Obudziłam się jakoś gdy sprężyny zaczęły skrzypić jak porąbane, otworzyłam oczy i spojrzałam na łóżko od dołu, huh... Chyba ta dziewczynka skacze albo coś...
Leżę tak i leżę jeszcze przez jakąś godzinę aż w końcu jedna zabawka tej dziewczy wpadła pod łóżko, co robić!? Aaaa!! co ja mam zrobić! Dobra nie będzie źle... Może... Się nie przestraszy... Tssaaa... Nie przestraszy się człowieka który z niewiadomych powodów skrył się pod jej łóżkiem... Bardzo mądre Koleta... Bardzo mądrze myślisz.... Kurczę... Czemu mówię do siebie w myślach i do tego w trzeciej osobie?? Co...
Za nim się obejrzałam dziewczynka już patrzała na mnie zamurowana, może nie będzie krzyczeć...
-umm... Jaa.. No... Nie krzycz proszę! - podniosłam głos błagając ją o dyskrecje a ona nawet nic nie powiedziała... Dziwne... Ale jeśli nic nie będzie mówić to jest mi nawet to na rękę~
Nagle pokazała abym wyszła, czemu po prostu nie powie? Huh... Zabrakło jej języka w ustach? No nic... Wygramoliłam się z pod mebla i usiadłam po turecku na podłodze patrząc na brunetkę o pięknych dużych szarych oczach i jasnej karnacji....
-więc... Nikomu nic nie powiesz? - spytałam jeszcze raz patrząc na stojącą przed de mną drobną dziewczynę ubraną w przydługawą uroczą pastelowo różową bluzę w pandy i czarne leginsy oraz fajne duże żółte kapcie z minką to chyba się nazywa emotka? Nie wiem...
Ta tylko pokazała mi ręką złączając dwa pierwsze palce razem opuszkami a resztę palców odchyliła... To chyba znaczy ok? Bynajmniej tak to wygląda...
- czemu nic nie powiesz? - spytałam ciekawa czemu tak nic nie mówi
Dziewczyna poszła do biórka i wyciągła z szuflady zeszyt i ołówek z gumką na drugim końcu, napisała coś i mi pokazała
-jestem... O..osobą nie mówiącą - przeczytałam na głos dukając przy okazji i po chwili spojrzałam na nią zdziwiona -nie umiesz mówić??? - dopytałam się, nie umiem uwierzyć w to... Jak można nic nie mówić???
Ta jedynie pokiwała głową z lekkim grymasem na twarzy... Chyba ją trochę uraziłam...
-nie martw się, mi to nie przeszkadza- uśmiechnęłam się życzliwie w jej stronę na co odwzajemniła uśmiech w słodki i uroczy sposób.Bawiłam się z nią do wieczora , szczerze? Myślałam że ona od razu będzie chciała na mnie nakablować... Hyhy... Rodzice się mylili... Przecież... Ona mnie nie krzywdzi... Jest fajna... Ładna... Zabawna... Nawet gdy nic nie mówi jest śmiesznie!
Po czasie się zorientowałam, że nawet się nie przedstawiłyśmy... What... O jezuuu jak można przegapić taki szczegół!
-jak się w ogóle nazywasz? - spytałam się ciekawa, brunetka zerknęła na mnie tymi przecudnymi oczami, jakie ona ma śliczny kolor... Takie smutne duże oczy.. Aż chce się je wyciągnąć z jej oczodołów i wsadzić do słoika z formaliną...Dziewczynka napisała na kartce że nazywa się Anabell i ma 11 lat, co??? Jest od de mnie starsza o jeden rok???
A wygląda jakby miała jakieś 8 lat... Urocza.... Meh... To jest złe..... Ale... Też i w sumie fajne... Tak czy inaczej... Cieszę się że trafiłam na taką a nie na kogoś... Dajmy taki przykład.... Hmm... Nooo grunt że to nie tamten blondas! Uśmiechnęłam się w duchu że tak akurat wyszło..Słysząc kroki zbliżające się w stroje pokoju, poleciałam sprintem pod łóżko, zabrałam moje włosy z widoku i zaczęłam się modlić, aby tylko Anabell mnie nie wsypała przed rodzicami...
-Anabell, skarbie, pora iść się myć- powiedziała spokojnie kobieta gdy tylko weszła do pokoju, dziewczynka pokiwała głową i po chwili już te dwie osoby znikły z mojego morderczo nijakiego wzroku a ja odetchnęłam z ulgą, że znów zostałam sam na sam z piękną podłogą... Chyba się z tymi panelami ożenię...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Więc... No... Przepraszam że tak długo nic nie było... Ale sami wiecie... Dużo na głowie itp.. Meh.... Tak czy inaczej... Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba UwU
A ja się już z wami żegnam... Papa Miodożery! ~❤
CZYTASZ
Jedna Z Niewielu
RandomHej... tym razem nie odpuszczę tak łatwo, myślałam o tym opowiadaniu już od dłuższego czasu a mianowicie od... trzech miesięcy? może dwóch... ale wracając te opowiadanie będzie sporadycznie publikowane, czemu? bo jednak pisanie regularnie dobij...