Jedząc obiad ktoś zapukał do drzwi, jako iż mama i tata byli już w domu to zobaczyli kto to..
-dzień dobry- usłyszałam kobiecy głos dobiegający z progu drzwi wejściowych,
Ciekawe kto to... Pierwszy raz mamy gości... Trochę stresujące...-ooo dzień dobry- odpowiedziała mama zaskoczonym tonem
-proszę wejść- dodał ojciec z uśmiechem-dziękujemy- dodała kolejna kobieta... I weszli do domu... Ile ich tu jest??
-tak w ogóle nazywam się Łucja a moja koleżanka to Alicja- przedstawiła jedna siebie i swoją znajomą
A... A może to te kobiety z rana... Nie wiem...-Nazywam się Diana a mój mąż to David- przedstawili się rodzice, zaraz mama dodała
-skarbie chodź, przywitasz się- zawołała mnie a ja nie mając wyboru podeszłam nie pewnie do gości...-d-dzień dobry.. - przywitałam się niepewnie i dostrzegłam że moje domysły znów nie zawiodły... tak, to te same dwie kobiety co wcześniej... Mają ciasto przy sobie, spojrzałam na miny rodziców i jednogłośnie mogłam stwierdzić że nie są zachwyceni z tego powitania...
-umm... Mam nadzieję że pańska córka się dogada z moim synem, Konrad chodź tu- blondyna zawołała swojego syna na co jak tylko go ujrzałam, zrobiłam duże oczy, to ten sam chłopak którego zaatakowałam nożykiem!
-Mamo! To psychopatka! - krzyknął chłopak chowając się za swoją mamusią gdy tylko mnie zobaczył... Dziwnie się poczułam, spuściłam głowę
-Konrad! Natychmiast przeproś koleżankę- nakazała nagle blondyna... Mama pewnie teraz się powstrzymuje nad walnięciem bachora czy coś... Czuję To...
-ahh bardzo przepraszam za syna... Na prawdę nie wiem czemu tak nagle zareagował... - kobieta próbuje zbagatelizować sytuację dotyczącą jej uprzejmego do kwadratu syneczka... Nie lubię go..
-nie ma problemu- uśmiechnęła się sztucznie mama, spojrzała na mnie i dodała
-a może Konrad i Koleta pobawią się w pokoju a my pójdziemy do salonu, co wy na to?--Ahh to wspaniały pomysł- rzekła z uśmiechem brunetka
Więc mama dała mi jednogłośny wyrok na moją śmierć... Myślałam że jak poznam kogoś w moim wieku to będzie fajnie... Westchnęłam i zaprowadziłam blondyna do mojego pokoju... Ja i on jesteśmy tym zniesmaczeni ale co zrobić... Weszłam do pokoju i usiadłam na łóżku a on na podłodze.
Większość czasu siedzieliśmy w krępującej ciszy aż w końcu ja jako płeć mądrzejsza i bardziej odważna wypowiedziałam się pierwsza
-czemu mnie wczoraj śledziłeś... - warkłam patrząc na blondyna, ten w ekstremalnym tempie spojrzał na mnie,-ja... No bo tak! - odpowiedział bardzo ale to bardzo dając mi dużo do myślenia..
-to nie jest odpowiedź... - rzekłam przymrużająć powieki
-twój problem- prychnął pewny siebie debil..
-zaraz to nie będzie tylko mój problem ogórasie... - wyszczerzyłam się wstając z łóżka na co chłopak tylko dygnął w miejscu patrząc na mnie
-t-to znaczy? - spytał już bardziej niepewnie
Bez słowa zaczęłam do niego podchodzić wolnym krokiem a on tylko patrzał na mnie udając chojraka a tak na prawdę bał się ... Miłe uczucie jak ktoś się ciebie boi hah... Kucnęłam przed nim a on nie spuszczał ze mnie wzroku, nie wiem czy to dobry pomysł go zabijać bo mogą być problemy, nawet nie wiem czym miałabym zabić!
-lepiej nie chciej się dowiedzieć- rzekłam z uśmiechem na twarzy.
Chłopak przełknął ślinę wlepiając swoje piwne oczy w moją buzię..-czemu mnie wcześniej zaatakowałaś...- spytał się nagle spuszczając wzork na podłogę
Powiem że pytanie mnie zaskoczyło... Siedziałam tak bez ruchu patrząc na niego przez dłuższą chwilkę aby pomyśleć o odpowiedzi jednak nic mi nie przychodziło do głowy...
-nie wiem.. - powiedziałam nie mając żadnego argumentu nasuwającego mi się na tamto zdarzenie...-jak to nie wiesz.. - spojrzał na mnie marszcząc brwi
-normalnie- odpowiedziałam chamsko
-widzisz to??? - pokazał palcem na siniak z zadrapaniem na zgięciu ręki
-to jest te twoje nie wiem..!- podniósł głos patrząc na mnie-słuchaj... Na prawdę nie wiem czemu to tak się potoczyło ale po prostu nie lubię jak ktoś mnie dotyka.. - rzekłam wyjaśniając co nieco
-to że nie lubisz jak ktoś cię dotyka, nie znaczy że masz od razu atakować nożem... - warknął na co wstałam i poszłam na swoje łóżko
-to ty mnie nie śledź- spojrzałam na niego marszcząc brwi
-zapewniam cię że już nawet nie będę próbował- odpowiedział bawiąc się swoimi palcami u rąk...
-to dobrze- uśmiechnęłam się pod nosem i położyłam się na łóżku
Przez cały czas gdy byli goście w domu ja i Konrad nie odzywaliśmy się do siebie.
Po pewnym czasie który mijał tak długo... Wyszli! Znów miałam swój pokój tylko dla siebie! Jak na dziesięciolatka nie był rozmowny... i miał małe słownictwo...~Mamo! To psychopatka!~ te słowa utkwiły mi w głowie.. Nie wiem czemu ale to akurat mnie zabolało... Przez kolejne dni dręczyło mnie to... Jestem psychopatką? Czy... Skoro jestem człowiekiem... To każdy jest psychopatą? Nie wiem... Rodzice mi znów nic nie odpowiedzą bo znów na chwilę ogłuchną a ja... Znowu będę mieć kolejne pytanie do życia... Co robić? Spytać się kogoś z sąsiadów???
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Hej! To znowu ja xD jak wam się podobał kolejny rozdział? Wiem... Będę wam ciągle truła tymi pytaniami xDD ale zobaczycie jeszcze czemu ich jest tak dużo, wszystko w swoim czasie! A jeśli popełniłam znów jakiś błąd stylistyczny to najmocniej przepraszam! UwU"
to... Do następnego Miodożery! ❤
CZYTASZ
Jedna Z Niewielu
RandomHej... tym razem nie odpuszczę tak łatwo, myślałam o tym opowiadaniu już od dłuższego czasu a mianowicie od... trzech miesięcy? może dwóch... ale wracając te opowiadanie będzie sporadycznie publikowane, czemu? bo jednak pisanie regularnie dobij...