(Dwa dni później)
Gdy wstałam było koło ósmej godziny.
Ogarnęłam się, ubrałam i zeszłam do kuchni. Mama siedziała przy stole.-Cześć- zaczęłam patrzeć co jest w lodówce.
-Cześć Katie- powiedziała popijając kawę w kubku.
-A to wy teraz do pracy nie chodzicie?- spytałam i stwierdziłam, że zrobię sobie kanapki.
-Jutro z samego rana wyjeżdżamy
-Na ile?
-Około pięć dni.
-Dobra- tak samo usiadłam przy stole i zaczęłam jeść.
Zjadłam w ciszy. Wzięłam telefon i wyszłam z domu. Poszłam do kawiarni i zamówiłam kawę. Usiadłam przy stoliku i czekałam na moje zamówienie. Wyciągnełam telefon i przeglądałam facebooka.
Podniosłam głowę, bo drzwi kawiarni się otworzyły i usłyszałam dzwoneczek. Wszedł wysoki, dobrze zbudowany chłopak. Odwrócił się w moją stronę. Gdy zobaczyłam kto to, chciałam jak najszybciej wyjść stąd. Chłopak podszedł do blatu i coś zamówił, usiadł w stoliku za mną.Po kilku minutach podeszła kelnerka z moją kawą. Podała mi ją i odeszła. Obok filiżanki leżała mała karteczka złożona na pól. Wziełam ją i otworzyłam. Pisało na niej:
Dla mojej złośnicy
Nagle usiadł koło mnie ten idiota.
-Hej moja złośnico- uśmiechnął się.
-Jakim cudem ta kawa, którą ty mi zamówiłeś jest tak szybko a mojego zamówienia jeszcze nie ma?- schowałam telefon i się na niego popatrzyłam.
-Mam swoje sposoby i jestem tu stałym klijentem. A tak poza tym jestem Nathan.
-Dobra ja już spadam, bo mi się spieszy.- skłamałam, wzięłam kurtkę i chciałam wyjść.
-Ale posiedź tu jeszcze trochę i pogadaj ze mną.- złapał mnie za nadgarstek.
-Naprawdę się śpiesze- wyrwałam swój nadgarstek i wyszłam z kawiarni. Zmierzałam w stronę domu z ulgą.
***
Obudziłam się rano. Skorzystałam z toalety. Ubrałam się i zeszłam na dół.
W kuchni nikogo nie było. No tak rodzice wyjechali, więc jest cicho. Zrobiłam sobie śniadanie. Nie chciałam cały dzień siedzieć w domu, więc stwierdziłam, że pójdę na spacer.Z 15 minut drogi od mojego domu była wielka szkoła. Miała duży parking i boiska. Nazywała się Seattle
High School.Chwile przyglądałam się budynkowi, ale przeszkodził mi dźwięk samochodu.
Odwróciłam się i ujarzałam to, czego nie chciałam. Było to znajome Ferrari. Samochód zbliżył się do mnie i odsunęła się szyba od strony kierowcy. Siedział w nim ten idiota.
Oparł rękę o drzwi i patrzył się na mnie.-O znowu się spotykamy- uśmiechnął się od ucha do ucha.
-Przestań mnie śledzić to się spotykać nie będziemy- powiedziałam i zaczęłam zmierzać w stronę mojego domu.
- Poczekaj!- usłyszałam zza pleców. Drzwi pojazdu trrzapnęły a koło mnie pojawił się chłopak. -Skoro już tu jesteś to powiedz mi jak masz na imię, bo ty moje znasz a ja twojego nie- spojrzał mi w oczy.
-A niby po co ci to wiedzieć?- spojrzałam na niego.
-Do szczęścia- uśmiechnął się bardziej niż poprzednio.
CZYTASZ
To (nie) tylko zakład
Teen FictionChciałam odejść, ale Nathan złapał mnie za nadgarstek i pociągnoł tak, że się odwróciłam w jego stronę -Przepraszam- powiedział patrząc mi w oczy. -Póść mnie- odpowiedziałam wkurzona wyrywając swój nadgarstek z jego uścisku. Odwróciłam się i szybko...