5

9.3K 298 87
                                    

Następnego dnia obudziłam się o dwunastej. Ogarnęłam się i zeszłam na dół coś zjeść. Otworzyłam lodówkę a po chwili namysłu zdecydowałam, że zjem jajecznice. Po zjedzeniu położyłam się na kanapie i zaczęłam przeglądać facebooka. Zajęło mi to pół godziny. Bardzo mi się nudziło, więc postanowiłam pójść na basen.

Weszłam do swojego pokoju. Wziełam strój do pływania, ręcznik, klapki i torbę sportową, do której włożyłam wszystkie potrzebne mi rzeczy.

Zeszłam na dół, wzięłam pieniądze i telefon. Założyłam buty i wyszłam z domu.

Na basen szłam około 10-ciu minut.
Weszłam do budynku, kupiłam bilet i poszłam się przebrać.

Gdy weszłam na pływalnie nie było dużo osób. Cieszyło mnie to, bo przynajmniej popływam sobie bez zmartwienia, że na kogoś wpadnę lub kogoś przypadkiem uderzę. Wskoczyłam do wody, co było błędem bo woda była niezbyt ciepła.

Zaczęłam pływać na jednym z torów. Po kilku minutach na końcu basenu zrobiłam sobie krótką przerwę. Potem znów zaczęłam pływać. Gdy zbliżałam się na koniec toru wpadłam na kogoś. Nie wiedziałam kto to, bo płynęłam na plecach, więc przerwałam pływanie, odwóciłam się i zobaczyłam go. Mój humor z szczęśliwego i wyluzowanego zmienił się na wkurzony i zażenowany. Lecz nie był sam, bo koło niego stała dziewczyna z tak małym kostiumem dwuczęściowym, że chyba jeszcze trochę a ten strój by pękł, co chyba by go ucieszyło.

-Znowu się spotykamy- uśmiechnął się.

-Niestety. Ale widzę, że tym razem masz towarzyszkę- nie wyrażałam żadnych uczuć oprócz znudzenia.

Na jej twarzy było pełno tapety, że nawet szpachelka nie dałaby rady. Patrzyła na mnie tak jakby chciała mnie zabić, żeby ten debil nie zajmował się nikim innym, tylko nią.

Nie chciałam dłużej z nim gadać ani patrzeć na nich. Odpłynęłam ale usłyszałam za sobą głos.

-Tylko się nie utop, bo cię będę musiał ratować- znowu się uśmiechnął.

-Jeśli ktoś ma tu kogoś ratować to już prędzej ja ciebie niż ty mnie, bo umiem pływać w porównaniu do ciebie. A nawet jeśli będziesz się topił to ci nie pomogę tylko będę wody dolewać jeszcze więcej.- teraz to ja się uśmiechnęłam i znowu zaczęłam pływać.

-Nie masz prawa tak się do niego odzywać!- wykrzyknęła jego towarzyszka. Podpłynęłam bliżej nich żeby jej coś powiedzieć.

-Nie denerwuj się tak, bo ci makijaż płatami odleci, a strój pęknie. Tak poza tym to powinnaś mieć rękawki, bo się utopisz.- złapałam się rogu basenu i podciągnełam aby z niego wyjść.

Weszłam do przebieralni, by się przebrać w suche ubrania. Następnie poszłam wysuszyć włosy.

Po tym wszystkim wyszłam z budynku i szłam do domu. Droga minęła mi szybko. Po kilku minutach byłam już w domu. Poszłam do salonu i położyłam się na kanapie. Po chwili usnęłam ze zmęczenia.

***

Obudziłam się i poszłam zjeść coś do kuchni. Na szczęście nie musiałam iść do sklepu rzobić zakupy. Wzięłam sobie jogurt. Znowu poszłma na kanapę. Włączyłam telewizor. Zjadłam spokojnie jogurt i poszłam do mojej łazienki się umyć. Gdy to wszystko zrobiłam była już dwudziesta pierwsza. Położyłam się na łóżku, wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać facebooka. Po pól godzinie odłożyłam telefon na półkę obok łóżka i zasnęłam.

***

Następnego dnia, gdy wstałam była dziewiąta rano. Poszłam do toalety, by się ogarnąć. Ubrałam się w czarne dżinsy i czarną bluzę z kapturem. Na głowę założyłam też czarną dżeokejke.

To (nie) tylko zakładOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz