturalne wąskie i upadła nie przytomna

-Au...  A jej co?  Czemu ona ma usta we krwi?!-powiedział przerażony Wilk

-Wegetarianka cię ugryzła, a jak do niej dotarło co zrobiła to zemdlała

Zakochana W WampirzeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz