Wyszłam z pociągu rozmasowując wszystkie zastygnięte mięśnie i powoli podchodząc do pół olbrzyma zwanego Hagridę zarówno jak i gajowym Hogwartu. W rzeczywistości wygląda owiele bardziej przyjaźniej niż w filmie i ma bardziej ciemniejszą brodę i czarne oczy,co chwilę uśmiecha się do pierwszorocznych nawołując nich by podeszli do niego żeby przypadkiem się nie zgubić. Gdy już wszyscy się zebraliśmy , ruszyliśmy w kierunku jeziora na którym znajdowały się łodzie które miały nas przetransportować do Hogwartu. A tak przy okazji ja i Vica po drodze zgubiłyśmy bliźniaków a w łodzi płynełyśmy z Hagridem i jeszcze dziewczynką o burzy brązowych włosów i czekoladowych oczach ,była ładna. Po chwili już wiedziałam z kim płyniem a mianowicie płynełam w jednej łodzi z Hermoną Grenger która swoim bystrym wzrokiem skanowała cały Hogwart z zachwytem w oczach,zresztą tak samo jak reszta dzieciaków. Po zastanowieniu postanowiłam się odezwać-Cześć jestem Olivia Novack-no to niezłe przywitanie, podałam jej dłoń a ona ją uścisneła z lekkim uśmiechem-A ja Hermiona Grenger, miło mi cię poznać-powiedziala a w jej oczach dostrzegłam mały radosny błysk-Czytałaś już Historię Hogwartu albo jakieś podręczniki?-zapytałam z uśmiechem na twarzy bo wiedziałam że tak ale zapytałam dla nie poznaki-Oczywiście że tak,uwielbiam książki a ty?- powiedziała z wielkim uśmiechem na swojej jeszcze dziecięco wyglądającej twarzyczce-Ja też ,jak chcesz to możemy razem odrabiać lekcje w bibliotece,co ty na to?-zapytałam z nadzieją-Jasne że tak-powiedziała nieco głośniej i piskliwiej niż chciała i mocno mnie przytuliła wiedząc że znalazła właśnie pierwszą przyjaciółkę która jeszcze do tego lubi książki tak samo bardzo jak ona.
***
Jestem już w wielkiej sali wszyscy oprucz mnie i Hermiony są wpatrzeni w sufit-nie wiem po co się tam gapią on po prostu jest zaczarowany to nic wielkiego i jeszcze pomyśleć że kiedyś właśnie tak będą zachwycać się jednorożcem lub jakimś innym magicznym stworzeniem-powiedziałam pod nosem na co Hermi cicho zachichotała ,podobnie jak Vica. Po niecałych 2 minutach odezwała się profesor McGonagall wypowiadając pierwsze imie z listy która była cholernie długa-Amelia Jones-tiara chwile siedziała cicho ale po chwili krzykneła- Hufflepuf- i tak było z resztą uczniów, potem zamieszanie wokół siebie zrobił Potter który oczywiście trafił do Gryfindoru, następnie Hermiona która też trafiła do Gryfindoru ,a potem Victoria która trafiła a żebyście wiedzieli że do Gryfindoru i znowu Cathie która do cholery jasnej klejna trafiła do domu lwa na szczęście moje rostrzaskane nerwy uratował Louise który idąc do taboreciku na którym leżała tiara, niby niechcący dotknoł mojej dłoni a raczej przejechał po jej wierzchu czubkami palców i tak jak się spodziewałam trafił do Slytherinu. Nagle Pani Profesor się odezwała wymawiając moje imie-Olivia Novack-w ułamku sekundy moje ciało zostało sparaliżowane, nie mogłam się ruszyć,czy właśnie tak to wygląda gdy się czegoś boimy?,tak chyba tak,ja cholernie się bałam że tiara źle wybierze, że po tym wyborze moje życie nie będzie już takie same jak przed tem. Otrząsnełam się dopiero po tym jak usłyszałam chrząknięcie zarówno profesorki jak i tiary przydziału. Podeszłam do nich na nogach jak z waty i usiadłam na stołku a nauczycielka nałożyła mi na głowę tiarę która przysłoniła mi oczy.-Och kogo my tu mamy, Panna Novack tak,wiedziałam że będe mogła tu panią gościć,jestem ciekawa czy pani też się tego spodziewała? Napewno nie,a więc zaczynajmy-powiedziała tiara a ja zaskoczona jej słowami przytaknełam-to na prawdę trudny orzech do zgryzienia panno Novack, do Huffelpafu pasowałabyś idealnie ale nie widze że nie chcesz, Revenclaw orginalna może to ty jesteś i mądrości życiowej też ci nie brak ale jednak tam też nie pójdziesz chodź wiem że dałabyś tam sobie radę to jednak tam nie pasujesz, a więc zostały dwa domy do których świetnie byś pasowała lecz tu mamy problem gdyż to ty wyboru musisz dokonać ale ja już chyba wiem co wybrałaś bo czuje jak twoje serce się tam rwie,a więc-umilkła na chwilę żeby nastempnie krzyknąć donośnie-Slytherin!!!-ja ledwo doszłam do stołu domu węża, źle się z tym czułam chodź wszyscy klaskali i byli tacy mili brakowało mi czegoś chodź jesze nie wiem czego. Następnie prefekci zaprowadzili nas do lochów gdzie były nasze dormitoria a tam wylądowałam na łóżku i zasnełam tak jak byłam ubrana.